*Dom Hernandez'ów*
Francesca
Diego krzyknął że mam się opiekować domem i wyszedł, a raczej wybiegł. Spojrzałam na moich przyjaciół którzy ze śmiechem obserwowali tą sytuację. Zauważyłam że Leon szeptał coś do Lary. Nagle wstał i podszedł do mnie, a reszta zajęła się sobą.
- Franscesca ...
- Nie chcę z tobą rozmawiać - przerwałam mu.
- To chociaż mnie wysłuchaj, możemy wyjść na zewnątrz ? - spytał. Ja nie odpowiadając wyszłam z domu a on za mną. Nie wiem czemu tak łatwo się zgodziłam, ale jestem ciekawa co ma mi do powiedzenia.
Byliśmy już przed domem Dieletty.
- A wiec o co chodzi ? - spytałam.
- Możesz mi powiedzieć czemu już tak mnie nie lubisz ? A nawet nienawidzisz ?
Wtedy ja zaczęłam mu dokładnie wszystko opowiadać w końcu skończyłam na tym że:
- Wierzyłam w wasz związek, a ty miałeś to gdzieś wolałeś sobie odpuścić. Chociaż dzięki temu Violetta mogła zacząć być z Diego, ale ty wtedy też nie byłeś w porządku bo próbowałeś jej to popsuć. Andres wyjechał i zacząłeś się z Diego przyjaźnić ? Jesteś fałszywy i tyle - odwrócił wzrok, chyba nie wiedział co powiedzieć. Usłyszałam cichy szept który na pewno wydał z siebie Leon.
- Słucham ?
- Przepraszam - powiedział już normalnie.
- Tak naprawdę nie powinieneś przepraszać mnie, ale już lepiej nie wspominaj przy nich dawnych lat. Byłeś moim przyjacielem i zawiodłam się na tobie. Nie wiem czy da radę to odbudować ...
- Jestem ! - krzyknąłem wbiegając do sali. Zdziwiło mnie to że nikogo nie było. Zauważyłem naszego woźnego więc od razu do niego podszedłem.
- Przepraszam, gdzie są wszyscy ? - spytałem.
- Zajęcia zostały odwołane, mówili coś o tym że jakaś ważna osoba będzie miała wywiad w telewizji dlatego odwołali zajęcia. Czy pan to nie Hernandez ?
- To ja.
- Panu miała to przekazać jakaś, chyba Pani Tavelli. Mam nadzieje że pomogłem a teraz wracam do pracy.
- Bardzo panu dziękuję, do widzenia - po czym starszy pan odszedł. Zabiję Francesce.
Po zakończeniu długiej rozmowy z Leonem wróciliśmy do domu naszej Dieletty. Doszliśmy jedynie do wniosku by się nawzajem tolerować, a tak właściwie żebym to ja tolerowała jego. Musze pogadać o tym z Violettą. Gdy weszliśmy do mieszkania, nasi przyjaciele których zostawiliśmy oglądali film, więc szybko do nich dołączyliśmy. Po paru minutach usłyszeliśmy że drzwi się otwierają. Była to Violetta. Razem z Camilą rzuciłyśmy się na nią, a za nami reszta zaczęliśmy jeden przez drugiego ją chwalić i jednocześnie przechwalać o kim więcej powiedziała. Drzwi gwałtownie się otworzył, tym razem był to Diego. Zaczęłam wycofywać się w tył przy okazji się śmiejąc a ze mną reszta wtajemniczonych przyjaciół.
- Francesca nie odpuszczę Ci - powiedział i zaczął mnie gonić, po drodze szybko pocałował Violettę mówiąc że świetnie jej poszło. Uciekłam na górę co było złym pomysłem, ponieważ szybko mnie tam złapał podniósł i zniósł na górę.Zaczął mnie łaskotać i naskarżył na mnie Violi która zaczęła się również śmiać.
- Oj Diego, czasem trzeba się pośmiać, a dzięki bieganku schudniesz - wytłumaczyłam się klepiąc go w brzuch który okazał się bardzo twardy.
- Mówiłaś coś o chudnięciu ? - zaśmiał się.
- No przepraszam, tylko Violetta ma dostęp do takich miejscy - na te słowa wszyscy zaczęli się śmiać. Diego by zaszpanować podszedł do naszej gwiazdy i zaczął ją całować, ta bez krępacji oddawała każdy jego pocałunek. W końcu przestali. Zaciągnęliśmy Panią Hernandez na kanapę i zaczęliśmy wypytywać jak się czuła podczas wywiadu.
Po 2 godzinach wszyscy ulotnili się z dom naszej ulubione pary. Zastałam jedynie ja ze względu na to że chciałam pogadać z nimi o Leonie. Diego usiadł na kanapie a koło niego Violetta zakładając na niego nogi, ja natomiast usiadłam przed nimi na fotelu.
Opowiedziałam im dokładnie to co powiedziałam i co on powiedział. Popatrzyli się na siebie, po czym zwrócili na mnie wzrok.
- Fran chyba nie warto trzymać urazy - zaczęła moja przyjaciółka.
- Pierwszy raz słyszę o tym że chciał popsuć nasz związek. Dzięki temu potwierdziłaś moje przekonanie że nie mogę mu w pełni zaufać, bo gdyby tak było dowiedział bym się tego od niego a nie od Ciebie. Wracając do tematu ...
- Nie powinnaś trzymać uraz - dał dokończyć Violi - Znasz go dłużej niż mnie, a co dopiero niż Diego. Był to twój przyjaciel. Spójrz na to z innej strony: nie byłabym z Diego, a tego tego nie mogę sobie teraz wyobrazić - po tym słowie zaczęli się lekko pocierać nosami. Przemyślałam to i tak naprawdę moją rację, ale sama nie wiem. Nagle sobie coś przypomniałam:
- Kochani, ja muszę lecieć. Marco pojechał z Izabellą do lekarza, muszę być w domu zanim wrócą - już podchodziłam do drzwi gdy zawołali:
- A jak z tą trasą ?
- Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałam. Ciao ! - rzuciłam i wyszłam udając się do mnie.
Fran wyszła, a wręcz wybiegła z naszego domu. Powinniśmy się wybrać do naszej chrześnicy. Zostałam sam na sam z Diego który od razu zaczął na spokojnie temat wywiadu.
Po zdaniu mu dokładnych relacji, postanowiliśmy sobie pośpiewać. Hiszpan usiadł przed pianinem a ja stanęłam koło niego. Zaczęliśmy śpiewać, bardzo dobrze nam znaną piosenkę: Yo soy asi. Gdy Diego skończył ostatnie słowa, zaczęłam bić brawa. Wpadłam na pomysł czy może byśmy nie przećwiczyli naszej nowej piosenki na płytę. Od razu się zgodził.
- Amor - wyśpiewaliśmy razem.
Dostałam esemesa. Był on od Jorge. Napisał że już umówił mnie na sesję z firmą zegarków, a jutro mam być na 16 w studiu nagraniowym by nagrać jeszcze parę piosenek. Oderwałam się od telefonu.
- Diego, nie masz planów jutro o 16, prawda ? - spytałam.
- Prawda - uśmiechnął się - A czemu pytasz ?
- Pojedziesz ze mną nagrać piosenkę ? - zrobiłam minę smutnego pieska.
- Z tobą ? - spojrzał na mnie krzywo - Zawsze - po czym pocałował mnie.
- Ale zabawne - walnęłam go w ramię.
- Przecież wiesz ze Cię kocham.
- No wiem - odpowiedziałam. Odpisałam na esemesa i wspomniałam o tym że jutro będzie ze mną mój ukochany Hiszpan na co mój menadżer bardzo się ucieszył bo chcę usłyszeć ową piosenkę.
Byliśmy już przed domem Dieletty.
- A wiec o co chodzi ? - spytałam.
- Możesz mi powiedzieć czemu już tak mnie nie lubisz ? A nawet nienawidzisz ?
Wtedy ja zaczęłam mu dokładnie wszystko opowiadać w końcu skończyłam na tym że:
- Wierzyłam w wasz związek, a ty miałeś to gdzieś wolałeś sobie odpuścić. Chociaż dzięki temu Violetta mogła zacząć być z Diego, ale ty wtedy też nie byłeś w porządku bo próbowałeś jej to popsuć. Andres wyjechał i zacząłeś się z Diego przyjaźnić ? Jesteś fałszywy i tyle - odwrócił wzrok, chyba nie wiedział co powiedzieć. Usłyszałam cichy szept który na pewno wydał z siebie Leon.
- Słucham ?
- Przepraszam - powiedział już normalnie.
- Tak naprawdę nie powinieneś przepraszać mnie, ale już lepiej nie wspominaj przy nich dawnych lat. Byłeś moim przyjacielem i zawiodłam się na tobie. Nie wiem czy da radę to odbudować ...
*Studio On Beat*
Diego
- Jestem ! - krzyknąłem wbiegając do sali. Zdziwiło mnie to że nikogo nie było. Zauważyłem naszego woźnego więc od razu do niego podszedłem.
- Przepraszam, gdzie są wszyscy ? - spytałem.
- Zajęcia zostały odwołane, mówili coś o tym że jakaś ważna osoba będzie miała wywiad w telewizji dlatego odwołali zajęcia. Czy pan to nie Hernandez ?
- To ja.
- Panu miała to przekazać jakaś, chyba Pani Tavelli. Mam nadzieje że pomogłem a teraz wracam do pracy.
- Bardzo panu dziękuję, do widzenia - po czym starszy pan odszedł. Zabiję Francesce.
*Dom Hernandez'ów*
Francesca
- Francesca nie odpuszczę Ci - powiedział i zaczął mnie gonić, po drodze szybko pocałował Violettę mówiąc że świetnie jej poszło. Uciekłam na górę co było złym pomysłem, ponieważ szybko mnie tam złapał podniósł i zniósł na górę.Zaczął mnie łaskotać i naskarżył na mnie Violi która zaczęła się również śmiać.
- Oj Diego, czasem trzeba się pośmiać, a dzięki bieganku schudniesz - wytłumaczyłam się klepiąc go w brzuch który okazał się bardzo twardy.
- Mówiłaś coś o chudnięciu ? - zaśmiał się.
- No przepraszam, tylko Violetta ma dostęp do takich miejscy - na te słowa wszyscy zaczęli się śmiać. Diego by zaszpanować podszedł do naszej gwiazdy i zaczął ją całować, ta bez krępacji oddawała każdy jego pocałunek. W końcu przestali. Zaciągnęliśmy Panią Hernandez na kanapę i zaczęliśmy wypytywać jak się czuła podczas wywiadu.
Po 2 godzinach wszyscy ulotnili się z dom naszej ulubione pary. Zastałam jedynie ja ze względu na to że chciałam pogadać z nimi o Leonie. Diego usiadł na kanapie a koło niego Violetta zakładając na niego nogi, ja natomiast usiadłam przed nimi na fotelu.
Opowiedziałam im dokładnie to co powiedziałam i co on powiedział. Popatrzyli się na siebie, po czym zwrócili na mnie wzrok.
- Fran chyba nie warto trzymać urazy - zaczęła moja przyjaciółka.
- Pierwszy raz słyszę o tym że chciał popsuć nasz związek. Dzięki temu potwierdziłaś moje przekonanie że nie mogę mu w pełni zaufać, bo gdyby tak było dowiedział bym się tego od niego a nie od Ciebie. Wracając do tematu ...
- Nie powinnaś trzymać uraz - dał dokończyć Violi - Znasz go dłużej niż mnie, a co dopiero niż Diego. Był to twój przyjaciel. Spójrz na to z innej strony: nie byłabym z Diego, a tego tego nie mogę sobie teraz wyobrazić - po tym słowie zaczęli się lekko pocierać nosami. Przemyślałam to i tak naprawdę moją rację, ale sama nie wiem. Nagle sobie coś przypomniałam:
- Kochani, ja muszę lecieć. Marco pojechał z Izabellą do lekarza, muszę być w domu zanim wrócą - już podchodziłam do drzwi gdy zawołali:
- A jak z tą trasą ?
- Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałam. Ciao ! - rzuciłam i wyszłam udając się do mnie.
Violetta
Fran wyszła, a wręcz wybiegła z naszego domu. Powinniśmy się wybrać do naszej chrześnicy. Zostałam sam na sam z Diego który od razu zaczął na spokojnie temat wywiadu.
Po zdaniu mu dokładnych relacji, postanowiliśmy sobie pośpiewać. Hiszpan usiadł przed pianinem a ja stanęłam koło niego. Zaczęliśmy śpiewać, bardzo dobrze nam znaną piosenkę: Yo soy asi. Gdy Diego skończył ostatnie słowa, zaczęłam bić brawa. Wpadłam na pomysł czy może byśmy nie przećwiczyli naszej nowej piosenki na płytę. Od razu się zgodził.
- Amor - wyśpiewaliśmy razem.
Dostałam esemesa. Był on od Jorge. Napisał że już umówił mnie na sesję z firmą zegarków, a jutro mam być na 16 w studiu nagraniowym by nagrać jeszcze parę piosenek. Oderwałam się od telefonu.
- Diego, nie masz planów jutro o 16, prawda ? - spytałam.
- Prawda - uśmiechnął się - A czemu pytasz ?
- Pojedziesz ze mną nagrać piosenkę ? - zrobiłam minę smutnego pieska.
- Z tobą ? - spojrzał na mnie krzywo - Zawsze - po czym pocałował mnie.
- Ale zabawne - walnęłam go w ramię.
- Przecież wiesz ze Cię kocham.
- No wiem - odpowiedziałam. Odpisałam na esemesa i wspomniałam o tym że jutro będzie ze mną mój ukochany Hiszpan na co mój menadżer bardzo się ucieszył bo chcę usłyszeć ową piosenkę.
___________________________________________________
Proszę oto długo wyczekiwany rozdział :3 Taki nijaki i do tego krótki, ale było już bez sensu pisać :c
Uwaga mam problem - tracę wenę. Nie wiem już jak pisać ;-; Coś się boję że skończę to opowiadanie i zacznę nowe od początku .
Zapraszam do zakładki Zapytaj bohatera 2 i na aska :3
10 kom. - Next
Nie.. Nie.. nie możesz stracić weny ! *_* Kocham twoje opowiadania <3 Pisz daleeeej *-* Jak będą nudne (choć mi się nie wydaje) To zrób przerwę, ale nadal potem pisz <3 Prooosze ♥ Czekam na next xd ~Eliza Dominguez ♥♥♥ Nie mg się zalogować *_*
OdpowiedzUsuńAww... <33
OdpowiedzUsuńoj Fran nie gniewaj się na Leona ;p
haha, Fran zapomniała powiedzieć Diego ;p
czekam na next ;**
z pszypiski, sobie kpisz. masz mi nie kończyć, a wena na pewno wróci jak wejdę na gg ;p
nie wiem kiedy to będzie ;p
Nie nie możesz przestać pisać ! :3
OdpowiedzUsuńPiszesz genialne opowiadania na które tak wyczekuję :*
Rozdział boski a szczególnie Fran <3
Czekam na nexta ! :]
Całkowicie zgadzam się z osobami powyżej - nie możesz tego kończyć *-* Przynajmniej nie teraz :3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ^^ Nie wiem, skąd ty masz taki talent =]
Czekam na dalszą historię ♥
Nie możesz nie możesz kończyć ! a i SUPER rozdział <3
OdpowiedzUsuńFajny rozdzialik . Tylko troszkę dłuższe możesz zrobić ? Nie to że mi się nudzi
OdpowiedzUsuńno co ty ! Tylko nudzę się jak nie mam co czytać . A jak nie mam co czytać
to ja wariuje a jak ja wariuje to mi odbija a jak mi odbija to idę spać
a jak mi się n ie chce spać to szukam blogów o Violi i Diego albo
albo o Martinie i Diego . A jak już te poszukam to mi odbija bo nie
mam co robić ! Wiem nuda ale co mam robić ?
Aa aa ... I bym zapomniała zgadzam się z tamtymi na górze
komentarzami rozdział jest super . I nie przestawaj pisać .
Nigdy Nie kończy nigdy nie kończ wiesz ze lubię twojego bloga
ale inne też lubię ale twój Najbardziej !
Papatki ! <3 ~~~~
Świetny rozdział jak zwykle. Zgadzam się z powyższymi komentarzami. Nie możesz teraz kończyć !!! Kocham twojego bloga :*
OdpowiedzUsuń~Karolciak
nigdy nie kończ tego bloga .
OdpowiedzUsuń- To ta ja
Nie możesz przestać pisać ! ;3
OdpowiedzUsuńPiszesz najlepiej i oczekuję nextów ! :*
/Diegistas
Prześwietny! <3
OdpowiedzUsuńSkomentowałabym wcześniej, ale nie miałam internetu ;-;
No więc... bardzo mi się podobał ^^
Fran, nie ładnie! xD
Diego nie ma po co chudnąć *-*
Nie przejmuj się. Każdy ma gorsze chwile i jeszcze ta wena do Ciebie przyjdzie :)
Mi obojętnie jakie opowiadanie prowadzisz, dla mnie ważne jest to, czy dobrze Ci się piszę ;)
Ja zawszę będę czytać twoje historie <3
~Nel
Pisz dalej, to opowiadanie jest świetne.... :** dużo ich już czytałam ale nie ma takiego fajnego jak to :)) pisz dalej
OdpowiedzUsuń