Muzyka

niedziela, 30 marca 2014

Rozdział X ~ Wyczuwam tu kłamstewko ...

*Dom Hernandez'ów*

Violetta

Po tym jak się przebrałam w normalne ubrania, włączyliśmy sobie jakiś przypadkowy film lecący w TV. Położyłam mu głowę na kolanach po czym lekko schylił się łącząc nasze usta w długim pocałunku. Niestety coś przerwało nam tą cudną chwilę. Mam tu na myśli mój telefon. Niechętnie po niego sięgnęłam - dzwonił Jorge.
- Hej Jorge - zaczęłam.
- Viola gdzie jesteś ? - od razu spytał.
- Czemu pytasz ?
- Zapomniałaś o dzisiejszej sesji ? ~ no racja ! Kompletnie zapomniałam.
- O matko ! Przepraszam Jorge, już lecę.
- Czekamy pod studiem Casio, postaraj się dotrzeć szybko - powiedział, po czym się rozłączył.
Zerwałam się szybko z kanapy. Założyłam pierwsze lepsze buty i zarzuciłam na siebie kurtkę.
- Co się stało księżniczko ? - spytał zszokowany Diego.
- Zapomniałam o sesji.
- Czekaj podwiozę Cię, nie będziesz w takim stanie prowadziła - powiedział, a po chwili znalazł się koło mnie i już razem wychodziliśmy z domu. Dokładnie zamknęliśmy mieszkanie i udaliśmy się do samochodu.


*Studio Casio*

Na szczęście dane studio nie było daleko, więc byliśmy już pod nim 15 minut po telefonie od mojego menadżera. Przeprosiłam wszystkich za to ze musieli na mnie czekać, a następnie udaliśmy się do specjalnej sali zdjęciowej. Diego powiedział że zaczeka na mnie pod budynkiem, ponieważ nie chcę mnie rozpraszać podczas robienia zdjęć. Chyba tak będzie najlepiej.
Jedna sesja - 5 wcieleń. Najbardziej podobała mi się ostatnia która przedstawiała mnie jako piosenkarkę, co idealnie do mnie pasuję. Oczywiście każde wcielenia na ręce miało zegarek, bo to własnie tą rzecz miałam reklamować. Od zawsze lubiłam zegarki Casio, więc był to dla mnie zaszczyty że mogę je zareklamować. W jednym wcieleniu towarzyszył mi pies. Nie było łatwo, ale jakoś daliśmy sobie radę.
Po udanych zdjęciach poproszono mnie o mój autograf w celu umieszczenia go na plakatach ze zdjęciami.
Jorge również powiadomił mnie że płyta jest już prawie gotowa, brakuje tylko okładki płyty która powinna dotrzeć jutro. Gdy ją otrzyma od razu przyślę kogoś by przyniósł mi w pełni gotową płytę. Tak bardzo się ucieszyłam że rzuciłam się na Jorge który upadł na podłogę. Wszyscy wokół zaczęli się śmiać włącznie z nami. Po paru minutach zeszliśmy na dół, pożegnałam się z całą ekipą i pobiegłam do samochodu w którym czekał mój książę.
- Nie nudziłeś się ? - spytałam, zapinając pasy.
- Przez cały czas myślałem o tobie, więc czemu miałbym się nudzić ? - po tych słowach pocałowałam go w policzek.
Postanowiliśmy że wpadniemy do rodzinki Tavelli sprawdzić czy już wrócili, a przy okazji popytać o trasę koncertową Marco.


*Dom Tavelli'ch*

Francesca

- Kochanie powoli - powiedziałam spokojnie do córeczki która od razu wbiegła do domu. Położyłam na bok torbę z moimi i jej bagażami, a Marco przytargał resztę. Nie zdążyliśmy nawet odpocząć bo usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Odwiedziła nas nasze ulubione małżeństwo: Dieletta.
Izabella od razu rzuciła się na nich z okrzykiem:
- Ciocia, wujek ! - ta mała jest cudowna, po takiej podróży ma jeszcze tyle siły. Oni podarowali jej białą czekoladę (jej ulubioną) po czym usiedliśmy w salonie.
Siedzieli u nas z dobre 3 godziny. Rozmawialiśmy o dzisiejszej sesji Violi, wyjeździe Diego, trasie koncertowej Marco i w ogóle o wszystkim. Pytałam również o to czemu Violetta prawie przez cały dzień nie odbierała, ona jedynie odpowiedziała że była za bardzo zmęczona by rozmawiać. Wyczuwam tu kłamstewko, ale o tym porozmawiamy na osobności w babskim gronie. Powiedziała również że jutro rezygnują z pomocy w Studiu. W pełni ją rozumiem ma teraz tyle na głowię ... nic dziwnego że chcę zrezygnować i tak dobrze świadczy o nie sam fakt że pomagała nam przez taki czas.
Po 3 godzinach rozmów, przeszedł czas na pożegnanie. Bella oczywiście wyściskała naszych gości na koniec po czym ich wypuściła.
Po ich wyjściu wstawiłam prania, przecież Marco na trasę musi mieć czyste ubrania.


*Dom Leona i Lary*

Leon

- I jak z naszym ślubem ? - spytałem mojej narzeczonej która siedziała dziś większość dnia przed laptopem.
- Bardzo dobrze, czy termin za miesiąc Ci odpowiada ? - zapytała.
- Damy radę się ze wszystkim wyrobić ? - zdziwiłem się.
- Oczywiście, tak naprawdę wszystko mam już przygotowane, wystarczy tylko suknia ślubna, garnitur dla Ciebie i rozdanie zaproszeń.
- No, no jestem pod wrażeniem - powiedziałem po czym, pocałowałem ją w policzek.
Już miałem udać się do łazienki na prysznic, byłem na schodach gdy Lara mnie zawołała
- Leon, tak właściwie to gdzie poszedłeś tego dnia co mnie zostawiłeś na torze ? - o nie tylko nie ten dzień.
- Eeeee - zacząłem się jąkać, Verdas myśli - Miałem pewną ważną sprawę do załatwienia.
- A gdzie spałeś ?
- Spałem ?
- Tak, spałeś. Przecież wróciłeś następnego dnia rano, myślałeś że nie zauważę ? Leon, coś przede mną ukrywasz ?
- Oczywiście że nie kochanie, wróciłem tego samego dnia, tylko spałem na kanapie. Dopiero potem przeniosłem się do naszej sypialni. Nie chciałem Cię budzić - posłałem jej buziaka. Po czym szybko udałem się do łazienki. No to pęknie się wkopałem, mam nadzieję że Violetta nie przyjdzie i wszystkiego jej nie powie.

_________________________________________

Taki tam rozdział na szybko by was zaspokoić xD tak wiem, cały jest bez sensu, nie zwracajcie na to uwagi. 

Chyba skończę tą historię i zacznę nową, bo pisząc tak zaraz was wszystkich stracę .... ;-;

Czekam na pytania w zakładce zapytaj bohatera 2 :3


//Mrs.Dominguez

sobota, 29 marca 2014

Rozdział IX ~ Za bardzo Cię kocham

*Dom Hernandez'ów*

Violetta

- Violu coś nie tak ? - spytał. Czy on musi mnie tak dobrze znać ?
- Diego chciałam Ci coś powiedzieć ... - przełknęłam ślinę i nagle coś sobie uświadomiłam - Zauważyłeś że moja cukrzyca się nie odzywa ?
- No zauważyłem, ale to chyba dobrze, prawda ? To wszystko co chciałaś mi powiedzieć ? - dopytywał.
- To bardzo dobrze, kto wie może insulina nie będzie mi już potrzebna ...
- Spokojnie - przerwał mi - Pamiętaj zawsze trzeba być zabezpieczonym.
- Tak, tak wiem.
- Kochanie, myślę że nie mówisz mi wszystkiego.
Już powoli nie wytrzymywałam, powiedzieć mu ?
- To chyba nie jest rozmowa przez internet ...
- Violu ... - spojrzał na mnie.
- Dobrze ! Po wczorajszej sesji odbyła się mała impreza, na której trochę za dużo wypiłam ...
- Mhm i co dalej ?
- Wiesz ze nie prowadzę po alkoholu, więc zaczęłam dzwonić do dziewczyn, ale nie odbierały.
- To jak wróciłaś ? - dopytywał.
- Zadzwoniłam po Leona ...
- I to Cię tak gryzło ? Spokojnie nic do niego nie mam, poza tym co powiedziała nam Fran.
- To nie to .... - przełknęłam ślinę, a ręce mi drżały - Dziś rano obudziłam się, a on leżał obok mnie ...
- Że co ?!
- Ale poczekaj, nic się nie wydarzyło.
- Jak to nic ?! Byłaś z nim w łóżku.
- Ale byłam w ubraniu z imprezy, nic się nie wydarzyło, nawet bym tego nie chciała. On to zamknięty rozdział. Musisz mi uwierzyć - Diego próbował trochę ochłonąć, po paru wdechach i wydechach zadał mi pytanie.
- Czy on tylko leżał obok Ciebie ? - w mowie podkreślił słowo obok.
- Byłam w niego wtulona - zanim mi przerwał szybko dodałam - Ale myślałam że to ty, naprawdę.
- Violetto - zwrócił się do mnie pełnym imieniem, było wiadomo że jest zły - Jak ty być się poczuła na moim miejscu, daj mi to przemyśleć.
- Ale ...
- Violetta - podniósł lekko głos przerywając mi - Daj mi to przemyśleć, pa - powiedział i od razu się rozłączył.
Zamknęłam laptopa, po czym rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać w poduszkę.
Co jeśli mi nie wybaczy ? To przecież nie moja wina, prawda ? Kolejny raz przez głowę przechodziła sterta pytań. Po pewnym czasie byłam tak zmęczona że zasnęłam.


*Brazylia*

Diego

No nie mogę w to uwierzyć. Ja wyjeżdżam, myślę o niej przez cały dzień, a w tym czasie w Buenos Aires dzieją się takie rzeczy ? Co ja mam o tym wszystkim myśleć ?
Maxi nadal nie wrócił więc miałem czas by w ciszy i spokoju wszystko przemyśleć.
W głowię wciąż miałem słowa Violetty : [...] nic się nie wydarzyło, nawet bym tego nie chciała, byłam w niego wtulona, ale myślałem że to ty, naprawdę.
Po jakimś czasie doszedłem do wniosku ... że bardzo kocham moją Violę, wiem że ma słabą głowę i to naprawdę nie była jej wina. Zamiast być zły na nią powinienem odwiedzić Leona, a najlepiej gdyby przy tym była jego narzeczona. Czy jestem zdolny do takiej zemsty ? ... Może nie, ale trochę szkoda mi Lary, a ten tchórz na pewno się jej do tego nie przyzna skoro to on zawinił.
Leżałam tak sobie na łóżku myśląc o mojej księżniczce aż usłyszałem pukanie do drzwi - Maxi już wrócił.
- Stary co ty taki smutny leżysz ?
Po tym pytaniu powiedziałem by usiadł a ja opowiedziałem mu całą historię.
On stanął od razu po stronie Violetty, znał Leona jeszcze dłużej niż ona i wie do czego był wtedy zdolny. Dodał jeszcze że ona tu nic nie zawiniła i sam fakt że powiedziała to prawie od razu po zdarzeniu świadczy o tym że źle się z tym czuła i ze naprawdę mnie kocha. Jeśli nie wyjdzie mu kiedyś z tańcem może spróbować jako psycholog lub doradca ~ zaśmiałem się.

Po godzinie zeszliśmy na dół do baru i wzięliśmy sobie po jednym drinku.
- Tylko ty wiesz że jak już to przemyślałeś to musisz do niej napisać lub zadzwonić ?
- Tak wiem i dziwnie się z tym czuję. Bo zrobiłem z tego duży problem i się rozłączyłem.
- Wiesz co ? Chyba mam pomysł - zaczął mój przyjaciel.
- To na co czekasz ? Mów - przybliżył się do mnie i zaczął szeptać do ucha.
- Ale jesteś pewien ? - spytałem.
- Pewnie, tutaj chodzi o Ciebie i Violę, a okazji będzie jeszcze dużo.
- Dzięki stary - przytuliłem go po męsku.
- Dobra leć już - jak powiedział tak zrobiłem.


*Buenos Aires/Następnego dnia*

*Dom Hernandez'ów*

Violetta

Diego od wczoraj sie nie odzywał. Nie miałam ochoty z nikim gadać. Dziewczyny dzwoniły do mnie i pisały ale ja nie dawałam znaku życia. Wyjęłam z szuflady paczkę chipsów i puściłam sobie jakiś romantyczny smutny film. Tym razem zdecydowałam się na Tres metros sobre el cielo - jeden z moich ulubionych filmów. 
Właśnie doszłam do końcówki w której główny bohater przez nerwy uderza w twarz swoją dziewczynę a ta odchodzi. Następnie on wpada w lekką histerię bo żałuje tego co zrobił, łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi ~ O nie, dziś jestem sama ~ powiedziałam sama do siebie. Niestety ten ktoś chyba tego nie chciał. Wciąż próbował zwrócić na siebie uwagę. Pukał, dzwonił, pukał, dzwonił i tak w kółko. W końcu nie wytrzymałam - narzuciłam na siebie lekki sweterek i poszłam otworzyć drzwi.
Gdy tylko je otworzyłam momentalnie się odsunęłam. Stał tam Diego, który od razu wszedł rzucił torbę na bok i powiedział:
- Za bardzo Cię kocham - po czym przybił mnie do drzwi i zaczął całować. Poczułam lekkie motylki w brzuchu ~ Tak, właśnie tego mi brakowało ...
Po paru minutach namiętności Diego złapał mnie za rękę i poprowadził na kanapę. Chciał na spokojnie pogadać o sytuacji z Leonem. Powiedziałam mu dokładnie tak jak było. On przytulił mnie i szepnął do ucha: Ufam Ci.


_____________________________________________________

Znów długo go pisałam ;-; a tak naprawdę to napisałam go wczoraj, jednak powinnam pisać dłużej bo sami widzicie jak mi wychodzą ;-;

Komuś się spodobał ? :3

Proszę zaglądajcie do zakładki zapytaj bohatera 2 :3 Czekam tam na pytania od was do bohaterów <3

11 kom. - NEXT

//Mrs.Dominguez

sobota, 22 marca 2014

Rozdział VIII ~ Wyjdź stąd !

*Następnego dnia*

*Violetta*

Jeśli chodzi o picie to w porównaniu do mojego męża mam słabą głowę, ale na szczęście wszystko pamiętam z wczorajszego wieczoru. Oprócz tego kiedy poszłam spać. Pewnie Leon był taki miły i mnie zaprowadził do pokoju i poszedł. 
Cały czas myślę o Diego, nie ma go jeden dzień a ja już tęsknię. Dziś wieczorem zadzwonię do niego, mam nadzieję że będzie mógł rozmawiać.

Powoli zaczęłam się wybudzać z wspaniałego snu w którym towarzyszył mi mój mąż. Nagle poczułam coś dziwnego. Jakieś ciało blisko mnie. Otworzyłam szerzej oczy a tam Leon !
Momentalnie odepchnęłam go od siebie a on spadł z łóżka, a w momencie zetknięcia się z podłogą obudził się. 
- Ej ! - krzyknął. 
- Co ty tu robisz ?! W moim łóżku ?! - zaczęłam się na niego wydzierać. Jedyną dobrą rzeczą było to że byłam w ubraniu z imprezy. Ma chłopak szczęście.
- Dobra może to nie był dobry pomysł by położyć się obok Ciebie, ale to ty się we mnie wtuliłaś ...
- Bo myślałam że to Diego ! - przerwałam mu - Skoro jest ktoś ze mną w łóżku to to logiczne że myślę że to on ! Dzięki że mnie wczoraj odwiozłeś, ale teraz wyjdź stąd ! - cały czas podnosiłam głos.
- Violu przepraszam - zaczął.
- Leon - po raz kolejny mu przerwałam - Po prostu wyjdź - wskazałam mu drzwi od pokoju. On już bez słowa wyszedł, a po pewnej chwili usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi z dołu. Ręką przeczesałam nerwowo włosy nie wiedząc co myśleć po czym rzuciłam się na łóżku - Mówić Diego czy nie ?
Niby do niczego poważnego nie doszło, ale sama ta sytuacja może być odebrana dwuznacznie. On by mi powiedział ? Czemu to ja muszę być w takiej sytuacji ? Czy gdyby Diego zrobił coś takiego to zdenerwowałabym się ? W głowię zadawałam sobie niezliczoną ilość pytań, aż w końcu coś sobie uświadomiłam ~ w głowie padło pytanie ,,Diego zrobił coś takiego ...'' ale przecież ja nic nie zrobiłam złego. Nie prosiłam go by u mnie spał, nie prosiłam by mnie przytulał. Kocham mojego ukochanego nad życie ... postanowione: gdy wróci powiem mu co się stało. 

Po odświeżeniu się, przebraniu i zjedzeniu śniadania usiadłam na kanapie i włączyłam telewizję. Już sobie przypomniałam jak to jest gdy się komuś strasznie nudzi. Może spotkam się z Fran ? Już chciałam wybrać numer aż sobie przypomniałam że mówiła mi ostatnio o wyjeździe z Marco i Bellą na weekend. Nic dziwnego niedługo wyjeżdża na pół roku z kapelą a ona i ich kruszynka zostają w domu. Już z nią ustaliłam że będzie wtedy co jakiś czas spała u nas by nie było jej smutno. To może Camila ? Zadzwoniłam do niej i niestety się zawiodłam. Chociaż że jej męża również nie ma, musi zajęć się papierami ze Studia. Nigdy bym nie pomyślała że tego jest tak dużo. W takim razie Ludmiła i Fede ? Czemu nie - wybrałam numer do mojego kochanego kuzynka. Po paru sygnałach odebrał:
- Ciao bella - usłyszałam głos w słuchawce.
- Cześć Fede, co ty na to by wyjść gdzieś ? Ty, ja i Ludmi ? 
Federico odłożył słuchawkę i chyba zaczął z kimś rozmawiać, po chwili wrócił i oznajmił że z chęcią się ze mną spotkają. Umówiliśmy się w naszej ulubionej kafejce za 2 godziny. 


*Brazylia*

Diego

- Dopiero parę godzin a ja jestem padnięty - zacząłem mówić Maxi
- Ale z ciebie lamus - zaśmiałem się z niego - Chyba się trochę rozleniwiłeś, nieprawdaż ? 
- Oj lepiej chodź bo zaraz koniec przerwy -powiedział i popchnął mnie w stronę sali.

Po kolejnych dwóch godzinach ćwiczeń mogliśmy wrócić już do swoich hotelów. Razem z Ponte po drodze weszliśmy do bufetu po jakieś jedzenie. 
Gdy byliśmy już w pokoju, wyciągnąłem telefon z kieszeni i rzuciłem się na łóżko. Chciałem zadzwonić do Violetty a w tym czasie przyszła mi od niej wiadomość z jakimś załącznikiem.

Wiadomość:
Kochanie, tak strasznie pusto w domu bez Ciebie :c Udało mi się wyciągnąć na miasto Ludmi i Fede. Masz od nich pozdrowienia i Maxi też :* Będziesz mógł dzisiaj wejść na czat ? Chciałabym cię zobaczyć.
Kocham cię <3

Gdy tylko zobaczyłem ich zdjęcie przypomniałem sobie czasy w których wręcz się nienawidziły. Teraz jest to dla mnie nie do pomyślenia. 

Odpowiedź:
Również bardzo za tobą tęsknię. Cieszę się ze udało Ci się kogoś wyciągnąć z domu :) Dziękujemy za pozdrowienia, ich również pozdrów. Właśnie z Maxim wróciliśmy z pierwszych warsztatów tanecznych. Wszystko Ci opowiem dziś wieczorem na czacie.
Kocham Cię bardzo mocno :*

- Ej Maxi ja idę się zdrzemnąć, obudzisz mnie jakoś za godzinę ? To gdzie wyjdziemy - powiedziałem.
- Nie ma sprawy, idź, ja pójdę się przejść i zadzwonię do Cami żebym nie wyszedł na jakiegoś chama - zaśmiała się i wyszedł. Ja natomiast włożyłem słuchawki, położyłem się wygodnie na łóżku i po chwili zasnąłem myśląc o rozmowie z Violą. 


*Buenos Aires, wieczorem*

Violetta


Siedziałam w domu w naszym gabinecie. Najczęściej korzystałam z niego ja ze względu na ciszę i spokój gdy musiałam pisać piosenki na płytę. Spisywałam nuty z komputera gdy nagle w prawym dolnym rogu wyskoczyło mi okienko że Diego dzwoni. Odłożyłam wszystko, poprawiłam włosy i odebrałam:
- Dobry wieczór kochanie - zaczął mój amant. 
- Cześć - odpowiedziałam na przywitanie i posłałam mu buziaka. Następnie on zaczął opowiadać mi o dzisiejszych warsztatach i o tym jakie to miasto jest piękne. Ja natomiast powiedziałam mu o dzisiejszym wyjściu z Fede i Ludmiłą oraz o esemesie od Jorge. Napisał że jutro mam sesję do reklamowania zegarków tak jak mówił, czyli znów nie będzie mnie w Studiu on Beat. Chyba to najwyższa pora by odejść. Teraz gdy moja kariera wkracza na większe obroty. Ostrzegałam Pablo że kiedyś tak się stanie. Przez całą rozmowę z Diego coś w głowie mówiło mi żebym opowiedziała mu o dzisiejszym rannym zdarzeniu z Leonem. Zrobić to teraz ? Nie wiem sama. 
- Violu zaśpiewasz mi coś ? - spytał nagle.
- Tak nagle ?
- Mam ochotę usłyszeć twój piękny głos.
- No dobrze - chwilę myślałam nad piosenką aż w końcu zaczęłam śpiewać:
Ahora sé que la tierra es el cielo, 
Te quiero, 
Te quiero. 
Que en tus brazos ya no tengo miedo, 
Te quiero 
Te quiero

Zauważyłam że momentalnie się uśmiechnął i teraz mam to zepsuć wiadomością o Leonie ?
Gdy skończyłam śpiewać zaczął mi klaskać, a ja wciąż myślałam na tą sytuacją.
- Violu coś nie tak ? - spytał. Czy on musi mnie tak dobrze znać ?
- Diego chciałam Ci coś powiedzieć ...


_______________________________________________

W końcu skończyłam ! Tak wiem słaby, ale ważne że jest, prawda ? Zawsze chciałam zakończyć w takim miejscu nie wiecie czy ona powie to o Leonie czy szybko wymyśli wymówkę jakąś xD

A jak wy wolicie ? :3
Podobał się wam chociaż trochę ?

11 kom. - NEXT


//Mrs.Dominguez

piątek, 21 marca 2014

Album Dieletty [Rozdział VII]


,,Dla mojej ulubionej pary.
Życzę wam byście przetrwali wszystko. 
Wasza Fran <3''

Wasz pierwszy pocałunek



Pierwszy wspólny występ 



Nawet w szkolę nierozłączni













Gdy razem śpiewacie w powietrzu czuć miłość 





Wasz pierwszy wspólny wyjazd




 Na ślubie Germana i Angie 



A na koniec moje ulubione i wasze też


,,Jesteście ze sobą ponad rok, 
mam nadzieję że kiedyś 
uzbieram więcej zdjęć 
z waszych wspólnych chwil 
i stworzę kolejny album.''

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział VII ~ Warto spróbować

*Następnego dnia*

Violetta

Jak zwykle zamiast Diego się pierwszy obudzić, zrobiłam to ja. Ponieważ jestem dobrą żoną, szybko się ubrałam i przygotowałam mu śniadanie do łóżka. Po zjedzeniu musiałam go siłą wyciągnąć z łóżka, jak na niego to za wczesna pora na wstawanie, ale co poradzić skoro nie chcę by się spóźnił ?

Godzinę później byliśmy już na lotnisku razem z Maxim. Towarzyszyłam im przy odprawię, jako pierwszy poszedł nasz przyjaciel z którym się pożegnałam.
- Będę tęsknił - powiedział mój ukochany, łapiąc mnie w pasie. Zaraz miała być jego kolej.
- Ja też, będziesz dzwonił prawda ? - zadałam mu pytanie.
- Codziennie.
- Poprosimy kolejną osobę - usłyszeliśmy głos starszej kobiety.
Diego pocałował mnie ostatni raz.
- Kocham cię - wyszeptał mi do ucha po czym odszedł. Odwrócił się jeszcze na chwilę w moją stronę a ja pokazałam mu serduszko.
Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się w stronę samochodu. Po drodze dostałam esemesa którego od razu przeczytałam:
,,Zmiana planów - przyjedź od razu do parku niedaleko naszego Studia, będziemy czekać przed głównym wejściem. Do zobaczenia :* '' - Jorge.
Dobrze że wcześniej mi napisał ~ pomyślałam, po czym weszłam do auta i udałam się w ustalone miejsce.

*Samolot*

Diego

Jak ja nienawidzę startowania ~ myślałem ~ Dobrze że mam o kim myśleć, a tym kimś jest oczywiście moja Violetta, czy ja nie mogę czasem przestać o niej myśleć ? O jej pięknych ciemnych oczach, kasztanowych włosach, pięknej barwie głosu, uroczymi ustami i noskiem, jednym słowem - o niej całej. Jak widać nie, kiedyś wyczytałem to w internecie : ,,Miłość to dwie dusze w jednym ciele, przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach''. Tak naprawdę oba stwierdzenia do nas pasują. Jesteśmy jednością, ciałem i duszą. Po prostu Dielettą.
- Stary nawet teraz musisz myśleć o niej ? - poklepał mnie po ramieniu Maxi.
- Przestane jeśli ty przestaniesz myśleć o Cami - uśmiechnąłem się szeroko i wyciągnąłem do niego rękę. Odwrócił wzrok i zaczął się śmiać. Wiedziałem że nie złapie, on tak samo myśli o swojej żonie, jak ja o swojej.
Przez większość podróży rozmawialiśmy, aż w końcu obaj założyliśmy słuchawki na uszy i nie wiem jak on, ale ja usnąłem.

*Park*

Violetta

Mam sesję niby w jednym parku, a fotografowie znaleźli tu takie miejsce o których ja nie miałam pojęcia. Miałam trzy różne kreacje lecz w każdej miałam doczepiane fioletowe końcówki. Może to ze względu na moje imię ~ zaśmiałam się jak o tym pomyślałam ~ Chyba najbardziej podobała mi się stylizacja w której miałam włosy splecione w warkocz, krótką bluzkę i ogrodniczki. Do tego plener w którym robiliśmy zdjęcia w tej stylizacji był przepiękny. Drzewa z różowymi kwiatami i to jeszcze w takiej porze roku jak ta. Idealnie.
Gdy skończyliśmy, wszyscy zaczęli bić mi brawa nawet nie wiem za co. Główny fotograf bardzo mnie pochwalił. Powiedział ze to będzie ciężka decyzja które wybrać na okładkę i również oznajmił że wyślę mi wszystkie zdjęcia. Będę miała co rozsyłać przyjaciołom.
Następnie razem z Jorge i resztą ekipy udaliśmy się na małe przyjęcia do studia które jest z okazji przygotowań do mojej pierwszej płyty.
W głośnikach można było usłyszeć kawałki które już nagrałam, a gdy usłyszałam głos Diego łezka wzruszenia spłynęła mi po policzku.


Po paru godzinach i parunastu wypitych drinkach byłam tak padnięta że jedyne o czym marzyłam to powrót do domu. Parę osób pytało czy mnie podwieźć lecz ja odpowiadałam że nie trzeba i zaraz sobie kogoś załatwię. Niestety byłam w błędzie - nikt nie odbierał lub miał wyłączony telefon. Dosłownie nikt, chociaż jest jedna osoba do której nie dzwoniłam ... ale nie wiem czy to dobry pomysł. Chociaż ... będzie okazja by porozmawiać, ale znając moje szczęście albo ode mnie nie odbierze lub będzie zajęty. Trudno, warto spróbować, wybrałam numer i zadzwoniłam.


*Tor motocrossowy*

Leon

- Lara ja już idę, jestem padnięty - powiedziałem wychodząc z szatni.
- To idź, ja jeszcze trochę tu posiedzę - odpowiedziała. Podszedłem do niej bliżej i pocałowałem w policzek.
- Nie przemęczaj się zbytnio, do zobaczenia w domu - pomachała mi a ja udałem się w stronę motoru.
Gdy byłem już przed moją maszyną, nagle zadzwonił telefon. Kto może dzwonić o tej porze ? Spojrzałem na wyświetlacz:
- Violetta ?! ~ powiedziałem sam do siebie. Niby nie powinienem odbierać, ale co jesli coś się stało ? Jest jednak późno. Dobra Verdas odbierz zanim się rozłączy ~ znów powiedziałem do siebie po czym odebrałem telefon:
- Halo - odezwałem się.
- Hej Leon - usłyszałem ten piękny głos w słuchawce - Wiem że nie powinnam, ale nikt ode mnie nie odbiera. Czy mogę prosić Cię o małą przysługę ?- zapytała, wyczułem w jej głosie coś dziwnego, czy to możliwe że się upiła ?
- Jasne, co mam zrobić ?
- Mógłbyś przyjechać po mnie pod studio nagraniowe ?
- To gdzie nagrywasz piosenki ?
- Tak, wiesz gdzie to jest ?
- Tak, niedługo będę. Poczekaj w środku - odpowiedziałem.
- Dziękuję, papa - zakończyła rozmowę.
Odwróciłem się w stronę gdzie zostawiłem Larę, nie będzie mogła się o tym dowiedzieć.


*Studio nagraniowe*

Violetta

By media przypadkiem nie zrobiły mi żadnych zdjęć po imprezie, ochroniarz pozwolił mi posiedzieć w środku. Po pewnym czasie wyjrzałam przez szklane drzwi a tam zauważyłam jakiegoś mężczyznę na motorze. Już wiedziałam ze to Leon. Pożegnałam się ze starszym panem i wyszłam na zewnątrz. Przywitałam się z moim byłym chłopakiem po czym wsiadłam z nim na motor i ruszyliśmy w stronę mojego domu. 
Byłam tak zmęczona że ledwo weszłam po kilku stopniach. Jak zawsze opiekuńczy Verdas objął mnie w pasie i założył moją rękę na swoje barki i tak pomógł mi wejść. Zaprowadził mnie na kanapę na której od razu się położyłam, on przykrył mnie kocem i przyniósł szklankę wody. Usiadłam w pozycji pół leżącej i zaczęłam pić ze szklanki. Leon natomiast usiadł obok i zaczęliśmy rozmawiać. Muszę przyznać że trochę tęskniłam za takimi rozmowami z nim. Ponieważ trochę się ożywiłam, lecz zaczęła mnie boleć głowa postanowiłam ze poruszę z nim temat o którym opowiedziała mi i Diego Fran. 
- Powiesz mi czemu to robiłeś i czemu dowiedziałam się tego od mojej przyjaciółki a nie od Ciebie ?
- Nie chciałem już poruszać starych spraw, a czemu to robiłem ? Bo nadal Cię kochałem, a Diego mi cię odebrał. Gdyby nie pojawił się Studiu może miałbym szanse by Cię odzyskać. Na początku sądziłem że dzięki Larze o tobie zapomnę, ale przez pierwsze tygodnie wątpiłem w to. Potem zrozumiałem że zależy mi na tobie i twoim szczęściu więc sobie odpuściłem - powoli zaczęłam zamykać oczy, chciałam go dalej słuchać ale nie dawałam rady.


Leon

Opowiadałem jej wszystko i mówiłem prosto z serca.
- Kiedy zadzwoniłaś do mnie nie mogłem odrzucić. Violu ja chyba nadal coś do Ciebie czuję - spojrzałem na nią by zobaczyć jak zareaguję. Spała. Może to nawet lepiej ? Wziąłem ją na ręce i zabrałem do pokoju. Dobrze że ten dom nie był aż tak duży bo bym go nie znalazł. Drzwi były uchylone wiec pchnąłem je lekko nogą. Nigdy tu nie byłem. Stanąłem w miejscu i patrzyłem na wnętrze sypialni. Duże łóżko z białą pościelą, a nad nim zdjęcie ich małżeńskiego pocałunku. Na ścianach zdjęcia z przyjaciółmi ale i tak więcej było ich wspólnych, czyli Violi i Diego. Położyłem ją na łóżku i okryłem kołdrą. Po czym zacząłem uważnie przyglądać się zdjęciom. Nie wiem czemu ale to mnie bolało, a przecież sam niedługo będę miał żonę. Chyba nikt mi nigdy jej nie zastąpi. Zauważyłem na półce jakiś album zatytułowany: Dieletta Forever. Ciekawość mnie zżerała więc otworzyłem go. Na stronie tytułowej był wpis: Dla mojej ulubione pary. Życzę wam byście przetrwali wszystko ! Wasza Fran <3 na pierwszej stronie zobaczyłem zdjęcie jak się całują. Były tam zdjęcia ze szkoły, z różnych spotkań. Z ich pierwszego wspólnego wyjazdu, a na końcu z ich ślubu. 
Odłożyłem album na miejsce, przez ten album bardziej się zdołowałem. Spojrzałem na śpiącą Violę. Wyglądała tak słodko. Usiadłem obok niej i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Uśmiechnęła się przez sen:
- Diego - wyszeptała.
Teraz już wiem że nie mam szans. Czy kiedyś się z tym pogodzę, ze już nigdy nic do mnie nie poczuje ?
Ponieważ nie chciałem jej samej zostawić w domu położyłem się po drugiej stronie łóżka, po czym zasnąłem.


*Brazylia*

Diego

Już dawno sam nie spałem w łóżku. Parę godzin bez Violetty a ja już tęsknię. Musze chociaż spróbować zasnąć, jutro już pierwszy dzień warsztatów. Napisze jeszcze Violi esemesa na dobranoc i idę spać. 


_____________________________________________

Długo wyczekiwany rozdział :D Mam nadzieję że chociaż trochę się podobał :3 
Jeśli chcecie mogę zrobić posta pod tytułem album: Dieletta Forever, ale to już wasza decyzja ;)

Jeśli macie jakieś pytania do bohaterów to zapraszam do zakładki zapytaj bohatera 2, a jak do mnie to zapraszam na aska ^.^

10 kom. - NEXT


//Mrs.Dominguez

środa, 19 marca 2014

Kiedy rozdział ?

Żeby nie było ze wgl się nie odzywam to dodam takiego sobie posta xD

A kiedy rozdział ? - Jutro nie idę do szkoły, więc zacznę dziś, może mi się uda chociaż mi się nic nie udaję ;-; Spróbujemy zobaczymy :3

Tęskniliście trochę ? ;-;

Jeśli wam się nudzi to zajrzyjcie do zakładki zapytaj bohatera 2 i napisze coś :D Lubię tam odpowiadać.

Jakbyście mieli jakieś pytania do mnie to wbijajcie na aska :*


//Mrs.Dominguez

wtorek, 11 marca 2014

Rozdział VI ~ Duet

~ Rozdział dedykuję Gumisiowi, Patrycji Dominguez i Nelly Dominguez :3 Moje kochane pomagają mi i we mnie wierzą, dziękuję :* ~ 

*Następnego dnia*

Violetta

Po ostatnim wywiadzie w telewizji moja popularność wzrosła. Kiedy czekałam na Diego przed Studiem aż skończy zajęcia ze wszystkich stron otoczyli mnie fani. Mówili że śledzą moją karierę od czasów szkoły, że są V-lovers i że nie mogą doczekać się mojej płyty. Nie obeszło się też bez próśb o autografy i zdjęcia. Zauważyłam że Diego już wyszedł. Wypatrzył mnie, podszedł bliżej i pocałował na co wszyscy zaczęli wzdychać i wydawać jakieś śmieszne dźwięki, parę osób chyba zrobiło nam zdjęcie. Coś mi się wydaję że był wcześniej trochę zazdrosny.
Gdy grupa się rozeszła, udaliśmy się spokojnie do mojego samochodu którym mieliśmy pojechać do studia nagraniowego. Prowadzić miał mój mąż, ale bardzo ładnie poprosił mnie bym to ja kierowała ze względu na to że jest zmęczony. Oczywiście musiałam się spytać co jest tego przyczyną. Powiedział że pierwszy raz został z paroma uczniami po lekcjach, jednak nie za karę jak on kiedyś lecz sami poprosili Hiszpana by został i im pomógł.
Dziś w szkolę pojawił się Maxi. Okazało się że przyszedł on jedynie z pewną propozycją dla mojego męża. Mianowicie chodziło o to czy nie zechciałby pojechać z nim do Brazylii na pewne szkolenie. Ponte bardzo cenił Diego jako tancerza, dlatego gdy dowiedział się że może ze sobą kogoś zabrać, od razu pomyślał o nim. Kto wie, może po tym wyjeździe mój ukochany zamiast wrócić do Studia zostanie nauczycielem w szkolę tanecznej Maxiego ?

Wreszcie dojechaliśmy pod budynek studia, a tam przed wejściem czekało na nas paru reporterów i paparazzi. Wyszliśmy z auta i splatając nasze racę, ominęliśmy tłum mediów wchodząc do środka. Na górze czekał już na nas Jorge. Nie miał on nigdy za dużej styczności z Diego. Od razu po przywitaniu zabraliśmy się do roboty, a wcześniej mój menadżer pokazał mi spis piosenek na płytę:

1. Hoy somos mas
2. En mi mundo
3. Te creo
4. Veo veo
5. Tienes el talento
6. Habla si puedes
7. Como quieres
8. Mi mejor momento
9. Libre soy
10. Nuestro camino (duet)

Gdy przeczytaliśmy tytuł ostatniego utworu momentalnie się uśmiechnęliśmy. Zanim weszliśmy do dźwiękoszczelnego pokoju Jorge przypomniał mi ze jutro o 14 mam sesję zdjęciową. Akurat dobrze się składa bo Diego jedzie na lotnisko o 13 wiec zdążę go odprowadzić. Bez zbędnych kazań weszliśmy do pokoju, założyliśmy słuchawki i zaczęliśmy śpiewać.
Wyszło nam tak świetnie że nie musieliśmy dogrywać dubli. Raz i po kłopocie. Uwielbiamy razem śpiewać, a nasze głosy idealnie do siebie pasują, do tego śpiewaliśmy piosenkę która opisywała uczucia którymi darzymy siebie nawzajem.
Nagrałam jeszcze pierwszą i szóstą piosenkę z albumu, po czym pożegnaliśmy się z małą ekipą i wyszliśmy ze studia. Blanco ostrzegł nas wcześniej ze media nadal są pod budynkiem i że mamy nie odpowiadać na żadne z ich pytań. Wyszliśmy z pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy i tak jak powiedział ominęliśmy w ciszy reporterów w objęciach i weszliśmy do auta.


*Dom Hernandez'ów*

Diego

- Jesteś może głodna ? - zadałem pytanie Violi od razu po tym jak weszliśmy do domu.
- Wiesz że tak ? Zrobisz coś dla nas obojgu a ja poszukam Ci jakiejś torby ?
- Nie ma sprawy, zaraz do Ciebie przyjdę - pocałowałem ją w policzek i udałem się do kuchni.
By nie czekała na mnie długo, wyjąłem zamrożoną pizze z zamrażalki i włożyłem ją do piekarnika. Piekła się 20 minut, przełożyłem ją na talerz i udałem się schodami na górę. Tam już Violetta wkładała mi do torby czyste koszulki.

Po niecałej godzinie byłem już spakowany, teraz najważniejsza była Violetta. Będę za nią bardzo tęsknił, a to tylko na parę dni. Siedziała na mnie oparta na łóżku i jedliśmy pizze nawzajem się karmiąc. Po zjedzeniu odłożyliśmy talerz na półkę obok i w milczeniu leżeliśmy we wcześniejszej pozycji. Mógłbym tak wiecznie, byle z Violą.
Tak ślicznie pachniała nie mogłem tak nic nie zrobić więc zacząłem całować ją po szyi, co jej się spodobało. Odwróciła się w moją stronę i zaczęła delikatnie całować mój policzek, następnie kąciki ust aż w końcu pocałowała mnie namiętnie w usta. Oddawałem każdy jej pocałunek, w końcu leżała pode mną wciąż nie mogą oderwać ode mnie ust. Zacząłem powoli wkładać ręce pod jej bluzkę, nic nie mówiła, a nawet wręcz przeciwnie podobało jej się, wiec zdjąłem delikatnie z niej bluzkę, po czym ona zrobiła to samo ze mną. Po paru minutach oboje byliśmy już nadzy i zabezpieczeni. Całowałem ją po całym ciele, ona długo nie była mi dłużna obróciła się tak ze to ja byłem na dole. Dotykała mnie po moim umięśnionym brzuchu który podobał jej się najbardziej i delikatnie muskała go swoimi ustami. Położyła się na mnie i czekała na mój ruch. Już miałem ją zaspokoić, spełnić jej oczekiwania, aż usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Violetta tylko powiedziała krótka:
- Serio ? Teraz ? - a ja na to się zaśmiałem. Chciała już wstać bo osoba ewidentnie chciała się zobaczyć z którymś z nas, ale ja jedynie złapałem ją za rękę i pociągnąłem na siebie.
- Co robisz ? - spytała.
- Teraz najważniejsi jesteśmy my - szepnąłem i zacząłem działać, na co ona lekko się uśmiechnęła.
Czy ona musi być taka idealna ? - pytałem sam siebie w myślach. Świetny charakter, bardzo utalentowana, piękna, idealne ciało a co najlepsze ? - Tylko moja.
Przez parę minut przeszkadzał nam dzwonek do drzwi, ale po paru nieudanych próbach dobicia się do naszego domu ktoś sobie odpuścił i poszedł. To dobrze, mogliśmy zająć się na spokojnie sobą.
Po dłuższym czasie zmęczeniu położyliśmy się, a Viola oczywiście położyła głowę na moim torsie, by nie było jej zimno lekko ją przykryłem.
- Jestem trochę głodna - wymruczała. Pogłaskałem ją po głowie powoli wstając.
- Zaraz przyjdę - powiedziałem i nie ubierając się zszedłem na dół. Wyjąłem z lodówki truskawki które niedawno kupiłem i nalałem do miseczki śmietany. Wiedziałem że moja żona uwielbia to połączenie.
Wróciłem do niej na górę z przekąską. Zobaczyłem ją okrytą kołdrą, chyba było jej zimno zresztą nic dziwnego. Położyłem się koło niej, a ona natychmiastowo na mnie usiadła, nadal będąc okryta na plecach kołdrą. Trzeba przyznać że wyglądało to słodko. Siedziała tak i czekała aż nakarmię ją truskawką. Zamoczyłem lekko owoc w śmietanie i delikatnie dałem Violi ugryźć przysmak. Oczywiście pozwoliła mi również paru skosztować. Kiedy dawałem jej ostatnią największą, na jej dekolt skapnęła śmietana. Moja ukochana pozwoliła mi ją zlizać co z przyjemnością zrobiłem. Następnie wszystko odłożyłem na półkę, ułożyłem się wygodnie, objąłem Argentynkę która wtuliła się we mnie i tak po pewnym czasie zasnęliśmy. Pięknie skończony dzień przed wyjazdem.


_____________________________________________

No i coś tam udało mi się napisać w końcu :3 Nie zwracajcie uwagi ze jakiś dziwny czy coś, to nie ja to moja wena xd 

Mam nadzieję że osobą którym dedykowałam ten rozdział choć trochę się to spodobał ^.^

Chcecie bym dalej to wszystko ciągnęła ? - Piszcie :*

Tak się teraz będę podpisywać, już dawno miałam ale zapominałam xD ----->   //Mrs.Dominguez

sobota, 8 marca 2014

Chyba nie będzie rozdziałów ...

Nie mam już weny, kompletnie. Niby pomysł jeden jest ale no ... nie wiem jak to wytłumaczyć. Ostatnio czytałam to co piszę i stwierdzam że mi się nie podoba. Chyba nie umiem pisać o dorosłym życiu :/

Tylko co teraz zrobić ? Skończyć tego bloga ? Usunąć wszystkie rozdziały i zacząć całe opowiadanie od nowa ? 

Pomóżcie :c


One shot - Miłość jest bliżej niż myślisz

,,Bezlitosny szum deszczu buduje mur między mną a światem.''


Krople deszczu swobodnie spływały po szybie. Dawno nie było takiej pogody w zawsze słonecznym Buenos Aires. Szatynka siedziała na parapecie i opierając się o ramę okna, patrzyła na krople. Patrzyła która szybciej spłynie na dół, nie udało jej się ani razu zgadnąć która wygra. Siedząc tak - myślała. O czym ? O nim, tym który zerwał z nią ponieważ znalazł lepszą, pustą blondynkę, gwiazdę szkoły. Nienawidziła jej, a ta ukradła jej pierwszą miłość. Jednak pomyliła się co do Hiszpana, sądziła że naprawdę ją kochał, obiecywali sobie że przetrwają wszystko,a tu proszę - parę sztuczek blondynki i już następnego dnia nie
chciał z nią być. Usłyszała dzwonek do drzwi, ponieważ była jedynaczką a jej rodzice wyjechali w podróż biznesową musiała zejść na dół i dowiedzieć się kto tak dobija się do domu Resto. Byłą ubrana jedynie w luźny dres, nie oczekiwała nikogo więc kto to mógł być ? Otworzyła drzwi a przed nią ukazał się nie kto inny jak jej najlepszy przyjaciel - Marco. Meksykanin z burzą włosów stał przed nią z paczką chipsów i paroma płytami. Przywitał ją pytanie:
- Obejrzymy ?
Włoszka spojrzała na niego spod oka, a ten potrząsnął paczką. Lekko się uśmiechnęła i zaprosiła chłopaka do domu. Od razu udał się do kuchni i wyjął miskę na chrupki, a następnie podszedł do telewizora i uruchomił go w celu obejrzenia któregoś z filmów. Wiedział jak ją pocieszyć, domyśliła się że już wie, już wie że jeden z jego kolegów zranił ją, dlatego przyszedł i to w taką pogodę. Kochała go jak brata, świetnie się dogadywali, umiał ją pocieszyć w każdej chwili, rozbawiał ją. To dlaczego nie są razem ? Odpowiedź według niej była prosta - on nie czuję do niej nic poza przyjaźnią, bardzo mocną przyjaźnią.
Stała tak w drzwiach i przyglądała mu się, nie mogąc powstrzymać uśmiechu który tylko on umie w niej wywołać w takich chwilach.
- Zamknij te drzwi bo się przeziębisz - wybudził ją jego głos o pięknej barwie. Posłuchała się go i po zamknięciu drzwi poszła usiąść koło niego. Oparła się o niego lekko, a on włączył film - jej ulubiony film, przez który potrafiła śmiać się do łez. Znał ją jak nikt inny.
Oglądając komedię jedli, śmiali się, rzucali na kanapie. Robili tak naprawdę wszystko co robią pary, większość tak by o nich powiedziała ale oni i tak by zaprzeczyli. Po obejrzeniu filmu, dziewczyna zaproponowała że przyrządzi coś ciepłego do picia. Po posłodzeniu gotowego kakaa podała chłopakowi szklankę i we dwoje wybrali się do jej pokoju. Usiedli na jej szerokim i długim parapecie na przeciwko siebie i zaczęli rozmawiać. Chyba wiadomo o czym, a właściwie o kim - o osobie która tak zraniła bliską mu osobę. Podczas opowiadania mu historii co się wydarzyło próbowała nie okazywać żadnych uczuć, niestety nie udało jej się. W pewnym momencie łzy same spłynęły jej po policzkach, Marco wstał natychmiast i podszedł do niej. Ta również wstała i wtuliła się w niego mówiąc do siebie czemu to właśnie ją spotyka. On nic nie odpowiadał, wiedział że ona tego nie chcę. Wystarczyła jej tylko jego obecność, to że miała kogoś w czyje ramie może się swobodnie wypłakać.

Minęło od tego zdarzenia parę dni, a ona wciąż nie mogła przestać myśleć o Hiszpanie który złamał jej serce. Przez te wszystkie dni przychodził do niej Marco - oglądali filmy, grali w gry, śpiewali, tańczyli robili wszystko byle Włoszka nie myślała o tym chłopaku.
Co robił chłopak gdy wychodził od przyjaciółki i wracał do domu ? Komponował. Coś specjalnego co niedługo ma zamiar jej przedstawić. O czym będzie piosenka ? O tym co czuję.

Zła pogoda opuściła już Buenos Aires a zamiast niej przybyło piękne słońce. Mimo to Francesca nie miała zamiaru ruszać się z łóżka. Coś niestety pokrzyżowało jej plany, a właściwie to ktoś. Jej zawsze radosny przyjaciel wysłał jej wiadomość że musi się z nią pilnie zobaczyć. Czytając esemesa zastanawiała się o co może chodzić. Bez chwili wahania podniosła się z łóżka i udała się do łazienki z przygotowanym już strojem.
Gdy była już gotowa, spojrzała na wyświetlacz telefonu, kolejny esemes: Spotkajmy się w paru, tam gdzie zawsze - od jej przyjaciela. Chwyciła torebkę, zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy, na dole założyła buty, zamknęła drzwi na klucz i udała się do pobliskiego parku.
Chłopak już tam na nią czekał. Siedział na ławce i stroił gitarę. Podeszła do niego bliżej i przywitała się z nim. Poprosił by usiadła koło niego. Napisał dla niej piosenkę.

- Jak to wytłumaczyć? 
Nie mogę przestać myśleć o tobie 
O nas 
Jak uciec? 
Od piosenki, 
Która mówi o tobie 
Jeśli jesteś moją piosenką.


Gdy skończył powiedział jedynie w jej ojczystym języku
- Ti amo - dziewczyna od razu się na niego rzuciła i szepnęła do ucha: Ti amo troppo. Co w jej języku znaczyło że również go kocha.
Tak zaczęła się ich wspólna droga. Bez kłamstw i smutku. Tylko miłość i szczęście przemawiały przez nich gdy byli razem. Tak zaczęło się ich wspólne życie: Marcesci.


_____________________________________________

Oto mój obiecany One Shot, wygrała Marcesca więc oto jest :D
Mam nadzieję że komuś się spodobało :3 Może dziś dam radę napisać rozdział, uwaga bo mam plany z Pati - będzie się działo xD

A tymczasem napiszcie co sądzicie o tej opowieści =3 Pamiętajcie że One Shot nie ma nic wspólnego z resztą opowiadania ;)

czwartek, 6 marca 2014

Rozdział V ~ Z tobą ? Zawsze...

*Dom Hernandez'ów*

Francesca

Diego krzyknął że mam się opiekować domem i wyszedł, a raczej wybiegł. Spojrzałam na moich przyjaciół którzy ze śmiechem obserwowali tą sytuację. Zauważyłam że Leon szeptał coś do Lary. Nagle wstał i podszedł do mnie, a reszta zajęła się sobą.
- Franscesca ...
- Nie chcę z tobą rozmawiać - przerwałam mu.
- To chociaż mnie wysłuchaj, możemy wyjść na zewnątrz ? - spytał. Ja nie odpowiadając wyszłam z domu a on za mną. Nie wiem czemu tak łatwo się zgodziłam, ale jestem ciekawa co ma mi do powiedzenia.
Byliśmy już przed domem Dieletty.
- A wiec o co chodzi ? - spytałam.
- Możesz mi powiedzieć czemu już tak mnie nie lubisz ? A nawet nienawidzisz ?
Wtedy ja zaczęłam mu dokładnie wszystko opowiadać w końcu skończyłam na tym że:
- Wierzyłam w wasz związek, a ty miałeś to gdzieś wolałeś sobie odpuścić. Chociaż dzięki temu Violetta mogła zacząć być z Diego, ale ty wtedy też nie byłeś w porządku bo próbowałeś jej to popsuć. Andres wyjechał i zacząłeś się z Diego przyjaźnić ? Jesteś fałszywy i tyle - odwrócił wzrok, chyba nie wiedział co powiedzieć. Usłyszałam cichy szept który na pewno wydał z siebie Leon.
- Słucham ?
- Przepraszam - powiedział już normalnie.
- Tak naprawdę nie powinieneś przepraszać mnie, ale już lepiej nie wspominaj przy nich dawnych lat. Byłeś moim przyjacielem i zawiodłam się na tobie. Nie wiem czy da radę to odbudować ...


*Studio On Beat*

Diego

- Jestem ! - krzyknąłem wbiegając do sali. Zdziwiło mnie to że nikogo nie było. Zauważyłem naszego woźnego więc od razu do niego podszedłem.
- Przepraszam, gdzie są wszyscy ? - spytałem.
- Zajęcia zostały odwołane, mówili coś o tym że jakaś ważna osoba będzie miała wywiad w telewizji dlatego odwołali zajęcia. Czy pan to nie Hernandez ?
- To ja.
- Panu miała to przekazać jakaś, chyba Pani Tavelli. Mam nadzieje że pomogłem a teraz wracam do pracy.
- Bardzo panu dziękuję, do widzenia - po czym starszy pan odszedł. Zabiję Francesce.


*Dom Hernandez'ów*

Francesca

Po zakończeniu długiej rozmowy z Leonem wróciliśmy do domu naszej Dieletty. Doszliśmy jedynie do wniosku by się nawzajem tolerować, a tak właściwie żebym to ja tolerowała jego. Musze pogadać o tym z Violettą. Gdy weszliśmy do mieszkania, nasi przyjaciele których zostawiliśmy oglądali film, więc szybko do nich dołączyliśmy. Po paru minutach usłyszeliśmy że drzwi się otwierają. Była to Violetta. Razem z Camilą rzuciłyśmy się na nią, a za nami reszta zaczęliśmy jeden przez drugiego ją chwalić i jednocześnie przechwalać o kim więcej powiedziała. Drzwi gwałtownie się otworzył, tym razem był to Diego. Zaczęłam wycofywać się w tył przy okazji się śmiejąc a ze mną reszta wtajemniczonych przyjaciół.
- Francesca nie odpuszczę Ci - powiedział i zaczął mnie gonić, po drodze szybko pocałował Violettę mówiąc że świetnie jej poszło. Uciekłam na górę co było złym pomysłem, ponieważ szybko mnie tam złapał podniósł i zniósł na górę.Zaczął mnie łaskotać i naskarżył na mnie Violi która zaczęła się również śmiać.
- Oj Diego, czasem trzeba się pośmiać, a dzięki bieganku schudniesz - wytłumaczyłam się klepiąc go w brzuch który okazał się bardzo twardy.
- Mówiłaś coś o chudnięciu ? - zaśmiał się.
- No przepraszam, tylko Violetta ma dostęp do takich miejscy - na te słowa wszyscy zaczęli się śmiać. Diego by zaszpanować podszedł do naszej gwiazdy i zaczął ją całować, ta bez krępacji oddawała każdy jego pocałunek. W końcu przestali. Zaciągnęliśmy Panią Hernandez na kanapę i zaczęliśmy wypytywać jak się czuła podczas wywiadu.

Po 2 godzinach wszyscy ulotnili się z dom naszej ulubione pary. Zastałam jedynie ja ze względu na to że chciałam pogadać z nimi o Leonie. Diego usiadł na kanapie a koło niego Violetta zakładając na niego nogi, ja natomiast usiadłam przed nimi na fotelu.
Opowiedziałam im dokładnie to co powiedziałam i co on powiedział. Popatrzyli się na siebie, po czym zwrócili na mnie wzrok.
- Fran chyba nie warto trzymać urazy - zaczęła moja przyjaciółka.
- Pierwszy raz słyszę o tym że chciał popsuć nasz związek. Dzięki temu potwierdziłaś moje przekonanie że nie mogę mu w pełni zaufać, bo gdyby tak było dowiedział bym się tego od niego a nie od Ciebie. Wracając do tematu ...
- Nie powinnaś trzymać uraz - dał dokończyć Violi - Znasz go dłużej niż mnie, a co dopiero niż Diego. Był to twój przyjaciel. Spójrz na to z innej strony: nie byłabym z Diego, a tego tego nie mogę sobie teraz wyobrazić - po tym słowie zaczęli się lekko pocierać nosami. Przemyślałam to i tak naprawdę moją rację, ale sama nie wiem. Nagle sobie coś przypomniałam:
- Kochani, ja muszę lecieć. Marco pojechał z Izabellą do lekarza, muszę być w domu zanim wrócą - już podchodziłam do drzwi gdy zawołali:
- A jak z tą trasą ?
- Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałam. Ciao ! - rzuciłam i wyszłam udając się do mnie.


Violetta



Fran wyszła, a wręcz wybiegła z naszego domu. Powinniśmy się wybrać do naszej chrześnicy. Zostałam sam na sam z Diego który od razu zaczął na spokojnie temat wywiadu.
Po zdaniu mu dokładnych relacji, postanowiliśmy sobie pośpiewać. Hiszpan usiadł przed pianinem a ja stanęłam koło niego. Zaczęliśmy śpiewać, bardzo dobrze nam znaną piosenkę: Yo soy asi. Gdy Diego skończył ostatnie słowa, zaczęłam bić brawa. Wpadłam na pomysł czy może byśmy nie przećwiczyli naszej nowej piosenki na płytę. Od razu się zgodził.

- Amor - wyśpiewaliśmy razem.
Dostałam esemesa. Był on od Jorge. Napisał że już umówił mnie na sesję z firmą zegarków, a jutro mam być na 16 w studiu nagraniowym by nagrać jeszcze parę piosenek. Oderwałam się od telefonu.
- Diego, nie masz planów jutro o 16, prawda ? - spytałam.
- Prawda - uśmiechnął się - A czemu pytasz ?
- Pojedziesz ze mną nagrać piosenkę ? - zrobiłam minę smutnego pieska.
- Z tobą ? - spojrzał na mnie krzywo - Zawsze - po czym pocałował mnie.
- Ale zabawne - walnęłam go w ramię.
- Przecież wiesz ze Cię kocham.
- No wiem - odpowiedziałam. Odpisałam na esemesa i wspomniałam o tym że jutro będzie ze mną mój ukochany Hiszpan na co mój menadżer bardzo się ucieszył bo chcę usłyszeć ową piosenkę.


___________________________________________________

Proszę oto długo wyczekiwany rozdział :3 Taki nijaki i do tego krótki, ale było już bez sensu pisać :c
Uwaga mam problem - tracę wenę. Nie wiem już jak pisać ;-; Coś się boję że skończę to opowiadanie i zacznę nowe od początku .

Zapraszam do zakładki Zapytaj bohatera 2 i na aska :3

10 kom. - Next

poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział IV ~ Wszystko w jednej osobie

*Następnego dnia*

*Dom Hernandez'ów*

Violetta

Nie budząc Diego wstałam z łóżka i udałam się zrobić dla nas śniadanie. Dziś postanowiłam ze przyrządzę jego ulubione naleśniki. Gotując posiłek myślałam wciąż o wywiadzie na który miałam się udać za ok. 2 godziny. Znów będę musiała opuścić zajęcia w Studio, ale ostrzegałam Pablo że tak może być. Jednak jest to tylko moja ,,dorywcza'' praca. Nie sądziłam ze mogę tak dużo osiągnąć, a tu proszę. Niedługo własna płyta, sesja, reklamowanie zegarków i kto wie może kiedyś jakiś koncert ? Wszystko układa się po mojej myśli lecz jedyną rzeczą której się boje jest utrata życia prywatnego. Jak to się mówi nie będę mogła nawet wyjść w dresach do sklepu za rogiem bo na następny dzień zobaczę moje zdjęcie w gazecie. Miejmy nadzieję że tak nie będzie. Z moich rozmyśleń wybudził mnie delikatny dotyk mojego męża, który stanął za mną, przytulił mnie i szepnął do ucha:
- Co tak ślicznie pachnie ?
- Zaraz nie będzie tak pachniało, jak przez Ciebie je przypalę - zaśmiałam się.
- A mogę tak chwilę postać ? - spytał, opierając głowę na moim ramieniu.
- Na to Ci pozwolę.
- A tak w ogólne o czym tak myślałaś ? - zadał kolejne pytanie, odsunąwszy się ode mnie i siadając niedaleko. Spojrzałam na niego kontem oka.
- O dzisiejszym wywiadzie w telewizji ...
- O tym co opowiadałaś mi wczoraj ? - przerwał mi.
- Dużo pytań zadajesz z rana - znów się zaśmiałam nakładając na talarze już gotowe naleśniki.
Postawiłam przed nim talerz z jedzeniem i sama usiadłam obok zaczynając jeść.
- Nie mogę porozmawiać nawet z własną żoną ? Po prostu się martwię, byłaś taka zamyślona - zaczął.
Wstałam i usiadłam mu na kolanach mocno się do niego tuląc, łzy wzruszenie spłynęły po moich policzkach co Diego od razu wyczuł. Złapał mnie za biodra i lekko od siebie oddalił by spojrzeć w moje oczy. Starł łzy z mojej twarz i spytał:
- A co chodzi ?
- Nie mogę uwierzyć że mam takie wspaniałe życie. Tata się zmienił, moje przyjaciółki zostały ze mną i wspierają mnie, moja kariera się rozkręca i mam najcudowniejszego męża na świecie - on nic nie odpowiadając złożył na moich ustach pocałunek.
- Zgaduję że coś jeszcze cię dręczy - jakby czytał mi w myślach. Opowiedziałam mu o czym myślałam podczas gotowania. On jak troskliwy tatuś wytłumaczył mi że nie powinnam o tym myśleć ponieważ nie ważne co media ze mnie zrobią, przyjaciele i rodzina wiedzą jaka jestem naprawdę.
To kocham w nim najbardziej mam w nim męża, przyjaciela, kochanka i ojca. Wszystko w jednej osobie którą jest ten przystojny Hiszpan.

Po śniadaniu, puścił mnie pierwszą do łazienki bym zdążyła się przygotować do wywiadu. Kiedy wyszłam z łazienki jak zawsze powiedział ze wyglądam ślicznie. Ponieważ był już na mnie czas, od razu się z nim pożegnał po czym on zamknął się w łazience. Mam cichą nadzieje że będzie mnie oglądał.
Chwyciłam z wieszaka lekki biały sweterek i wyszłam zamykając drzwi na klucz by nikt nie odwiedził Diego podczas kąpieli.

Diego

Lekko uchyliłem drzwi od łazienki. Viola już wyszła. Pobiegłem do pokoju, chwyciłem komórkę i wykonałem szybki telefon do Fran która od razu odebrała:
- Fran za ile najszybciej będziesz mogła tu być ? Chyba że masz wcześniej zajęcia - szybko dodałem.
- Otóż dziś nie mam zajęć, a co się stało ?
- Zwołuj wszystkich, oglądamy u mnie wywiad Violetty w telewizji.
- Wywiad ?! - krzyknęła że aż odsunąłem od ucha telefon - Nic mi nie powiedziała, okej już do wszystkich dzwonię - już chciała się rozłączyć ale ją zatrzymałem.
- Fran.
- Coś jeszcze ? - spytała.
- Leona i Larę też powiadom.
- Kurczę, no dobra jeśli już tak bardzo chcesz to do nich też zadzwonię.
- Dzięki, kochana. Do zobaczenia - po czym skończyłem rozmowę.
Odłożyłem telefon na miejsce i szybko udałem się do łazienki by nie przywitać gości w samych bokserkach.

Po ok. 20 minutach wszyscy już siedzieli na kanapie w moim salonie i słuchali programu w którym zaraz będzie Viola. Francesca natomiast zjeżdżała wzrokiem Leona który obejmował Larę.
Odciągnąłem ją na bok:
- Fran czemu cały czas trzymasz do niego urazę ?
- A czemu ty się z nim zaprzyjaźniłeś ? Ja do mogę tolerować, ale to nie będzie już mój przyjaciele. Znałam go jako inną osobę, wspierałam go gdy był z Violettą i pomagałam mu jak coś sknocił. Oczywiście ciesze się że teraz jest z tobą - poklepała mnie po ramieniu - Ale uraza już chyba zostanie.
W pogawędkę wtrącił się Maxi:
- Chodzicie już, Viola zaraz będzie !
Objąłem Fran jak przyjaciółkę i poszliśmy usiąść przed telewizorem.


*Studio programu u-mix show*

Violetta

- Violetta, wchodzisz za minutę - powiedział jeden z pracowników. Złapał mnie za rękę i poprowadził do miejsca z którego wejdę. Wcześniej poproszono mnie czy zaśpiewam jedną z moich piosenek na co się zgodziłam. 
Nagle usłyszałam: Przywitajmy ją gromkimi brawami - serce zaczęło mi walić - Przed państwem Violetta Hernandez ! - w tej chwili otworzyły się przede mną drzwi a ja weszłam do studio programu. Zobaczyłam publiczność siedzącą na widowni i myślałam jednocześnie o osobach przed telewizorami.
Pomachałam w stronę kamer i podeszłam do prowadzącego - Ignasio Reeve i przywitałam się z nim.
Ten oprowadził mnie po pomieszczeniu w którym będziemy rozmawiać. Bardzo spodobał mi się wystrój. Pokazał mi również miejsce gdzie będę śpiewać. Po chwili poprosił mnie bym usiadła.
Po tym zaczęły się pytania. Na początek było parę na temat rodziny, przyjaciół, mojego męża aż w końcu doszedł do tematu mojej płyty.
- A jak idą przygotowania do twojej płyty ?
- Już od paru dni trwają przygotowania. Płyta będzie nosiła tytuł Hoy somos mas ponieważ piosenka o tym samym tytule wiele dla mnie znaczy. Napisałam ją jeszcze za czas chodzenia do Studia On Beat ...
- W którym poznałaś swoich obecnych przyjaciół i męża - dokończył za mnie.
- Dokładnie - zaśmiałam się.

- A możemy wiedzieć ile piosenek znajdzie się na płycie ? 

- Będzie na niej 10 piosenek - wtedy on wydał z siebie dźwięk zaskoczenia.
- A wszyscy myśleli że będzie ich 9.
- Tak miało być, jednak zdecydowaliśmy się na mały bonus.
- Powiesz nam o niej coś więcej ?
- Napisałam ją razem z Diego i nagram ją właśnie z nim. Nic więcej nie powiem - posłałam buziaka do kamery. Następnie zadał jeszcze parę pytań po czym poprosił mnie o zaśpiewanie jakiejś piosenki z płyty na co publiczność zaczęła klaskać, od razu się zgodziłam. Usiadłam na przygotowanym już krześle, następnie usłyszałam muzykę do której zaczęłam śpiewać.
Po występie dostałam owację na stojąco - cała publiczność wstała i zaczęła bić mi brawa. Następnie podbiegł do mnie prowadzący, przytulił mnie i zakończył program.

Po programie zostałam jeszcze w studiu ponieważ przyszli fotografowie którzy chcieli zrobić zdjęcia ze mną do gazet. Byłam bardzo ciekawa czy Diego mnie oglądał.


*Dom Hernandez'ów*

Diego

- Była cudowna - zacząłem.
- Świetna - dodała Fran.
- Wiedziałam ze jej się uda - również dodała Cami.
Zaczęliśmy rozmawiać o obejrzanym przed chwilą występie Violi w telewizji. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem. Tak samo jak Camila wierzyłem ze jej się uda. Ciesze się że zajmuję się tym co kocha i sprawia jej to przyjemność co widać na każdym kroku, a szczególnie gdy śpiewa. Już nie mogę się doczekać aż wróci do domu. Wtedy będę mógł ją wyściskać i pogratulować.
- Diego - usłyszałem swoje imię z ust Maxiego.
- Tak ?
- Czy ty nie masz za chwilę zajęć w Studiu ? - spojrzałem na zegarek.
- O kurczę ! - krzyknąłem, gwałtownie wstając. Założyłem szybko buty, chwyciłem strój na zmianę i na koniec zanim zamknąłem za sobą drzwi zawołałem:
- Fran opiekuj się domem dopóki nie wróci Violetta - po tych słowach zamknąłem drzwi i wsiadłem do auta. Nie chciał odpalić - ach to moje szczęście. Wysiadłem z samochodu i zacząłem biec do Studia gdzie niedługo zaczynałem lekcję.


__________________________________________

No i koniec :3 Dziś nie będę się rozpisywać. Powiem jedynie że musicie się przygotować ze rozdziały będą rzadziej bo znów wracam do szkoły ;-; 
ale wpadłam na pomysł by pisać rozdziały z wyprzedzeniem by wstawiać od razu gotowe :3 Ale zacznę to robić w następny weekend jak wena dopisze :D

A jak wam się podobał rozdział ?

Ps. Jak sa jakieś błędy to przepraszam ale pisałam wieczorem tak naprawdę, a niedługo mam korki z matmy i nie mam czasu jak sprawdzić, a chciałam dodać :* + W rozdziale III córka Fran nie ma 5 lat tylko 3 zmieniłam :*

13 kom. - NEXT