Muzyka

wtorek, 31 grudnia 2013

XXXII ~ Ciężka praca

,,Teatr''

Violetta
- Mój tata - odpowiedział.
Spojrzałam dokładniej na zdjęcie, była na nim mama Diego i jak powiedział jego tata, ale zaskoczyło mnie to że był też na nim mały Diego.
- A czy nie mówiłeś mi że twój tata odszedł od was zanim się urodziłeś ?
- No tak mówiłem ponieważ moja mama tak mówiła, a tu się okazuję że było zupełnie inaczej.
- Już nic nie rozumiem.
- A ja tak, przez cały czas mnie okłamywała ..
- Ale robiła to na pewno dla twojego dobra - przerwałam mu.
- Dla mojego dobra ? Violu chciałabyś być okłamywana przez całe życie ? Myślałem że mój ojciec nigdy mnie nie widział, po prostu nas zostawił,a tu co ? Okazuje się być zupełnie inaczej - wstał i chciał wyjść.
- Diego ! - zawołałam - Poczekaj, nigdy Ci tego nie mówiłam ale wiem jak to jest być okłamywaną przez całe życie - odwrócił się w moją stronę, nic nie odpowiadając więc zaczęłam mówić dalej - Wiesz że przez całe życie nie wiedziałam że mam babcię i ciocię w Buenos Aires ? i nie wiedziałam że moja mama miała siostrę ? Tata mówił mi że po niej nie została nam żadna rodzina. Potem prawda wyszła na jaw, a ja byłam zrozpaczona że tata mnie okłamywał, ale znalazłam przyjaciół którzy mi pomogli zrozumieć że dla niego to też było ciężkie do powodzenia. Pamiętaj o tym że masz przyjaciół dla których jesteś bardzo ważny, że masz mamę która bardzo Cię kocha i ...
- I ? - spytał lekko się uśmiechając.
- I najważniejsze. Masz mnie - uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę.
- Co ja bym bez Ciebie zrobił ? - odpowiedział i zbliżył się do mnie.
Po czym nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
- Nie wiem - powiedziałam gdy lekko się od siebie oddaliliśmy.
- Ale czego ? - spytał.
- Co byś beze mnie zrobił - zaśmiałam się.
- Ja też nie wiem - również się zaśmiał.
- Diego, a co do tego zdjęcia - zaczęłam - Według mnie powinieneś pogadać o tym z mamą.
- I tak zrobię - powiedział.
- Ale się cieszę ! - krzyknęłam i rzuciłam się na niego.
- Widzę że nasza Diegoletta już jest - powiedziała Fran która nagle z resztą naszych przyjaciół weszła do garderoby.
- Widzę że już wszyscy są - nagle w pokoju pojawił się Pablo - zapraszam za mną.
Jak powiedział tak zrobiliśmy, zaprowadził nas do dużej sali w której zazwyczaj ćwiczy się układy taneczne, byli w niej już nauczyciele ze Studia i pewien mężczyzna którego nikt z nas nie znał. Pablo podszedł do niego.
- Przedstawiam wam jednego z choreografów z tego teatru, przywitajcie go gromkimi brawami - po jego słowach zaczęliśmy klaskać.
- Dziękuję, was też miło poznać. Dziś zapoznałem się z jedną z waszych piosenek ,, On Beat'' i już wymyśliłem do niej układ, lećcie się przebrać bo czeka nas dużo pracy.

Kiedy się przebraliśmy zaczęła się praca. Choreograf pokazał nam układ, wszystkim bardzo się spodobał. Szybko go załapaliśmy i zaczęliśmy ćwiczyć z muzyką. Ponieważ miałam śpiewać główny głos ustawił mnie na początku.



- Teraz przejdźmy do piosenki ... Peligrosamente bellas, kto ją ...
- Ja ! - przerwała mu Ludmiła.
- A nie miały zaśpiewać jej dwie dziewczyny ?
- Jeszcze ja - wtrąciła nieśmiało Naty.
- W takim razie zaczynamy. 

,,Godzinę później''

- Ostatnim układem którym dziś się zajmiemy będzie układ do piosenki ,,Como Quieres'', którą śpiewa Violetta, tak ?
- Tak - odpowiedziałam.
- To proszę byś została tylko ty i jeszcze jakieś dwie dziewczyny, może ... Francesca i Camila, dobrze ?
- Pewnie ! - krzyknęły obie.
- Dobrze, a reszta może już iść do domu. Jutro zajmiemy sie piosenką ,,Luz, camara, accion'' a piosenka ,,Entre dos mundos'' nie będzie mieć układu, ponieważ jest to piosenka zespołowa. 
W takim razie do jutra, świetnie się dziś spisaliście - reszta się pożegnała i wyszła a w sali zostałyśmy tylko my.
- Pewnie słyszałaś od Pablo że ma pewien pomysł jak przedstawić tą piosenkę, prawda ?
- Tak, ale nie wiem o co chodzi.
- Mamy plan, żebyś zaśpiewała na wielkim diamencie a dziewczyny w środku piosenki doszły by do Ciebie na scenę i zaczęły grać, co wy na to ?
- Świetny pomysł ! - krzyknęłyśmy.
- W takim razie do dzieła !

Do sali weszli jeszcze dwaj mężczyźni, którzy mi pomagali. Powiedzieli mi że mam ograniczoną ilość miejsca do tańczenia, dlatego musieli przy tym być. Dziewczyny w tym czasie wyszły odpocząć. Bardzo mi się podobało. 
Już nie mogę doczekać się przedstawienia.





____________________________________________________

Rozdział w Sylwestra ! Dużo tańca co nie ?
Mam nadzieję że spodobał wam się wątek ze zdjęciem :3

Czytasz ? - Komentujesz
Komentujesz ? - uśmiech na mojej twarzy i szybciej dodany rozdział :)

sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział XXXI ~ Czemu ?

,, Dom Diego''

Diego
- To może zadzwoń teraz do jej taty ? - spytałem kiedy weszliśmy do mojego domu.
- Spróbuję, wiesz może jeszcze nie wrócił - odpowiedział i wyciągnął telefon z kieszeni.
,, Holo ? - odezwał się głos w słuchawce''
- Odebrał ! - krzyknął do mnie Fede, wskazałem na jego telefon, przecież trwała rozmowa.
,, Halo ? - znów odezwał się głos w słuchawce
- Cześć wujku, z tej strony Federico.
- Fede ! Jak miło Cię słyszeć, co u Ciebie ?
- Bardzo dobrze, ale mam bardzo ważne pytanie.
- A więc słucham - odparł.
- Zostaję na stałe w Buenos Aires i chciałem spytać czy mógłbym znów z wami zamieszkać ?
- No pewnie, nie ma sprawy. Ja niedługo będę w domu, więc przychodzi z walizkami kiedy chcesz, Olga przygotuje Ci pokój.
- Dziękuję wujku ! W takim razie do zobaczenia
- Pa Fede - odpowiedział German i rozłączył się''
- Czyli co ? Pakuj się - powiedziałem.
- Haha widzę że bardzo się cieszysz że wyprowadzam się od Ciebie - powiedział smutnym głosem Federico.
- Oj przecież żartuję, świetnie mi się z tobą mieszkało - podszedłem do niego i przybiliśmy męską piątkę - Ale i tak nie zapomnę Ci tej pierwszej nocy - zaśmiałem się.
- Oj nie przesadzaj, godzina z Gregorio zawsze spoko.
- Idź na górę i pakuj się ! - krzyknąłem śmiejąc się.
- Już mamusiu - odpowiedział i pobiegł na górę.

,,Dom Violetty''

Violetta
- Tata powiedział że niedługo będzie - powiedziałam do Angie odkładając telefon.
- Nadal sądzę że to zły pomysł, wiesz jak to było ze mną i twoim tatą - odparła udając się do kuchni.
- Oj nie przesadzaj Angie. Jesteśmy rodziną prawda ? - w tej chwili otworzyły się drzwi od kuchni.
- Violu ! - krzyknął w wejściu tata
- Tato ! - odkrzyknęłam mu i przytuliłam go - Ale się stęskniłam.
- Ja też - odpowiedział z uśmiechem w tedy zauważył Angie.
- Angeles.
- Germanie - oboje powiedzieli oschło.
- Nie wiem co między wami jest, ale macie się pogodzić - złapałam ich ręce i połączyłam - Dla mnie ?
- Ja mogę, nie wiem jak twój tata.
- W takim razie ja też - uśmiechnęli się do siebie.
- Czy w takim razie Angie może znów z nami mieszkać ? - zapytałam.
- Jeśli chcę ...
- Bardzo chcę - odparła.
- Ale super w takim razie leć do domu i pakuj się dziś wprowadzasz się do nas.
- Widzę że to dzień wprowadzania się do Castillo - zaśmiał się tata.
- Jak to ? - spytałyśmy obie.
- Dziś Federico również się wprowadzi.
- Zgodziłeś się ?! Jesteś najlepszym tatą na świecie - pocałowałam go w policzek - Słuchajcie muszę się powoli szykować do wyjścia.
- A ty gdzie sie wybierasz ? - zapytał tata.
- Na próbę - puściłam do niego oczko i udałam się na górę.

,,Dom Diego''

Diego
- Jeszcze raz bardzo Pani dziękuję za gościnę - zwrócił się Federico do mojej mamy stojąc z walizką przy drzwiach.
- Nie ma sprawy kochanie, wpadaj kiedy chcesz - odpowiedziała mu z uśmiechem.
- Może jednak nie - powiedziałem pod nosem.
- Słyszałem - odpowiedział Fede i szturchnął mnie lekko w ramię. Po czym uściskał się z moją mamą - Do zobaczenia na próbie - powiedział na koniec do mnie i wyszedł.
- A teraz do sprzątania Diego - odrzekła do mnie mama.
- Czego niby ?
- A co chcesz by to składane łóżku było u Ciebie przez cały czas w pokoju ? Już marsz i zanieś je na strych - rozkazała mi moja rodzicielka.
- Mi tam ono nie przeszkadza - zaśmiałem się.
- Diego .... - spojrzała na mnie tym swoim groźnym wzrokiem.
- Już lecę mamusiu - ucałowałem ją w policzek i pobiegłem na górę do pokoju.

Jak rozkazała tak zrobiłem, jakoś dałem rade złożyć to piekielne łóżko i wtargać na górę. Teraz tylko odłożyć je w odpowiednie miejsce, bo będzie się czepiać.
Odłożyłem rzecz na miejsce, nie zauważyłem stojącego za mną małego regału i wpadłem na niego. Na szczęście tylko lekko się potrząsł przez co książki stojące na nim spadły na ziemię.
Jedna szczególnie mnie zaciekawiła ponieważ wystawała z niej jakaś fotografia. Wyciągnąłem ją by przyjrzeć się jej bliżej. Łza spłynęła po moim policzku. Czemu ona mi nic nie powiedziała ?!
Zszedłem szybko na dół i bez chwili namysłu wybiegłam z domu i udałem się w stronę teatru w którym będziemy mieć próbę.

,,Dom Violetty''

Violetta
Dziwne, Diego nie odbiera telefonu, a przecież niedługo mamy próbę. Może coś się stało ? Dobra, potem to z nim wyjaśnię ~ pomyślałam po czym wyszłam z domu udając się do teatru.

,,Teatr''

Diego
Spytałem ochroniarza gdzie mógłbym w spokoju posiedzieć i poczekać na próbę. Odpowiedział mi ze jeśli chodzi mi o próbę uczniów ze Studia on Beat to mam się udać do garderoby która była na końcu korytarza. Grzecznie podziękowałem starszemu mężczyźnie i udałem się w wyznaczone miejsce.
Kiedy byłem już w pomieszczeniu chodziłem w kółko i patrzyłem na zdjęcie zadając sobie pytanie ~ Czemu mi o tym nie powiedziała ? A ja przez cały czas myślałem inaczej.

Violetta
Zgodnie z poleceniem ochroniarza udałam się do garderoby do której właśnie poszedł jakiś uczeń ze Studia. Zastanawiałam się czy był to Diego. Nie myliłam się ~ powiedziałam do siebie gdy weszłam do pokoju.
- Diego czemu nie odbierałeś telefonu ? - nagle się odwrócił.
- Violu to ty - odpowiedział.
- Coś się stało ? - zauważyłam ze ma coś w ręce - Wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko, prawda ?
- Usiądź - powiedział i razem usiedliśmy na jakiejś małej kanapie - Znalazłem to dziś na strychu - wtedy ja odłożyłam swoją torbę i wzięłam od niego zdjęcie.
- Kto na nim jest ?
- Najprawdopodobniej moja mama i ...
- I ? - spytałam bo nie kończył.
- Mój tata.

____________________________________

Huhuhu chciałam jeszcze więcej napisać, ale do tej sytuacji mam dużo gifów więc poczekacie na następnego ^^
Mam nadzieję że chcecie wiedzieć coś więcej o tym zdjęciu :3
Boje się że ten wątek mi nie wyjdzie, ale jakby co to się nie obrazicie prawda ? :c

Czytałeś ? - Skomentuj ;D
Skomentowałeś ? - Na mojej tworzy widnieje uśmiech i chęć do dalszego pisania <3


piątek, 27 grudnia 2013

Zapomnieliście o mnie ? :C

Kochani co tak tu cicho ? :c

Nie zostawiliście mnie, prawda ? 

Chciałam dziś napisać nowy rozdział ale nie wiem czy mam dla kogo.

Mam ?




czwartek, 26 grudnia 2013

Nowy blog !

Dobrze czytacie, czas na nowego bloga :D

Ale spokojnie, nie porzucę tego :*

Ty macie do niego linka ----> [klik

Powiem od razu ze to nie będzie kolejny blog o Diegolettcie, wręcz przeciwnie. Z resztą sami zobaczycie :*

Zapraszam <3




One Shote - Nadchodzące Święta

*Dzień przed Wigilią*

,,Studio On Beat''

Violetta
- Z okazji Świąt postanowiliśmy że odwołujemy wam dzisiejsze zajęcia ! - powiedział z entuzjazmem Pablo - ale jest jeden warunek.
- Jaki ? - spytaliśmy wszyscy.
- Musimy wszyscy wspólnie zaśpiewać - włączył odtwarzacz gdzie zaczęła lecieć znana nam wszystkim melodia - Feliz Navidad ! - po tych słowach zgraliśmy się z muzyką i zaczęliśmy razem śpiewać.

Kiedy kolęda się skończyła, wszyscy zaczęliśmy składać sobie nawzajem życzenia. Nawet Lu nie została pominięta. Chyba zauważyłam u niej lekki uśmiech.
Po życzeniach i uściskach wszyscy wyszliśmy ze Studia i jeszcze żegnając się przed nim ruszyłam wraz z Diego w kierunku mojego domu.
- Ach te święta - nie mogłam powstrzymać entuzjazmu spowodowanego świątecznym klimatem. Diego nic mi się odpowiedział, szedł tylko z głową w chmurach. Zbliżyłam swoje usta do jego ucha - Diego ! - krzyknęłam.
- Ała ! - krzyknął, chyba nie powinnam aż tak głośno krzyczeć - coś się stało ?
- Czy ty mnie słuchasz ? Co się dzieję ? - spytałam.
- Słucham, słucham i nic się nie dzieję - odpowiedział, widać był że kłamie. Zatrzymałam się i uniosłam jego głowę łapiąc za podbródek. Nasze oczy spotkały się w jednej linii.
- Diego, znam Cię. Co się stało ?
- Czy ty musisz tak dobrze mnie znać ? - zaśmiał się.
- No niestety, a więc słucham - powiedziałam i zaciągnęłam go na pobliską ławkę.
- Tak szczerze to nic wielkiego, po prostu nie czuje jakoś tego ,,Świątecznego klimatu''.
- Ale dlaczego ? - zapytałam.
- Wiesz, jestem przyzwyczajony że w Święta pada śnieg, a tutaj jest niestety ten minus że on tu nie pada.
- A więc to o to chodzi, spokojnie przyzwyczaisz się. Ja na przykład nigdy nie widziałam śniegu. Nie licząc zdjęć, oczywiście.
- Violu - złapał mnie za ręce - Obiecuję Ci że kiedyś go ujrzysz i wtedy zobaczysz jakie to cudowne - od razu poprawił mu się humor.
- Okej, trzymam za słowo - zaśmiałam się. Nagle poczułam lekki chłód - Czujesz to ?
- Tobie też zrobiło się zimno ?
- Mhm - wyjąkałam, gdy nagle coś mokrego skapnęło mi na noc. Spojrzałam w górę - Diego, patrz - wskazałam ręką do góry gdy małe, białe płatki zaczęły zlatywać z nieba - co to jest ?
- Śnieg - odpowiedział.
- Haha nie żartuj, to jest Buenos Aires, tu nie pada śnieg - zaśmiałam się.
- Ale naprawdę, patrz - wtedy odwróciłam się w stronę wskazanego przez niego miejsca, zaczęła tam pojawiać się biała kupka ... śniegu ?
- Co się dzieję ?
- Sam nie wiem, ale lepiej biegnijmy do Ciebie - złapał mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę mojego domu.

,, Dom Violetty''

Wbiegliśmy do domu, zamykając szybko drzwi.
- Tego się nie spodziewałem - powiedział Diego, opierając się o drzwi które sam przed chwilą zamknął.
- Przyniosę ci coś suchego do przebrania - odpowiedziałam wchodząc schodami na górę.
- Violu ! Czekaj, popatrz - powiedział będąc już przy włączonym telewizorze. Podeszłam do niego i przytulając się do niego zaczęłam słuchać razem z nim wiadomości:
,, Drodzy Państwo ! Stało się ! Po raz pierwszy od 80 lat w Buenos Aires spadł śnieg ! Trzeba przyznać ze trochę nas zaskoczył, ale my się tym nie przejmujemy ! Mieszkańcy są nie tylko zaskoczeni ale też pełni radości, czego innego można pragnąć jak nie śniegu w Święta ? Niech państwo wyjrzą za okna swoich domów'' - zrobiliśmy to co kazał prowadzący i nie mogliśmy uwierzyć - ,, Zdziwieni ? Ostatnie większe opady tego rodzaju zanotowano w Buenos Aires w czerwcu 1918 roku. Dlatego radzimy by nie ruszać się z pomieszczeń w których teraz jesteście, zaopatrzcie się w coś ciepłego i podziwiajcie tak rzadko spotykany w naszym kraju fenomen pogodowy. Mówił do was Leo Muniz ''
- Widzisz ? Obiecałem że zobaczysz śnieg - zaśmiał się.
- Haha przestań, bo uwierzę że to ty go sprowadziłeś - również się zaśmiałam, gdy nagle sobie coś przypomniałam - a co z moim tatą, Olgą i Angie ? - zmartwiłam się.
- Ej Violu spokojnie - ucałował moje czoła - po prostu zadzwoń do nich.
Jak powiedział tak zrobiłam, najpierw zadzwoniłam do taty:


,, - Halo ? - odezwał się w głos słuchawce.
- Halo ? Tato to ty ? - odezwałam się.
- Violu ! Tak to ja, gdzie jesteś ?
- Oto samo chciałam zapytać, ja jestem w domu, a ty ?
- Ja jestem w biurze, przyjechałem tylko po papiery, ale najwidoczniej zostanę tu dłużej - zaśmiał się.
- Całe szczęście, to zostań tam a ja zadzwonię jeszcze do Olgi i Angie.
- Nie ma Olgi w domu ? Jesteś sama ?
- Nie jestem z Diego.
- Że co ?!
- Muszę kończyć, papa - odpowiedziałam i szybko się rozłączyłam''

- I jak ? - zapytał Diego.
- Jest w biurze, zostanie tam - odpowiedziałam.
- To dobrze, ja w tym czasie zadzwoniłem do Angie. Powiedziała że jest w domu a razem z nią jest Olga która do niej przyszła w odwiedziny. Powiedziała że tam zostanie, a jak się pogoda uspokoi to przyjdzie.
- Dzięki - pocałowałam go w policzek.
- Violu, pójdę do kuchni zrobić nam coś ciepłego do picia - powiedział. Spojrzałam się na jego ubranie a potem na swoje.
-  A ja pójdę po coś suchego do przebrania - odpowiedziałam i udałam się na górę poszukać jakiś suchych ubrań.

Kiedy zeszłam, Diego siedział już na kanapie i pił kakao. Czy on jest bez koszulki ?
- A tobie aż tak gorąco ? - zaśmiałam się.
- Na pewno cieplej niż w tej mokrej koszulce - wskazał na nią.
- Trzymaj - rzuciłam mu sweter i spodnie - mam nadzieję że będą dobre.
- Dziękuję, widzę że ty już jesteś przebrana - uśmiechnął się - a tak w ogóle to czyje to ?
- Federico, kiedy wyjeżdżał zostawił parę ubrań.
- Aaa to okej - powiedział i założył sweter.
- Co ty robisz ? - powiedziałam kiedy zaczął rozpinać spodnie.
- Oj żartuję - zaśmiał się - zaraz będę - powiedział i udał się do łazienki, a ja usiadłam na kanapie, wzięłam przygotowany dla mnie kubek z ciepłym napojem i zaczęłam pić.
- Mmmmm, nawet kakao robi świetne - powiedziałam sama do siebie.
- Dziękuję - powiedział siadając koło mnie, trochę się przestraszyłam.
- Diego nie strasz mnie.
- Ciesze się że Ci smakuję - wtrącił i objął mnie ramieniem.
- To co porobimy ? - spytałam.
- Może obejrzymy jakiś film ? Ja wybieram ! - odpowiedziała.
- Horror, prawda ?
- Zgadłaś kochanie - cmoknął mnie w policzek i wstaną poszukać jakiegoś filmu.

Przed filmem zrobiliśmy sobie jeszcze kakałko i wzięliśmy z kuchni wafelki, dopiero po tym zaczęliśmy oglądać. Horror był całkiem ciekawy, pomijając sceny które były naprawdę straszne i przy których chowałam głowę w tors Diego, co jakiś czas wyglądałam przez okno. Śnieg nie przestawał padać.
- Pięknie, prawda ? - spytał mój chłopak, pewnie zauważył że cały czas patrze na spadające płatki z nieba.
- Bardzo - odpowiedziałam - nie mogę w to uwierzyć, ale chyba powoli przestaje padać.
- Wiesz co ? - wziął pilota i wyłączył telewizor - ubierz się ciepło.
- Co chcesz zrobić ?
- Zobaczysz, ubierz się ciepło i jakbyś mogła znaleźć też coś dla mnie to było by miło - puścił do mnie oczko. Zgodnie z prośbą, choć nie tak dokładnie poszłam na górę po kurtkę i czapkę dla mnie i Diego.
Ubraliśmy się w nie po czym przy drzwiach wyciągnął do mnie rękę i powiedział:
- Zaraz zobaczysz coś piękniejszego niż widok za oknem - po czym otworzył drzwi i razem wyszliśmy z domu.
Spojrzałam przed siebie:
- Wooooow - tylko tyle umiałam powiedzieć na widok tego pięknego białego puchu.
- Zaraz zobaczysz coś lepszego - powiedział i pociągnął mnie w stronę furtki. Oczywiście nie zapomniałam zamknąć za sobą drzwi na klucz. Udaliśmy się w stronę parku.

Kiedy już w nim byliśmy, oniemiałam z wrażenia. To piękne: promyki słońca nieśmiało wydostające się zza gałęzi drzew odbijają swoje światło od ślicznego, przejrzyście białego puchu którym był śnieg. Drzewa były pokryte białą powłoką przysłaniającą dotychczas widniejące na nich zielone liście. To co ujrzałam było po prostu niedopisania. Z rozmyśleń wyciągnął mnie głos mojego kochanego Diego:

- Podoba Ci się prawda ? - spytał
- Czy mi się podoba ? - przytuliłam go, a odsuwając się od niego powiedziałam - Dziękuję - i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, który z chęcią odwzajemnił. Powoli odsunął się ode mnie, przy czym wyciągnął telefon, poklikał trochę, uniósł telefon do góry i powiedział:
- Uśmiech - po czym kliknął przycisk. Zrobił zdjęcie - Na pamiątkę twojej pierwszej prawdziwej zimy i to ze mną  - uśmiechnął się pokazując swoje piękne białe zęby.
Odsunął się ode mnie, wziął śnieg do rąk i krzyknął:
- Bitwa na śnieżki ! - i rzucił we mnie śnieżną kulką.
- Ej to nie fer, ja tak nie umiem - zaśmiałam się.
Od razu podszedł do mnie i nauczył jak formować takie kulki, kiedy tylko uformowałam pierwszą rzuciłam w niego śmiejąc się przy tym.

Bawiliśmy się jak małe dzieci przesz co najmniej godzinę. Ulepiliśmy jeszcze w tym czasie bałwana. Robiąc mu nosek z patyka, oczki ze znalezionych pod śniegiem kamyków i tak samo zrobiliśmy z guzikami i ustami.
- Czy moja Pani, miałaby ochotę wybrać się na małą przechadzkę po parku ? - spytał bardzo dostojnym głosem.
- Z wielką chęcią - odpowiedziałam tym samym sposobem mówienia i łapiąc go za rękę udaliśmy się na małą przechadzkę po parku.

Nawet nie wiem kiedy zrobiło się ciemno. Diego powiedział że gdzieś mnie zaprowadzi. Nie sprzeciwiałam się i pozwoliłam mu prowadzić mnie do tajemniczego miejsca.
- Zamknij oczy - powiedział.
- Ale ...
- Proszę - przerwał mi. Ja grzecznie zamknęłam je.
- Tylko nie podglądaj - dodał i zaczął prowadzić mnie, nawet nie wiem gdzie.
Przez całą drogę nie odzywał się aż w końcu szepnął mi do ucha:
- Już możesz.
Kiedy otworzyłam oczy, moim oczom ukazała się piękna długa ścieżka, rozświetlana wysokimi latarniami. Było to dla mnie tak pięknie że jedna łezka wzruszenia spłynęła mi po policzku, Diego zauważając ją i szybko starł.
- Violu - powiedział obracając mnie w swoją stronę - To był najlepszy dzień jaki mogłem sobie wymarzyć.
- Diego ... - byłam wzruszona. i bardzo szczęśliwa - Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałem, niczego więcej w życiu mi nie potrzeba - chciałam coś wtrącić, też chciałam mu powiedzieć jak bardzo mi na nim zależy, zauważyłam że to był idealny czas i miejsce do wyznania sobie uczuć , ale wtedy on powiedziała:
- Kocham Cię - i złożył na moich ustach pełen miłości pocałunek.


_____________________________________________

Strasznie się ciesze że go napisałam :3

Mam nadzieję że wam się podobał i że docenicie moją pracę (bo napisałam go dokładnie o 2:50)
Chyba to prawda że najlepsza wena jest w nocy, z resztą, sami ocenicie <3
Mam nadzieję że nie zepsułam końcówki ;-; 

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych świąt

Tradycyjnie, jak co roku,
Sypią się życzenia wokół,
Większość życzy świąt obfitych
I prezentów znakomitych.
A ja życzę, moi mili,
Byście święta te spędzili
Tak, jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu,
Idąc na spacer do lasu,
Może w gronie swoich bliskich,
Jedząc karpia z jednej miski,
Może gdzieś tam w ciepłym kraju
Czując się jak Adam w raju,
Może lepiąc gdzieś bałwana,
Jeśli śniegiem ziemia zasypana.

Tylko szkoda że śniegu u nas nie ma ;-;
Ale nie ważne, kochani moi życzę wam 
Wesołych Świąt i Szczęśliwego nowego Roku :D

Szkoda że nie mogę dać wam żadnego prezenciku :c
Wy za to możecie mi go dać w formie komentowania. Nie jestem wymagająca :*


Jeszcze raz Wesołych Świąt i mile spędzonej Wigilii z rodzinką <3

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział XXX ~ On Beat

*Następnego dnia*

,,Studio On Beat''

Violetta
Weszliśmy z Diego do studia. Pierwszą lekcję mieliśmy z Angie, muszę z nią porozmawiać i powiedzieć że tata dziś wraca, pewnie tez będzie szczęśliwa.
- Violu o czym myślisz - spytał Diego zauważając że jestem bardzo radosna.
- A o tym że mój tata dziś wraca - mówiłam ciesząc się jak małe dziecko.
- Też bardzo się ciesze, może w końcu pozbędę się Federico z domu - zaśmiał się
- A co aż tak jest źle ? - zapytałam.
- No weź moja mama zaczyna go lepiej traktować ode mnie - udawał smutnego.
- Oj Diego, masz mnie - mówiłam podnosząc jego podbródek.
- Wiem i bardzo się ciesze ! - krzyknął i podniósł mnie i zaczął obracać.
- Diego, możesz mnie już odstawić - mówiłam śmiejąc się.
- Widzę że cieszycie się z tego że macie ze mną lekcję - powiedziała, przechodząc koło nas Angie.
- Bardzo - odpowiedzieliśmy w tym samym momencie Diego mnie odstawił na ziemię.
- To zapraszam do sali - powiedziała i pokazała nam ręką byśmy weszli.

Lekcja minęła nam bardzo miło. Głównie ćwiczyliśmy piosenki na przedstawienie. Już wiadomo co kto zaśpiewa. Ludmiła z Naty wykonają utwór Ludmi ,,Peligrosamente Bellas'', Leon - ,,Entre dos mundos'', Fede - ,, Luz, camara, accion'', a Fran jest w trakcie pisania piosenki ,,On Beat''.
Pod koniec lekcji mamy zajęcia z Pablo na których w auli będziemy zaczynali ćwiczyć ruch sceniczny i piosenki.

- Chyba jesteś szczęśliwy, co nie ? - zapytałam Diego pod aulą.
- Zawsze jestem - uśmiechnął się szeroko.
- Ale dziś nie miałeś zajęć z Gregorio.
- Aaa to tak jestem jeszcze bardziej szczęśliwy - odpowiedział.
- Heej - powiedziała Fran, podchodząc do nas.
- Cześć - odpowiedzieliśmy razem.
- Kiedy będzie Pablo ? - zapytała w tym czasie zaczęła się schodzić reszta naszym przyjaciół.
- Pewnie niedługo. A jak Ci idzie pisanie piosenki ? - skierowałam pytanie do Fran.
- A wiesz że niedawno skończyłam ? Chcecie zobaczyć ? - wszyscy kiwnęli głowami twierdząco.
Zaczęliśmy śpiewać z kartką:

ON BEAT - ON BEAT 
somos genercion 
 ON BEAT - ON BEAT 
vivo mi vida asi 
 ON BEAT - ON BEAT 
somos genercion 
 ON BEAT - ON BEAT 
oye mi corazón latir

- Może spróbujecie teraz na scenie ? - spytał, wchodząc do auli Pablo.
- Jasne ! - krzyknęliśmy wszyscy razem i weszliśmy na scenę.

Si tu tambien 
te sientes asi... 
Pierde el control 
Muevete ON BEAT

ON BEAT - ON BEAT 
somos genercion 
 ON BEAT - ON BEAT 
vivo mi vida asi

[...]



- Wspaniale ! Bardzo dobrze - zaczął chwalić nas Pablo jak skończyliśmy - Fran świetna piosenka, będziesz jej głównym głosem ?
- Chciałam by głównym głosem była Viola - kiedy to usłyszałam bardzo się ucieszyłam.
- Violetto zgadzasz się ? - zapytał Pablo.
- Pewnie ! - krzyknęłam i rzuciłam się na Fran - Dziękuję - szepnęłam jej do ucha.
- Okej, jedna piosenka potwierdzona. Kto teraz ?
- My możemy ! - krzyknęła Ludmiła i zaczęła poganiać nas byśmy zeszli ze sceny.
- Okej, scena jest wasza - odpowiedział Pablo.


Aunque no quieran, caen poco 
a poco con mis encantos yo los puedo dominar 
de mi no se pueden escapar 

 cuando me miran, van quedando bobos 
se paralizan pues yo soy espectacular 
de mi no se pueden escapar

[...]

W trakcie piosenki Adres oczywiście musiał się wygłupiać.
- Od razu słychać że Ludmiła ją pisała - powiedziała do mnie Fran kiedy dziewczyny jeszcze śpiewały.
- Nie jest aż taka zła - skłamałam.
- Violu widać że Ci się nie podoba - wtrąciła się Cami.
- Dobra masz rację, ale i tak nic z tym ...
- Przepraszam - przerwała Ludmiła - nie musisz mi przeszkadzać.
Chyba trochę za głośna mówiłam.
- Ludmiła - zaczął Pablo - dziewczyny może chciały powiedzieć że ta piosenka jest ...
- Niesamowita ? - przerwała mu.
- Chciałem użyć innego słowa, ale mniejsza z tym. Czy na pewno chcecie ją zaśpiewać ?
- Eee ... - zaczęła Naty.
- Tak ! - powiedziała za nią Ludmi.
- Dobrze, niech będzie - odpowiedział i zapisał coś na kartce.

Swoje piosenki przedstawili jeszcze Fede, oczywiście wyszła mu świetnie, bardzo chwytliwa piosenka wszyscy przy niej tańczyliśmy włącznie z Pablo. Ostatni był Leon który poprosił chłopaków by mu akompaniowali. Piosenka była o dwóch pasjach: muzyce i motocrossie. Bardzo nam się spodobała.
- Czy ty wszyscy ? - zapytał nauczyciel.
- Jeszcze Violetta - wtrącił Diego, no dzięki
- Piosenka gotowa ? 
- Mhm - odparłam.
- To zapraszam - pokazał ręką na scenę.
Posłusznie weszłam na scenę i zaśpiewałam. Zauważyłam ze Leon patrzył się na mnie, byle by się nie domyślił. 
- Świetnie ! Bardzo dobrze, nawet już mam wizję jak ją przedstawimy - chwalił mnie nauczyciel kiedy skończyłam i zeszłam ze sceny.
- Bardzo dziękuję - powiedziałam będąc już koło Diego.
- Kochani czy macie czas o 17 ?
- Tak - odpowiedzieli wszyscy.
- W takim razie zapraszam was do teatru w którym już raz występowaliśmy, zrobimy sobie próbę. Co wy na to ? Chyba lepiej powoli oswajać się ze sceną.
- Super pomysł ! - krzyknęliśmy.
- W takim razie widzimy się w teatrze o 17. Przewiduję ze na początku pójdziemy do jakiejś z sal w których zaczniemy myśleć nad choreografiami którymi oczywiście zajmą się Greogorio, Jackie i choreografowie z teatru. Tak więc, miłego dnia. Koniec zajęć - powiedział a my wyszliśmy z auli.
- To idziemy Violu ? - zapytał Diego koło którego stał Fede.
- Wy idźcie ja pójdę porozmawiać z Angie.
- Okej, tylko nie zdziw się znów że jak wejdziesz do domu będę tam ja - zaśmiał się Fede i razem z Diego wyszli ze Studia.

Udałam się do sali w której właśnie moja ciocia skończyła lekcję
- O cześć Violu, co tu jeszcze robisz ?
- Chciałam z tobą porozmawiać - zaczęłam.
- A więc słucham - odpowiedziała a ja podeszłam bliżej niej.
- Angie czy coś jest pomiędzy tobą a tata ?
- O czym ty mówisz Violu ? - chyba zszokowałam ją tym pytanie.
- Od czasy wyprowadzki, nie odwiedzałaś nas za często jedynie kiedy taty nie było, brakuje mi cię. Wiem że to może dziwnie brzmi bo widzimy się tutaj a brakuje mi czasu spędzanego razem.
- Och Violu - wzruszyła się lekko a ja podeszłam i mocno ja przytuliłam.
- A pamiętasz jak co niedziele wieczorami oglądałyśmy filmy - zaczęła wspominać, odsuwając się ode mnie.
- Albo jak kiedyś czesałam Cię na randkę ? - też chciała  jej coś przypomnieć - nie brakuje Ci tego ?
- Violu bardzo mi brakuję, ale nie wiem czy będę mogła wrócić, czy twój tata będzie tego chciał.
- W takim razie chodź - wyciągnęłam do niej rękę.
- Ale gdzie ? - spytała łapiąc ją.
- Do domu, niedługo tata powinien być - odpowiedziałam i pociągnęłam ją w stronę domu. 

___________________________________________________

Taki trochę dłuższy (chyba) rozdział, bo przecież to już 30 ! Szybko poszło, dziwie się że aż to tego doszłam xD

Może ciut nudny, ale obiecuję wam ze następny będzie ciekawszy, serio. To tylko takie wprowadzenie do akcji :D

Przypominam o konkursie na One Shota ! 

I podstawowe pytanie ode mnie: Jak podobał wam się rozdział ?



czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział XXIX ~ A nie mówiłem ?

,, Studio On Beat ''

Diego
Nie no to jest jakaś masakra zaraz sobie sam skręcę kostki od tych pozycji, skoro już je ćwiczymy to nie może nauczyć mnie jakiś nowych czy coś ? A nie on cały czas katuje mnie tymi samymi 3 pozycjami. A co tam zaryzykuję:
- Przepraszam, a nie może pan mi pokazać teraz 4 pozycji ? - spytałem.
- Nie jesteś na to gotowy, ledwo robisz te.
- Że co ? No pan chyba żartuję robię te pozycje już od jakiś 30 minut nie licząc wcześniejszego zostawania u pana, może coś nowego ?
- No to jeszcze je porobisz. Patrz na to z innej strony może nauczysz się ich do perfekcji ? ... Kiedyś - zaśmiał się.

*30 minut później*
Właśnie robiłem 3 pozycję gdy usłyszałem pikanie zegarka Gregorio:
- Dobra Hernández to tyle na dziś - powiedział i wyszedł z sali.
Czy ja usłyszałem na dziś ? Czy ma zamiar jeszcze mnie kiedyś przetrzymać ? No błagam, czy on się na mnie uwziął ?
Podszedłem do mojej torby i wyjąłem z niej butelkę wody którą natychmiast całą opróżniłem. Kto by pomyślał że od pozycji baletowych można tak się zmęczyć ?

Violetta
Ponieważ nie chciałam dziś sama wracać do domu postanowiłam że zostanę godzinkę i poczekam na Diego. Przynajmniej mogłam przypomnieć sobie piosenkę w której wykonanie wrobił mnie mój kochany chłopak.
Dobrze że mam ze sobą zawsze mój pamiętnik w którym miałam zapisaną część tekstu, niestety będę musiała ją skończyć.
Spojrzałam na zegarek, minęła już godzina pójdę do sali tanecznej i sprawdzę czy Diego już skończył.

Zajrzałam do sali gdzie zauważyłam że Hiszpan odkłada butelkę z wodą. Pewnie zrobię mu niespodziankę tym że tu jeszcze jestem.
Na początku zaczęłam powoli do niego podchodzić, a gdy się odwrócił szybko rzuciłam się na niego z uściskiem :
- Wow, wow, wow spokojnie. Też bardzo się stęskniłem.
Nic nie odpowiedziałam wciąż czekając aż odwzajemni uścisk.
- Może mam cię tak gdzieś zanieść ? - spytał i zaczął ze mną dreptać.
- Czekam oż odwzajemnisz mój uścisk - powiedziałam w końcu.
- Trzeba było tak od razu - powiedział i mocno mnie przytulił - tak właściwie co ty tu robisz ?
- A co nie cieszysz się ? - zapytałam.
- Pewnie że się cieszę, ćwiczyłaś piosenkę ? - zapytał ze swoim perfidnym uśmieszkiem.
- Nie przypominaj mi, wrobiłeś mnie - odpowiedziałam.
- Ale ta piosenka była świetna, jeszcze będziesz mi dziękować - powiedział dumnie.
- Zobaczymy.
- Przynajmniej skończysz co zaczęłaś - zaśmiał się.
- Ale nie podobała mi się na początku, chociaż teraz trochę ją ulepszyłam - kurczę, chyba tymi słowami przyznaję mu rację.
Spojrzał na mnie wzrokiem ,,A nie mówiłem ?''
- No dobra, dobra.
- Kurcze, szybko poszło - znów się zaśmiał.
- Ha ha - udawałam śmiech - a może powiesz mi jak tam pozycje baletowe z Gregorio - teraz zaśmiałam się na serio.
- A bardzo dobrze, opowiem Ci po drodze do domu, a teraz pozwól że się przebiorę. Pomyślałabyś że można tak się zmęczyć od pozycji baletowych ? - nie czekał na odpowiedź tylko od razu udał się do szatni.
Pomyślałam że zanim on się przebierze będę miała czas by zagrać jeszcze raz moją piosenkę, dlatego udałam się szybko do sali muzycznej.
Wyjęłam z torebki kartkę z nutami przygotowaną wcześniej i zaczęłam grać.
Chyba jednak Diego miał rację, bardzo podoba mi się ta piosenka. Sama nie wiem jak przyszedł mi na nią pomysł.
Chociaż teraz jak tak myślę to było to po rozstaniu z Leonem kiedy jeszcze sama nie wiedziałam jakie są w stosunku do niego moje uczucia.
Nie mogę powiedzieć o tym Diego, boję się że się zasmuci i już nie będzie chciał bym ją wykonała akurat gdy zmieniłam zdanie.
Właśnie do sali wszedł mój chłopak, kiedy skończyłam klaskać zaczął mi bić brawa:
- Bardzo pięknie - powiedział - może wody ?
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego i wzięłam od niego butelkę.
- To co, idziemy czy chcesz jeszcze poćwiczyć ? - zapytał.
- Chodźmy już przecież ćwiczyłam przez całą godzinę - zaśmiałam się.
Złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy ze Studia kierując się w stronę mojego domu.

W drodze jak zawsze dużo się wygłupialiśmy i rozmawialiśmy również o naszym występie semestralnym. Będzie cudownie.

,,Dom Violetty''

Diego ja co dzień odprowadził mnie pod same drzwi, pocałował mnie czule w usta, pomachał do mnie stojąc przy furtce i razem z zamknięciem jej znikał z moich oczu.
Pociągnęłam za klamkę, drzwi były otwarte. Dziwne, zazwyczaj o tej godzinie Olga jest na zakupach, może Angie do nas wpadła.
Weszłam do domu zamykając za sobą drzwi, nagle zauważyłam Federica który siedział na kanapie i pił sok.
Odkładając torebkę na fortepian spytałam go:
- A ty co tu ..
- Wiem gdzie trzymacie zapasowe klucze - przerwał mi.
- A wiesz że do czyjegoś domu bez zaproszenia to nie ładnie ? - położyłam ręce na biodrach udając groźną.
- Haha no właśnie - zaśmiał się - to już w połowie mój dom.
- Jak to ?
- No przecież twój tata jutro wraca, tak ? Spytam go jutro czy będę mógł u was zamieszkać - uśmiechnął się szeroko.
- Ooo było by super, znów mieszkać razem - na samą myśl o tym że będzie znów z nami mieszkał wywołuje u mnie uśmiech na twarzy.
- Wiesz co ? Mam pomysł, chodź - powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągnąc na górę do mojego pokoju.
Kiedy do niego weszliśmy Fede sięgnął szybko po gitarę, oparł się na moje biurko i zaczął grać. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, lecz powoli zaczęły przypływać wspomnienia:

Ahora sabes que 
yo no entiendo lo que pasa 
sin embargo sé 
nunca hay tiempo, para nada

Oczywiście musiałam do niego dołączyć:

Pienso que no me doy cuenta 
y le doy mil y una vueltas 
Mis dudas me cansaron 
ya no esperaré


- Ach te wspomnienia, co nie ? - spytał odkładając gitarę.
- Oj Fede - powiedziałam i mocno go przytuliłam.

Siedział u mnie aż do wieczora ciekawe co na to powie Diego jak wróci do jego domu. W miedzy czasie wróciła Olga której pomogliśmy w rozpakowaniu zakupów i zrobieniu kolacji bo na obiad było już za późno. Graliśmy, śpiewaliśmy, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się. Jak za dawnych czasów, już nie mogę doczekać się jutra. Pożegnaliśmy się i wyszedł kierując się w stronę domu Diego. 

,,Dom Ludmiły''

Ludmiła
Jednak poczekam z tym do przedstawienia, a nawet ... mam coś lepszego. Biedna Viola.
Tak właściwie to nie wiem czemu dużo dziś myślałam o Federicu. Ha najśmieszniejsze było to jak miałam zajęcia z Gregorio a on wpada i krzyczy - Wróciłem - myśląc że nie ma nauczyciela a potem nagle spogląda a tam Gregorio patrzący na niego jak na jakiegoś idiotę, hahah i ten moment - Miło pana znów widzieć, super pan tańczy - krzyknął do niego i uciekł z sali. 
Tak właściwie czemu o nim myślę i do tego uśmiecham się sama do siebie ? Po co zawracać sobie nim głowę znów wrócił i będzie ,,ten najlepszy'' po Violettcie. Chociaż z tą Violą to trzeba poczekać.

________________________________________
No i w końcu się doczekaliście, sorki ze tak późno. To chyba pierwszy raz co tak długo rozdziału nie było, co nie ? xD
Wgl no straciłam wenę, serio ;-; więc jakby ten rozdział był nudny bo nie miałam na niego zupełnie pomysłu (potem się coś wymyśliło jak widać) to sorki za takie coś :c
Następne wydaje mi się że będą lepsze :3

No ale dobra czas na pytanie jak pod każdym rozdziałem:
A jak wam się podobał rozdział ? :3

10 KOM - NEXT



sobota, 14 grudnia 2013

Konkurs na One Shota !

Tak, tak dobrze słyszycie czas na pierwszy konkurs na blogu :D

A wiec tak jak w tytule jest to konkurs na One Shota :3

Temat: Dowolna para z Violetty <3

Miejsce akcji: Zależy od was :3

Forma pisania: Możecie pisać jak chcecie i jak wam bardziej odpowiada np. możecie pisać w 1 os. jako np. Violetta lub w 3 os.

+ pamiętajcie One Shot nie może być za krótki ;)

PRACE WYSYŁAMY DO 3 STYCZNIA DO GODZ. 16:00  NA MÓJ E-MAIL : aleksandra.dominguez99@gmail.com (w temacie napiszcie Konkurs na One Shota + nick/nazwa)

Kiedy otrzymam pracę, odpisze że ją dostałam i odebrałam :D

Nagrody:

1. miejsce - Opublikowanie One Shota na blogu, Link do bloga przez 2 tygodnie, kolaż, dedyk + (jeśli masz aska) 45 lajków na asku i 5 pytań
2. miejsce - Opublikowanie One Shota na blogu, Link do bloga przez 1,5 tygodnia, kolaż, dedyk + (jeśli masz aska) 40 lajków na asku i 3 pytania.
3. miejsce - Opublikowanie One Shota na blogu, Link do bloga przez 1 tygodnie, kolaż, dedyk + (jeśli masz aska) 35 lajków na asku i 1 pytanie.

Jeśli nie dostanę co najmniej 6 prac odwołuje konkurs !

Mam nadzieję że pomysł się podoba i zobaczę w skrzynce wiele prac :D

Powodzenia i życzę duuuużo weny ! <3



piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział XXVIII ~ Nowy uczeń ...

,,Dom Violetty''

Violetta
- Chodzi o twojego tatę - zaczęła Esmeralda.
- To zapraszam - wskazałam jej gestem ręki by weszła do środka. Przeszła pomiędzy Diego i Fede i usiadła na kanapie w salonie. Usiadłam razem z chłopakami naprzeciwko niej.
- To od czego zacząć - zaczęła się zastanawiać.
- Najlepiej od początku, o co w tym wszystkim chodzi ? - zaczęłam się denerwować.
- Pewnie wiesz już od taty że chodzi o kontrakt. Firma z którą go podpisaliśmy dała tam pewien haczyk którego nie wykryli prawnicy którzy go analizowali. To właśnie przez ten punkt twój tata który go podpisał musiał wyjechać. Niedawno odbyła się rozprawa sądowa. Na szczęście wygraliśmy ją ...
- Wygraliście ? - przerwałam.
- Jestem jednym z prawników twojego taty, w dniu podpisywania kontraktu nie było mnie, może mnie by się udało znaleźć ten haczyk, ale wracając do sedna. Wygraliśmy sprawę i wszystko wraca do normy. Firma twojego taty dostanie odszkodowanie jak również on sam.
- Czemu nie kontaktował się ze mną przez ten cały czas i czemu już wróciłaś a tata nie ?
- Nie chciał Cię denerwować bo sam nie był wszystkiego pewien. Dziś zadzwonił do mnie i powiedział ze za około trzy dni wróci do Buenos Aires, ja mogłam wrócić wcześniej - powiedziała z uśmiechem.
- To wspaniale - byłam taka szczęśliwa że wszystko dobrze się skończyło.
- Ale mam tez dla Ciebie złą wiadomość.
- Jaką ? - przestraszyłam się. Federico i Diego przez cały czas siedzieli cicho koło mnie i wsłuchiwali się w naszą rozmowę.
- Już nie będą mogli u Ciebie przesiadywać tacy przystojni chłopcy od rana - zaśmiała się, a mi kamień spadł z serca.
- Już się przestraszyłam - powiedziałam i również się zaśmiałam.
- Dziękujemy pan...
- Esmeraldo - wtrąciła.
- Esmeraldo - powtórzyli grzecznie za nią.
- W takim razie - podniosła się z kanapy - było mi bardzo miło was poznać, ale na mnie już czas - powiedziała.
Również wstałam i odprowadziłam ją do drzwi:
- Do widzenia - powiedziałam jej na pożegnanie, po czym wyszła odpowiadając mi to samo.
Kiedy zamknęłam za nią drzwi wróciłam do salonu gdzie został mój kuzyn i chłopak:
- Fede a ty w ogólne zostaniesz u nas na stałe ? - zapytałam bo od dawno gryzła mnie ta sprawa.
- Oj Violu sam jeszcze nie wiem, bardzo bym chciał tu zostać. Postaram się coś załatwić, ale mam pewne pytanko - powiedział Fede.
- Pytaj - odpowiedziałam.
- Jeśli zostanę to będę mógł znów u Ciebie mieszkać ? - zapytał.
- A co u mnie Ci nie pasuję ? -  wtrącił oburzony Diego.
- Hahaha pewnie ze psuję, ale nie chce przez cały czas spać na tym składanym łóżku - zaśmiał się.
- Jeśli będziesz mógł zostać to z chęcią cię przyjmę - powiedziałam i mocno przytuliłam kuzyna.
- To super !! - krzyknął Fede.
- Kto tak krzyczy z rana ? - usłyszeliśmy głos Olgi schodzącej ze schodów w szlafroku.
- Ee Olgo jest już po 12 - oznajmiłam.
- Że co ?! O nie to ja lecę do łazienki, zakupy nie zrobione, obiad trzeba przygotować. Oj wczoraj sobie pobalowaliście, a ja nie mogłam spać - mówiła.
- Przepraszamy - powiedzieliśmy w trójkę z minami zbitych piesków.
- Oj dobrze, dobrze to nie wasza wina. Przecież były urodziny mojej kruszynki - była już przy mnie i ściskała mnie za policzki na co chłopcy zaczęli się śmiać.
- A wy co tu jeszcze robicie ? Już zmykać do domów - wypędzała ich Olga.
- Dobrze już idziemy - powiedział Fede.
Już wychodzili gdy gosposia powiedziała:
- Zaraz, zaraz. Fede ? - zapytała.
- Słucham Olgito ?
- Federico to ty - w końcu się skapnęła że to on - chodź tu do mnie - powiedziała z radością i mocno przytuliła Włocha.
- W końcu mnie zauważyłaś - zaśmiał się nie mogąc złapać oddechu.
- Oj przepraszam cię złotko, nawet nie zwróciłam uwagi. Co ty tu robisz ?
- Przyjechałem na urodziny Violetty - oznajmił.
- Ooo jakie to uroczę ...
- To Diego mnie tu zaprosił.
- Ooo Diego, na proszę wykazałeś się. Chodź też cię uściskam - powiedziała i puszczając Fede mocno przytuliła Diego - dobra chłopaki, pogadamy sobie kiedy indziej. A teraz zmykać do domów.
- Do widzenia Olgo, pa Violu - powiedzieli razem i wyszli z domu.

~ Poniedziałek ~

Violetta
Weekend minął bardzo szybko, w sobotę po nocowaniu siedziałam cały dzień w domu pomagając Oldze w domu i gadałam na erphone'ie z Diego i Fede. A w niedziele spotkałam się z moimi przyjaciółkami w centrum handlowym.
Tak jak co dzień Diego przyszedł po mnie do domu i razem szliśmy do studia. Pierwsze nasze zajęcia były z Pablo. Jestem ciekawa co dziś dla nas przygotował.

,,W Studio On Beat''

Violetta
Razem z Diego od razu udaliśmy się do auli gdzie miała odbyć się pierwsza lekcja. W sali byli już wszyscy nasi przyjaciele, brakowało jedynie Pablo. W czasie kiedy na niego czekaliśmy wspominaliśmy wspólnie wspaniały weekend, każdy opowiadał co robił
- Dzień dobry moi drodzy - wtrącił Pablo wchodząc do auli.
- Dzień dobry - odpowiedzieliśmy razem.
- Mam dla was dwie dobre nowiny - uśmiechnął się.
- Jakie ?! - wszyscy krzyknęli.
- Poznajcie nowego ucznia - powiedział radośnie i nagle zza rogu wyskoczył Fede !
- Fede ! - wszyscy krzyknęliśmy.
- Wróciłeś do nas ? - spytała uradowana Fran.
- Na to wygląda - odpowiedział uśmiechnięty.
- Podejdź Federico- powiedział Pablo, a kiedy mój kuzyn podszedł do dyrektora ten objął go ramieniem i zaczął - a więc jak widzicie nasz dawny uczeń powrócił. Dziś rano zadzwonił do mnie i powiedział ze oficjalnie zakończył trasę i czy mógłby wrócić. Ciszycie się ? - zapytał nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
- Taaak ! - krzyknęliśmy.
- A jaka jest druga nowina ? - zapytał Diego.
- A druga jest taka że zbliża się połowa roku szkolnego więc postanowiliśmy wystawić tym razem w teatrze występ na którym zaśpiewacie wszyscy najnowsze piosenki - powiedział.
- To świetna wiadomość ! - krzyknął Marco.
- Już nie mogę się doczekać - powiedziałam.
- Czy może ktoś z was ma już jakąś piosenkę w zanadrzu ? - nastała cisza.

Diego
Nastała cisza. Wtedy przypomniała mi się piosenka Violi, to cud że jeszcze o niej pamiętam:
- Violetta ma - zgłosiłem ją podnosząc jej rękę.
- To wspaniale, mamy już jedną.
- Ja też mam jedną - zgłosił się Leon
- Ja też - wtrąciła dumna Ludmiła - ale to duet. Naty ze mną zaśpiewa.
- Super mamy już 3 piosenki.
- Ja też mam - zgłosił się Fede.
- Okej Fede twoją też weźmiemy. To już 4. Czy jest ktoś chętny do napisania grupowej piosenki ?
- Ja mogę ! - zgłosiła się Fran.
- No i wspaniale, bardzo cieszę się gdy widzę w was taki entuzjazm. Daje wam tydzień na przygotowanie piosenek, potem przedstawicie ją tutaj i wspólnie każdą ocenimy. Mam też pewne zadanie w grupach ale o tym porozmawiamy po przedstawieniu - skończył.
Lekcja minęła bardzo szybko, ćwiczyliśmy na niej głównie ruch sceniczny.Po lekcji Pablo wyszedł z auli a wszyscy obskoczyli Federico z każdej strony.
- Super że wracasz - powiedziała radosna Cami.
- Też bardzo się cieszę.
Jeszcze trochę gadaliśmy po czym każdy zaczął kierować się do sali w której miał kolejne zajęcia. W auli zostałem tylko ja, Viola i Fede:
- Serio mam jakąś piosenkę ? - zapytała.
- Haha ty pewnie zapomniałam, chodzi mi o tą co miała w refrenie czekaj ... zaraz sobie przypomnę ... domo Quieres ! - wykrzyknąłem gdy przypomniałem sobie główne słowa  piosenki.
- Aaa o tą Ci chodzi, ale nie jest skończona, tak szczerze to zapomniałam o niej.
- To teraz przypomnisz sobie i ją skończysz. Nie ma za co - uśmiechnąłem się.
- A tak właściwie czemu mi nie powiedziałeś że Fede zostaje ? - zapytała.
- Sam nie wiedziałem - odpowiedziałem.
- To prawda, chciałem wam obojgu zrobić niespodziankę - wtrącił Federico.
- Aaaaaa - powiedziała Viola.
- Ja już lecę, zaraz zajęcia z Gregorio - pocałowałem ją szybko w policzek i pobiegłem.

Violetta
- On to tak zawsze ? - zapytał Fede.
- Jeśli chodzi o zajęcia z Gregorio to tak - zaśmiałam się.
- Masz teraz trochę czas ? - zapytał.
- No mam.
- Pogadamy ? - spytał po czym skierowałam się by usiąść na scenę - Słuchaj to powiedz mi jak to jest z Diego i Leonem.
- Przecież już Ci opowiadałam.
- Ale mi chodzi o to co jest teraz pomiędzy nimi. Unikają się czy coś ?
- Są przyjaciółmi - chyba go zaskoczyłam.
- Przyjaciółmi ? Tu na pewno jest jakiś haczyk
- Że co ?
- Może nie u Diego bo widzę jaki jest, ale u Leona na pewno jest jakiś.
- Czemu tak myślisz ? - zapytałam.
- Violu przecież on Cię tak strasznie kochał i był zazdrosny o każdego chłopaka z jakim rozmawiałaś. Sądzisz że tak szybko by odpuścił ?
- Wiesz co teraz już sama nie wiem, chociaż, pamiętasz jak mówiłam Ci że po przesłuchaniu Diego poszliśmy wszyscy do Resto Bandu ?
- No pamiętam i mówiłaś że jak mieliście wracać do domów to Leon Cię zaczepił i chciał porozmawiać.
- A mówiła Ci co mi powiedział ? - spytałam.
- Nie.
- Powiedział ze nadal mnie kocha i że tak łatwo nie odpuści.
- No widzisz, a nie mówiłem ?
- Ale wiesz, to było dawno. Wtedy nie był jeszcze z Larą.
- I co z tego ? - zaśmiał się - zrobię małe śledztwo.
- No chyba żartujesz - zaśmiałam się.
- Właśnie nie. Dobra Violu ja lecę przywitać się z reszta - powiedział i wyszedł z auli.

Diego
Na szczęście dziś nie spóźniłem się na zajęcia z Gregorio na co on bardzo się zdziwił
- Ooooo Pan Hernández dziś przyszedł na czas, brawa dla niego - zaczął klaskać, a na nim reszta ze śmiechem.
- Dziękuję, specjalnie dla Pana - odpowiedziałem.
- Dobra, dobra nie słodź mi tu tylko na miejsca i tańczymy! - rozkazał, rzucił piłeczką w odtwarzacz i zaczął odliczać - raz, dwa, trzy ...
Trzeba przyznać ze dał nam dziś wycisk i to niezły. Powiedział że może będziemy mogli użyć tego układu do jednej z piosenek na przedstawieniu.
Dobrze że jutro mam zajęcia z Jackie.
Kiedy lekcja się skończyła podszedłem do mojej torby i wyjąłem butelkę wody. Przełożyłem torbę przez ramię i zacząłem kierować się w stronę drzwi:
- Panie Hernández ! - krzyknął nauczyciel tańca.
Niechętnie odwróciłem się w jego stronę:
- Tak ?
- Nie zapomniałeś o czymś ?
O co może mu chodzić ? - myślałem aż w końcu doszedłem do wniosku o czym mówi.
- No i jak ? - wybudził mnie z rozmyśleń.
- Czy chodzi panu o ...
- Proszę położyć torbę i zacząć się rozciągać - wydał polecenie z uśmiechem. Czyli zaczynamy dodatkową godzinę z Gregorio.

________________________________________

Tak wiem końcówka mi nie wyszła ;-; ale nie chciałam was już zanudzać.
Myśleliście że zapomnę o dodatkowej godzince z Gregorio ? xD Wybacz Dieguś ;*
Mam już sporo pomysłów na zapas :3 tylko najgorszy problem mam z tym by je jakoś eleganco wcisnąć w opowiadanie, ale dam rade :D

A jak wam się podobał rozdział ? Tylko tak szczerze ^^

11 KOM - NEXT 


czwartek, 12 grudnia 2013

Kolejny pościk skierowany do was xD [ AKTUALIZACJA ]

Hola miśki <3

Rozdział ? Rozdział może dziś będzie jeśli tylko zobaczę 11 pięknych komentarzy pod poprzednim *-*

Dobra do rzeczy :D

1. Chcecie by na tym blogu pojawiało się coś więcej niż tylko rozdziały ?
Czyli chodzi mi tu o : Jakieś zdjęcia, informacje np. o twitcamach itp.

2.Pytanie jak w ankiecie: Chcecie konkurs np. na najlepszego One shota ? :3

3. Dodałam dwa nowe okienka na blogu : Zapytaj bohatera i spis treści :D

4. Wpadłam na pomysł by tytułować każdy rozdział więc możecie już zauważyć że każdy poprzedni rozdział ma tytuł i od dziś każdy będzie miał <3

A teraz mała reklama xD

http://www.votaidolos.com.ar <------------Tutaj głosujcie na naszego kochanego Diego lub Tini ale zróbmy chociaz tak by był na 3 miejscu <3

http://violetta-stories.blogspot.com <------------- Zapraszam na bloga na którym pisze jako mój maż Diego <3

Koniec reklamy :D

Piszcie kom. bym wiedziała co robić dalej i co sadzicie o moich pomysłach :*


środa, 11 grudnia 2013

Rozdział XXVII ~ Nagle wszystko jest podejrzane

,,Dom Violetty''

*Sen Violetty*
Leżałam wtulona w moją poduszkę gdy zaczęło mi się robić zimno. Okazało się że moja kołdra zsunęła się z łóżka i spadła na ziemię. Choć bardzo nie chciało mi się wstawać po nią musiałam to zrobić, chłodny powiew wiatru wlatywał do mojego pokoju, co dziwnego nie pochodził on z otwartego okna lecz przez otwarte drzwi mojego pokoju. Wyszłam z pokoju i zaczęła rozglądać się po piętrze skąd tak zimny wiatr mógł pochodzić. Nagle wraz z chłodem wiatr przywiał do mnie odgłosy piosenki ,,Voy por ti'' której nie śpiewał autor czyli Leon, był to inny głos, głos który już dobrze znam. Zeszłam na dół za muzyką ciągnąc za sobą kołdrę którą się okryłam.Dobrze myślałam. Przy fortepianie w salonie siedział mój kochany Diego. Podeszłam bliżej i wsłuchiwałam się w piosenkę, chyba poczuł ze ktoś za nim stoi i lekko obrócił swoją głowę w moim kierunku. Moim oczom nie ukazała się twarz Diego tylko ........ Leona !

*Sen Diego*
Byłem przed Studiem. Spojrzałem na zegarek, niedługo zaczynają się zajęcia, dziwne że nie szedłem dziś z Violą do szkoły, ale może już na mnie czeka. Dlatego postanowiłem już wejść do szkoły.
Gdy zszedłem ze schodów ujrzałem w oddali Violę mimowolnie się uśmiechnąłem i chciałam do niej podejść lecz coś mnie zatrzymało. Nie mogę się ruszyć.
Wtedy zobaczyłem Leona krzyczącego w jej stronę:
- Kocham cię.
Przecież mieliśmy być przyjaciółmi, czemu jej to powiedział ? Próbowałem krzyczeć:
- Leona ! Violetta !
Ale bez skutku tak jakbym był teraz zamknięty w jakimś niewidzialnym dźwiękoszczelnym pudełku do którego docierają jedynie głosy z zewnątrz.
Zaczęli się do siebie zbliżać, gdy byli już blisko Viola powiedziała:
- To na co czekasz ?
I zaczęła się do niego przybliżać, nie mogę tego wytrzymać ...





Diego
- Nieee ! - krzyknąłem budząc się, dziwnym trafem Violetta zrobiła dokładnie to samo w tym samym momencie.
- Co się stało ? - spytała. Oboje byliśmy już bardzo rozbudzeni.
- Sen - odpowiedziałam.
- Ty też ?
- A co, ty też ? - byłem w szoku.
- A co Ci się śniło ? - zapytała, po czym opowiedziałem jej cały sen - a tobie ?
- Pamiętasz jak w dniu twojego przesłuchania powiedziałam że mi się śniłeś ?
- No tak - powiedziałem.
- Teraz miałam podobny, ale wiedziałam że to ty, śpiewałeś tą samą piosenkę co wtedy ...
- Czyli ? - przerwałem jej.
- ,, Voy por ti '' Piosenkę która kiedyś napisał Leon z myślą o mnie, ale idąc dalej. Śpiewałeś ją, ja podeszłam bliżej, wtedy odwróciłeś się, a zamiast twojej twarzy widziałam twarz Leona.
- Co to może znaczyć ? - zastanawiałem się - tobie śniło się coś z Leonem, mi też. A co chodzi ?
- Sama nie wiem, może to po prostu sny ? Nic nie znaczące lub boimy się że przez Leona coś po między nami może się zmienić - powiedziała.
Spojrzałem na zegarek.
- Violu skoro już się obudziliśmy to może zejdziemy na dół zrobić śniadanie ? Jest już 11.
- 11 ?! Dziwne że Olga nas nie obudziła - zaśmiałam się.
- Może sama poszła późno wstać - również się zaśmiałem. Wstałem z łóżka i wyciągnąłem w jej stronę rękę:
- Zapraszam na śniadanie - powiedziałem głosem jak z filmów, ona chwyciła moją dłoń a ja pociągnąłem ją. Trochę tego nie przemyślałem bo poleciała na mnie i oboje się przewróciliśmy na ziemię. Viola lekko się podniosła i spojrzała mi w oczu:
- Kocham cię - szepnęła.
Pocałowałem ją lekko w usta:
- Ja Ciebie bardziej - odpowiedziałam. Z trudem się podnieśliśmy i zeszliśmy na dół do kuchni, schodząc ze schodów popatrzyłem na salon i zacząłem się śmiać a razem ze mną Viola.
Fede poszedł spać na kanapie, a teraz znalazł się na podłodze pomiędzy Broadwayem i Maxim, a Naty i Cami spały pomiędzy misiem Federico. A co nas najbardziej rozśmieszyło ? Fede był przytulony do Maxiego ten moment czeka by go uwiecznić, wróciłem się szybko po telefon do pokoju Violi, a gdy już go miałem cyknąłem parę zdjęć:
- Widzę że lubisz robić ludziom zdjęcia jak śpią - zaśmiała się Viola.
- Bardzo, przyciągnąłem ją do siebie i dałem całusa w policzek.
Po zrobieniu paru zdjęć zeszliśmy na dół i udaliśmy się do kuchni omijając naszych śpiących przyjaciół by się nie obudzili.
- To co robimy ? - spytała Viola, gdy byliśmy już w kuchni.
- Hmmm może naleśniki ? - zaproponowałem.
- Kocham naleśniki ! - krzyknęła.
- Ciiiii - uciszyłem ją dotykając palcem jej warg - jeszcze ich obudzisz.
- Sorki, to do roboty - wydała polecenie i zaczęło się gotowanie.

Akurat kiedy naleśniki zostały już zrobione wszyscy się obudzili i przyszli do kuchni pod pretekstem że poczuli śliczny zapach. Trzeba był przyznać ze naprawdę taki był, sądzę że wszystkim posmakują naleśniki.
Po zjedzeniu śniadania każdy po kolei udawał się do łazienki by wykonać poranne czynność.
Gdy już każdy był po porannej toalecie, niestety przeszedł czas na pożegnanie. Wszyscy podziękowali za gościnę, mówili ze super się bawili i kończyli mówiąc że spotkamy się w szkole. Ja oczywiście zostałem dłużej a razem ze mną Fede który razem ze mną miał wrócić do mnie do domu.
Pomogliśmy Violi sprzątnąć salon i kuchnię, Olga jeszcze nie wstała. Nic dziwnego pewnie nie daliśmy jej spać i teraz odsypia.
- Violu co właściwie dzieje się z twoim tatą ? - spytał Federico po czym zadzwonił dzwonek od drzwi. Viola od razu poszła je otworzyć.

Violetta
Od odpowiedź uratował mnie dzwonek. Otworzyłam drzwi za którym stała wysoka i zgrabna brunetka którą skądś kojarzyłam:
- Dzień dobry, przepraszam kim pani jest ? - spytałam kobietę dużo ode mnie.
- Dzień dobry, pozwól że się przedstawię jestem Esmeralda Ferrara, może mnie nie kojarzysz. Bałam tu jak twój tata urządził małe przyjęcie, pamiętasz ? Wtedy śpiewałaś - w tym momencie stanęli za mną Fede i Diego - z tym chłopakiem - wskazała na Hiszpana.
- Tak, tak, pamiętam. Tak myślałam że skądś Panią kojarzę. Co Panią tu sprowadza ?
- Proszę mów mi Esmeralda - powiedziała i podała mi rękę.
- Violetta, to Esmeraldo co Cię do mnie sprowadza - spytałam.
- Chodzi o twojego tatę ...

_____________________________________

Tak wiem ze skończyłam w fajnym momencie xD 
Podobał się rozdział ?
Ja osobiście myślę że wyszły mi tylko te ich sny, a reszta to tak sobie.

Ale wolę poznać waszą opinię więc piszcie :3

11 KOM - NEXT

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział XXVI ~ Fede i ...

,,Dom Violetty''

Violetta
Poszłam z chłopakami na górę szukać czegoś na czym mogliby się przespać, niestety nie było tego dużo, ale zaraz coś wymyślimy.
Kiedy zeszliśmy na dół dziewczyny kładły jedzenie na stolik przy kanapie:
- Widzę że sporo znalazłyście - powiedziałam gdy byłam już z chłopakami na dole.
- No sporo, ale trochę się naszukałyśmy - odpowiedziała Naty.
- Ej czy tego nie jest za mało ? - spytała się Fran patrząc na rzeczy które chłopcy odkładali na podłogę.
- Eee no właśnie, trzeba coś wymyślić - odpowiedziałam.
- Ja mam pomysł ! - wtrącił Diego podnosząc rękę do góry.
- Jaki ? - zapytaliśmy.
- A więc - zaczął - Fede niech śpi na kanapie bo jest sam.
- No dzięki - zaśmiał się Federico, a następnie my.
- Sorki to nie miało tak zabrzmieć - zaśmiał się Diego.
- Dobra, spoko, ja na kanapie co dalej ? - zapytał mój kuzyn.
- To tak ty na kanapie, Maxi z Naty na jednym materacu, Broadway z Cami na drugim ...
- Diego jest jeszcze wolny pokój mojego taty i Angie - podpowiedziałam mu.
- Ooo to w jednym mogą spać Leon z Larą,a w drugim Marco z Fran.
- Czyli widzę że tylko ja jestem nie do pary - zaczął udawać smutnego Fede.
- A co z nami Diego ? - zapytałam go.
- My będziemy spać u Ciebie w pokoju - odpowiedział z uśmiechem.
- Tak myślałam ze to powiesz, ale spoko. Zgadzam się z Diego a wy ? - skierowałam pytanie do wszystkich przyjaciół którzy zgodnie pokręcili głowami na tak.

Kiedy wszystko już było ustalone razem z dziewczynami poszłyśmy przebrać się w piżamy, a w tym czasie chłopcy szukali jakiegoś filmu który potem obejrzymy, łatwo było się domyślić co wybiorą.

Zeszłyśmy z dziewczynami na dól już w piżamkach:
- Teraz wy idziecie - powiedziała Cami.
- Nie, nie idziemy jest za wcześnie - odpowiedział Maxi.
- Ej chłopaki jest już po 23.
- No właśnie, pójdziemy po filmie - odpowiedział Broadway.
- A co wybraliście ? - spytałam.
- Horror ! - odpowiedzieli wszyscy razem.
- A nie mówiłam ? - zwróciłam się do dziewczyn.
- Dobra chodzicie tu do nas i oglądamy - powiedział Diego, no tak cały czas byłyśmy na schodach. Dziwne że jeszcze nie obudziliśmy Olgi tym naszym gadaniem.

Ponieważ kanapa nie była za duża nie wszyscy się zmieścili. Siedziałam na niej ja wtulona w Diego, Leon obejmujący Larę i Maxi trzymający Naty za rękę, za to na podłodze siedzieli w swoich objęciach Broadway z Cami i Federico z .... no właśnie:
- Fede co ty wyprawiasz ? - spytałam zanim film się zaczął.
- Nie widać ? Każdy kogoś ma a ja mam misia - odpowiedział wtulając się w misia, skąd on go wytrzasnął ? Zaczęliśmy się z niego śmiać.
- Tak śmiejcie się dalej z samotnego a za razem przystojnego chłopaka - stwierdził.
Film się zaczął wszyscy oglądali w ciszy co jakiś czas coś podjadając ze stolika.

Kiedy film się skończył, byłam już lekko śpiąca, to samo zauważyłam po innych dziewczynach, a Ci nasi chłopcy wciąż siedzieli w ubraniach. dobrze że jutro sobota.
- Violu nie czas na spanie - lekko szturchnął mnie Diego.
- Nie śpię - zaśmiałam się też go szturchając tylko mocniej.
- Ej zagrajmy w coś ? - wtrącił Fede.
- W co na przykład ? - zapytała Cami, siedząca koło niego.
- Może w butelkę ?
Chłopcy rzucili mu groźne spojrzenia.
- Na pytanie lub zadanie - zaśmiał się.
- Aaaaaaaa - powiedzieli wszyscy.
- To jak ?
- Okej - odpowiedzieliśmy wszyscy razem. Usiedliśmy na podłodze w kółku a Fran poszła po pustą butelkę do kuchni.
- Ja kręcę ! - krzyknęłam.
- Czemu niby ty ? - zapytał zawiedziony Fede.
- Bo dziś moje urodziny.
- Ha, o nie moja droga one były wczoraj, zobacz na zegarek - posłuchałam się go, było już po północy czyli oficjalnie była już sobota.
-Oj no weź.
- Dobra kręć - zgodził się.
Zakręciłam i na szczęście wypadło na Diego.
- Co mam zrobić skarbie ? - zapytał.
- Hmmm jak myślisz ? - odpowiedziałam pytaniem wskazując na moje usta które pocałował delikatnie.

Bawiliśmy się w to z jakąś godzinę, najśmieszniejsze i ostatnie zadanie dała Fran Fede który musiał iść pod prysznic w ubraniu. Hahahaha nikt nie mógł tego przegapić i wszyscy poszli patrzeć jak mój kuzyn wchodzi do kabiny a Francesca odkręca wodę. Wszyscy się śmialiśmy, ale jemu za bardzo do śmiechu nie było:
- Czyli Fede pierwszy się przebiera - powiedział Diego i wyszliśmy z łazienki by Federico mógł spokojnie załatwić swoje sprawy.
- Kochani sorki ale ja już ledwo stoję idę do pokoju, dobranoc - powiedziałam do wszystkich.
- Ja tak samo już się kładę - stwierdziła Fran.
Okazało się że już wszystkie dziewczyny są zmęczone, więc każda poszła do miejsca w którym miała spać, a chłopcy poszli do kolejki do łazienki.

Zapisałam parę zdań w pamiętniku, po czym wstałam z łóżka. W tej chwili do pokoju wszedł Diego:
- Czemu ty nie w piżamie ? - spytała, gdy zobaczyłam że był jeszcze w ubraniu.
- Bo jestem ostatni w kolejce a Leon strasznie długo tam siedzi, a co jak robi to specjalnie ? - zapytał.
- Co ty gadasz, nie pamiętasz ze rozmawialiśmy z nim ? On ma Larę, ja mam Ciebie i wszystko gra - powiedziałam łapiąc go za rękę.
- Masz rację i muszę przyznać że ślicznie wygląda na tobie ta bransoletka.
- No wiem, bo jest od cudownej osoby - spojrzałam na niego.
- Tak wiem ze ode mnie - i znów jego skromność.
- To jak śpisz na podłodze tak ? - zapytałam, ukrywając śmiech.
- Że co ? Myślałem że pozwolisz mi spać ze sobą - powiedział z miną smutnego pieska.
Spojrzeliśmy na siebie, po czym zaczęłam powoli się do niego przybliżać co skończyło się naszym namiętnym pocałunkiem. Kiedy patrzę w jego oczy, widzę ciepło i miłość jaką mnie darzy, wiem że to on jest tym jedynym i ufam mu bez graniczcie.

Kiedy Diego przebrał się w soją piżamę która składała się z samych spodenek położyliśmy się do łóżka. Objął mnie ramieniem a ja wtuliłam się w niego. Przez chwilę leżeliśmy w ciszy, chciałabym by ta chwila trwała wiecznie, kiedy jestem przy nim wiem że nic mi nie grozi. Nagle w mojej głowie pojawiła się myśl: Co by było gdybym wtedy nie podeszła do nowego ucznia którym był, gdybym nie zerwała z Leonem, gdybym nie umówiła się z nim w teatrze. Z myśli wybudził mnie troskliwy głos Diego:
- O czym tak myślisz ?
- O nas - odpowiedziałam.
- A co dokładnie ?
- Co by było gdyby ... - przerwał mi całując mnie lekko w usta.
- Nie myśl o przeszłość, zajmijmy się tym co jest teraz.
- Wiem o tym, ale i tak zastanawiam się nad tym.
- Wiesz co ? Ja wiem co by się wydarzyło - powiedział uśmiechając się.
- Taak ? To może mi powiesz - zaśmiałam się.
- A więc tak, byłabyś dalej z Leonem, ja dostałbym się do studia i zaczął z tobą rozmawiać jak kolega z koleżanką, wiesz pytałbym się gdzie jest sala taneczna i i w końcu byśmy gadali na inne tematy. Po pewnym czasie byśmy się zaprzyjaźnili, a Leon byłby trochę zazdrosny ale ty byś mówiła że nie ma o co. W końcu zakochałbym się w tobie i robił wszystko byś była moja. Ty też byś zaczęła się we mnie zakochiwać, potem rzuciłabyś Leona mówiąc że już go nie kochasz i byłabyś ze mną i skończyło by się na chwili obecnej - pod koniec się zaśmiał.
- Czyli tak czy tak bylibyśmy razem ? - zapytałam nie dowierzając w jego skromność.
- No tak - uśmiechnął się.
Jeszcze trochę gadaliśmy aż nie wiem kiedy .... zasnęłam wtulona w jego tors.

_________________________________________________

Postanowiłam ze jeszcze nie czas by to robili xD Ale spokojnie w końcu do tego dojdzie, ale jak będą starsi.

A jak wam się podobał ten rozdział ? :3 Chyba ciot nudny ;-;

11 KOM = NEXT ;*