Muzyka

czwartek, 26 grudnia 2013

One Shote - Nadchodzące Święta

*Dzień przed Wigilią*

,,Studio On Beat''

Violetta
- Z okazji Świąt postanowiliśmy że odwołujemy wam dzisiejsze zajęcia ! - powiedział z entuzjazmem Pablo - ale jest jeden warunek.
- Jaki ? - spytaliśmy wszyscy.
- Musimy wszyscy wspólnie zaśpiewać - włączył odtwarzacz gdzie zaczęła lecieć znana nam wszystkim melodia - Feliz Navidad ! - po tych słowach zgraliśmy się z muzyką i zaczęliśmy razem śpiewać.

Kiedy kolęda się skończyła, wszyscy zaczęliśmy składać sobie nawzajem życzenia. Nawet Lu nie została pominięta. Chyba zauważyłam u niej lekki uśmiech.
Po życzeniach i uściskach wszyscy wyszliśmy ze Studia i jeszcze żegnając się przed nim ruszyłam wraz z Diego w kierunku mojego domu.
- Ach te święta - nie mogłam powstrzymać entuzjazmu spowodowanego świątecznym klimatem. Diego nic mi się odpowiedział, szedł tylko z głową w chmurach. Zbliżyłam swoje usta do jego ucha - Diego ! - krzyknęłam.
- Ała ! - krzyknął, chyba nie powinnam aż tak głośno krzyczeć - coś się stało ?
- Czy ty mnie słuchasz ? Co się dzieję ? - spytałam.
- Słucham, słucham i nic się nie dzieję - odpowiedział, widać był że kłamie. Zatrzymałam się i uniosłam jego głowę łapiąc za podbródek. Nasze oczy spotkały się w jednej linii.
- Diego, znam Cię. Co się stało ?
- Czy ty musisz tak dobrze mnie znać ? - zaśmiał się.
- No niestety, a więc słucham - powiedziałam i zaciągnęłam go na pobliską ławkę.
- Tak szczerze to nic wielkiego, po prostu nie czuje jakoś tego ,,Świątecznego klimatu''.
- Ale dlaczego ? - zapytałam.
- Wiesz, jestem przyzwyczajony że w Święta pada śnieg, a tutaj jest niestety ten minus że on tu nie pada.
- A więc to o to chodzi, spokojnie przyzwyczaisz się. Ja na przykład nigdy nie widziałam śniegu. Nie licząc zdjęć, oczywiście.
- Violu - złapał mnie za ręce - Obiecuję Ci że kiedyś go ujrzysz i wtedy zobaczysz jakie to cudowne - od razu poprawił mu się humor.
- Okej, trzymam za słowo - zaśmiałam się. Nagle poczułam lekki chłód - Czujesz to ?
- Tobie też zrobiło się zimno ?
- Mhm - wyjąkałam, gdy nagle coś mokrego skapnęło mi na noc. Spojrzałam w górę - Diego, patrz - wskazałam ręką do góry gdy małe, białe płatki zaczęły zlatywać z nieba - co to jest ?
- Śnieg - odpowiedział.
- Haha nie żartuj, to jest Buenos Aires, tu nie pada śnieg - zaśmiałam się.
- Ale naprawdę, patrz - wtedy odwróciłam się w stronę wskazanego przez niego miejsca, zaczęła tam pojawiać się biała kupka ... śniegu ?
- Co się dzieję ?
- Sam nie wiem, ale lepiej biegnijmy do Ciebie - złapał mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę mojego domu.

,, Dom Violetty''

Wbiegliśmy do domu, zamykając szybko drzwi.
- Tego się nie spodziewałem - powiedział Diego, opierając się o drzwi które sam przed chwilą zamknął.
- Przyniosę ci coś suchego do przebrania - odpowiedziałam wchodząc schodami na górę.
- Violu ! Czekaj, popatrz - powiedział będąc już przy włączonym telewizorze. Podeszłam do niego i przytulając się do niego zaczęłam słuchać razem z nim wiadomości:
,, Drodzy Państwo ! Stało się ! Po raz pierwszy od 80 lat w Buenos Aires spadł śnieg ! Trzeba przyznać ze trochę nas zaskoczył, ale my się tym nie przejmujemy ! Mieszkańcy są nie tylko zaskoczeni ale też pełni radości, czego innego można pragnąć jak nie śniegu w Święta ? Niech państwo wyjrzą za okna swoich domów'' - zrobiliśmy to co kazał prowadzący i nie mogliśmy uwierzyć - ,, Zdziwieni ? Ostatnie większe opady tego rodzaju zanotowano w Buenos Aires w czerwcu 1918 roku. Dlatego radzimy by nie ruszać się z pomieszczeń w których teraz jesteście, zaopatrzcie się w coś ciepłego i podziwiajcie tak rzadko spotykany w naszym kraju fenomen pogodowy. Mówił do was Leo Muniz ''
- Widzisz ? Obiecałem że zobaczysz śnieg - zaśmiał się.
- Haha przestań, bo uwierzę że to ty go sprowadziłeś - również się zaśmiałam, gdy nagle sobie coś przypomniałam - a co z moim tatą, Olgą i Angie ? - zmartwiłam się.
- Ej Violu spokojnie - ucałował moje czoła - po prostu zadzwoń do nich.
Jak powiedział tak zrobiłam, najpierw zadzwoniłam do taty:


,, - Halo ? - odezwał się w głos słuchawce.
- Halo ? Tato to ty ? - odezwałam się.
- Violu ! Tak to ja, gdzie jesteś ?
- Oto samo chciałam zapytać, ja jestem w domu, a ty ?
- Ja jestem w biurze, przyjechałem tylko po papiery, ale najwidoczniej zostanę tu dłużej - zaśmiał się.
- Całe szczęście, to zostań tam a ja zadzwonię jeszcze do Olgi i Angie.
- Nie ma Olgi w domu ? Jesteś sama ?
- Nie jestem z Diego.
- Że co ?!
- Muszę kończyć, papa - odpowiedziałam i szybko się rozłączyłam''

- I jak ? - zapytał Diego.
- Jest w biurze, zostanie tam - odpowiedziałam.
- To dobrze, ja w tym czasie zadzwoniłem do Angie. Powiedziała że jest w domu a razem z nią jest Olga która do niej przyszła w odwiedziny. Powiedziała że tam zostanie, a jak się pogoda uspokoi to przyjdzie.
- Dzięki - pocałowałam go w policzek.
- Violu, pójdę do kuchni zrobić nam coś ciepłego do picia - powiedział. Spojrzałam się na jego ubranie a potem na swoje.
-  A ja pójdę po coś suchego do przebrania - odpowiedziałam i udałam się na górę poszukać jakiś suchych ubrań.

Kiedy zeszłam, Diego siedział już na kanapie i pił kakao. Czy on jest bez koszulki ?
- A tobie aż tak gorąco ? - zaśmiałam się.
- Na pewno cieplej niż w tej mokrej koszulce - wskazał na nią.
- Trzymaj - rzuciłam mu sweter i spodnie - mam nadzieję że będą dobre.
- Dziękuję, widzę że ty już jesteś przebrana - uśmiechnął się - a tak w ogóle to czyje to ?
- Federico, kiedy wyjeżdżał zostawił parę ubrań.
- Aaa to okej - powiedział i założył sweter.
- Co ty robisz ? - powiedziałam kiedy zaczął rozpinać spodnie.
- Oj żartuję - zaśmiał się - zaraz będę - powiedział i udał się do łazienki, a ja usiadłam na kanapie, wzięłam przygotowany dla mnie kubek z ciepłym napojem i zaczęłam pić.
- Mmmmm, nawet kakao robi świetne - powiedziałam sama do siebie.
- Dziękuję - powiedział siadając koło mnie, trochę się przestraszyłam.
- Diego nie strasz mnie.
- Ciesze się że Ci smakuję - wtrącił i objął mnie ramieniem.
- To co porobimy ? - spytałam.
- Może obejrzymy jakiś film ? Ja wybieram ! - odpowiedziała.
- Horror, prawda ?
- Zgadłaś kochanie - cmoknął mnie w policzek i wstaną poszukać jakiegoś filmu.

Przed filmem zrobiliśmy sobie jeszcze kakałko i wzięliśmy z kuchni wafelki, dopiero po tym zaczęliśmy oglądać. Horror był całkiem ciekawy, pomijając sceny które były naprawdę straszne i przy których chowałam głowę w tors Diego, co jakiś czas wyglądałam przez okno. Śnieg nie przestawał padać.
- Pięknie, prawda ? - spytał mój chłopak, pewnie zauważył że cały czas patrze na spadające płatki z nieba.
- Bardzo - odpowiedziałam - nie mogę w to uwierzyć, ale chyba powoli przestaje padać.
- Wiesz co ? - wziął pilota i wyłączył telewizor - ubierz się ciepło.
- Co chcesz zrobić ?
- Zobaczysz, ubierz się ciepło i jakbyś mogła znaleźć też coś dla mnie to było by miło - puścił do mnie oczko. Zgodnie z prośbą, choć nie tak dokładnie poszłam na górę po kurtkę i czapkę dla mnie i Diego.
Ubraliśmy się w nie po czym przy drzwiach wyciągnął do mnie rękę i powiedział:
- Zaraz zobaczysz coś piękniejszego niż widok za oknem - po czym otworzył drzwi i razem wyszliśmy z domu.
Spojrzałam przed siebie:
- Wooooow - tylko tyle umiałam powiedzieć na widok tego pięknego białego puchu.
- Zaraz zobaczysz coś lepszego - powiedział i pociągnął mnie w stronę furtki. Oczywiście nie zapomniałam zamknąć za sobą drzwi na klucz. Udaliśmy się w stronę parku.

Kiedy już w nim byliśmy, oniemiałam z wrażenia. To piękne: promyki słońca nieśmiało wydostające się zza gałęzi drzew odbijają swoje światło od ślicznego, przejrzyście białego puchu którym był śnieg. Drzewa były pokryte białą powłoką przysłaniającą dotychczas widniejące na nich zielone liście. To co ujrzałam było po prostu niedopisania. Z rozmyśleń wyciągnął mnie głos mojego kochanego Diego:

- Podoba Ci się prawda ? - spytał
- Czy mi się podoba ? - przytuliłam go, a odsuwając się od niego powiedziałam - Dziękuję - i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, który z chęcią odwzajemnił. Powoli odsunął się ode mnie, przy czym wyciągnął telefon, poklikał trochę, uniósł telefon do góry i powiedział:
- Uśmiech - po czym kliknął przycisk. Zrobił zdjęcie - Na pamiątkę twojej pierwszej prawdziwej zimy i to ze mną  - uśmiechnął się pokazując swoje piękne białe zęby.
Odsunął się ode mnie, wziął śnieg do rąk i krzyknął:
- Bitwa na śnieżki ! - i rzucił we mnie śnieżną kulką.
- Ej to nie fer, ja tak nie umiem - zaśmiałam się.
Od razu podszedł do mnie i nauczył jak formować takie kulki, kiedy tylko uformowałam pierwszą rzuciłam w niego śmiejąc się przy tym.

Bawiliśmy się jak małe dzieci przesz co najmniej godzinę. Ulepiliśmy jeszcze w tym czasie bałwana. Robiąc mu nosek z patyka, oczki ze znalezionych pod śniegiem kamyków i tak samo zrobiliśmy z guzikami i ustami.
- Czy moja Pani, miałaby ochotę wybrać się na małą przechadzkę po parku ? - spytał bardzo dostojnym głosem.
- Z wielką chęcią - odpowiedziałam tym samym sposobem mówienia i łapiąc go za rękę udaliśmy się na małą przechadzkę po parku.

Nawet nie wiem kiedy zrobiło się ciemno. Diego powiedział że gdzieś mnie zaprowadzi. Nie sprzeciwiałam się i pozwoliłam mu prowadzić mnie do tajemniczego miejsca.
- Zamknij oczy - powiedział.
- Ale ...
- Proszę - przerwał mi. Ja grzecznie zamknęłam je.
- Tylko nie podglądaj - dodał i zaczął prowadzić mnie, nawet nie wiem gdzie.
Przez całą drogę nie odzywał się aż w końcu szepnął mi do ucha:
- Już możesz.
Kiedy otworzyłam oczy, moim oczom ukazała się piękna długa ścieżka, rozświetlana wysokimi latarniami. Było to dla mnie tak pięknie że jedna łezka wzruszenia spłynęła mi po policzku, Diego zauważając ją i szybko starł.
- Violu - powiedział obracając mnie w swoją stronę - To był najlepszy dzień jaki mogłem sobie wymarzyć.
- Diego ... - byłam wzruszona. i bardzo szczęśliwa - Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałem, niczego więcej w życiu mi nie potrzeba - chciałam coś wtrącić, też chciałam mu powiedzieć jak bardzo mi na nim zależy, zauważyłam że to był idealny czas i miejsce do wyznania sobie uczuć , ale wtedy on powiedziała:
- Kocham Cię - i złożył na moich ustach pełen miłości pocałunek.


_____________________________________________

Strasznie się ciesze że go napisałam :3

Mam nadzieję że wam się podobał i że docenicie moją pracę (bo napisałam go dokładnie o 2:50)
Chyba to prawda że najlepsza wena jest w nocy, z resztą, sami ocenicie <3
Mam nadzieję że nie zepsułam końcówki ;-; 

6 komentarzy:

  1. ŁOOO!!! SUPER!!! I DIELETTA!!! :)
    Diego obiecał śnieg i był! Przypadek? Nie sądzę XD
    Ogólnie przez ciebie mam ochotę na kakao! :P
    Według mnie dobrze ci wyszedł Oone Shot :)

    OdpowiedzUsuń
  2. już pisałam Ci na gg, ale tu też trzeba ;**
    to było cudne <33
    Dieletta <33
    Dieguś kochany <33
    haha rozmowa Vilu i taty ;p
    Dieguś obiecał śnieg, więc musi być i był ;***
    końcówki nie zepsułaś, coś ty *.*
    czekam na rozdział i jeszcze jakiś OS <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne!!!!!!
    Dieletta forever ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super masz talent i nie zepsulas końcówki bo była cudowna

    OdpowiedzUsuń

Proszę skomentuj :3
Chciałabym znać twoją opinię ♥
Dziękuję :*
Mrs.Dominguez