Muzyka

sobota, 8 marca 2014

One shot - Miłość jest bliżej niż myślisz

,,Bezlitosny szum deszczu buduje mur między mną a światem.''


Krople deszczu swobodnie spływały po szybie. Dawno nie było takiej pogody w zawsze słonecznym Buenos Aires. Szatynka siedziała na parapecie i opierając się o ramę okna, patrzyła na krople. Patrzyła która szybciej spłynie na dół, nie udało jej się ani razu zgadnąć która wygra. Siedząc tak - myślała. O czym ? O nim, tym który zerwał z nią ponieważ znalazł lepszą, pustą blondynkę, gwiazdę szkoły. Nienawidziła jej, a ta ukradła jej pierwszą miłość. Jednak pomyliła się co do Hiszpana, sądziła że naprawdę ją kochał, obiecywali sobie że przetrwają wszystko,a tu proszę - parę sztuczek blondynki i już następnego dnia nie
chciał z nią być. Usłyszała dzwonek do drzwi, ponieważ była jedynaczką a jej rodzice wyjechali w podróż biznesową musiała zejść na dół i dowiedzieć się kto tak dobija się do domu Resto. Byłą ubrana jedynie w luźny dres, nie oczekiwała nikogo więc kto to mógł być ? Otworzyła drzwi a przed nią ukazał się nie kto inny jak jej najlepszy przyjaciel - Marco. Meksykanin z burzą włosów stał przed nią z paczką chipsów i paroma płytami. Przywitał ją pytanie:
- Obejrzymy ?
Włoszka spojrzała na niego spod oka, a ten potrząsnął paczką. Lekko się uśmiechnęła i zaprosiła chłopaka do domu. Od razu udał się do kuchni i wyjął miskę na chrupki, a następnie podszedł do telewizora i uruchomił go w celu obejrzenia któregoś z filmów. Wiedział jak ją pocieszyć, domyśliła się że już wie, już wie że jeden z jego kolegów zranił ją, dlatego przyszedł i to w taką pogodę. Kochała go jak brata, świetnie się dogadywali, umiał ją pocieszyć w każdej chwili, rozbawiał ją. To dlaczego nie są razem ? Odpowiedź według niej była prosta - on nie czuję do niej nic poza przyjaźnią, bardzo mocną przyjaźnią.
Stała tak w drzwiach i przyglądała mu się, nie mogąc powstrzymać uśmiechu który tylko on umie w niej wywołać w takich chwilach.
- Zamknij te drzwi bo się przeziębisz - wybudził ją jego głos o pięknej barwie. Posłuchała się go i po zamknięciu drzwi poszła usiąść koło niego. Oparła się o niego lekko, a on włączył film - jej ulubiony film, przez który potrafiła śmiać się do łez. Znał ją jak nikt inny.
Oglądając komedię jedli, śmiali się, rzucali na kanapie. Robili tak naprawdę wszystko co robią pary, większość tak by o nich powiedziała ale oni i tak by zaprzeczyli. Po obejrzeniu filmu, dziewczyna zaproponowała że przyrządzi coś ciepłego do picia. Po posłodzeniu gotowego kakaa podała chłopakowi szklankę i we dwoje wybrali się do jej pokoju. Usiedli na jej szerokim i długim parapecie na przeciwko siebie i zaczęli rozmawiać. Chyba wiadomo o czym, a właściwie o kim - o osobie która tak zraniła bliską mu osobę. Podczas opowiadania mu historii co się wydarzyło próbowała nie okazywać żadnych uczuć, niestety nie udało jej się. W pewnym momencie łzy same spłynęły jej po policzkach, Marco wstał natychmiast i podszedł do niej. Ta również wstała i wtuliła się w niego mówiąc do siebie czemu to właśnie ją spotyka. On nic nie odpowiadał, wiedział że ona tego nie chcę. Wystarczyła jej tylko jego obecność, to że miała kogoś w czyje ramie może się swobodnie wypłakać.

Minęło od tego zdarzenia parę dni, a ona wciąż nie mogła przestać myśleć o Hiszpanie który złamał jej serce. Przez te wszystkie dni przychodził do niej Marco - oglądali filmy, grali w gry, śpiewali, tańczyli robili wszystko byle Włoszka nie myślała o tym chłopaku.
Co robił chłopak gdy wychodził od przyjaciółki i wracał do domu ? Komponował. Coś specjalnego co niedługo ma zamiar jej przedstawić. O czym będzie piosenka ? O tym co czuję.

Zła pogoda opuściła już Buenos Aires a zamiast niej przybyło piękne słońce. Mimo to Francesca nie miała zamiaru ruszać się z łóżka. Coś niestety pokrzyżowało jej plany, a właściwie to ktoś. Jej zawsze radosny przyjaciel wysłał jej wiadomość że musi się z nią pilnie zobaczyć. Czytając esemesa zastanawiała się o co może chodzić. Bez chwili wahania podniosła się z łóżka i udała się do łazienki z przygotowanym już strojem.
Gdy była już gotowa, spojrzała na wyświetlacz telefonu, kolejny esemes: Spotkajmy się w paru, tam gdzie zawsze - od jej przyjaciela. Chwyciła torebkę, zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy, na dole założyła buty, zamknęła drzwi na klucz i udała się do pobliskiego parku.
Chłopak już tam na nią czekał. Siedział na ławce i stroił gitarę. Podeszła do niego bliżej i przywitała się z nim. Poprosił by usiadła koło niego. Napisał dla niej piosenkę.

- Jak to wytłumaczyć? 
Nie mogę przestać myśleć o tobie 
O nas 
Jak uciec? 
Od piosenki, 
Która mówi o tobie 
Jeśli jesteś moją piosenką.


Gdy skończył powiedział jedynie w jej ojczystym języku
- Ti amo - dziewczyna od razu się na niego rzuciła i szepnęła do ucha: Ti amo troppo. Co w jej języku znaczyło że również go kocha.
Tak zaczęła się ich wspólna droga. Bez kłamstw i smutku. Tylko miłość i szczęście przemawiały przez nich gdy byli razem. Tak zaczęło się ich wspólne życie: Marcesci.


_____________________________________________

Oto mój obiecany One Shot, wygrała Marcesca więc oto jest :D
Mam nadzieję że komuś się spodobało :3 Może dziś dam radę napisać rozdział, uwaga bo mam plany z Pati - będzie się działo xD

A tymczasem napiszcie co sądzicie o tej opowieści =3 Pamiętajcie że One Shot nie ma nic wspólnego z resztą opowiadania ;)

6 komentarzy:

  1. Fran smuta to ja też ;/
    Ale Marcuś zawsze na pogotowiu chociaż by się waliło i paliło
    No i ta końcówka - Ti Amo <3 Boszkie <3 Kocham cię brzmi pięknie w każdym języku *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcesca <333
    Super One shot :')
    Aż miło się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kumam. naprawdę o.O nie rozumiem treści. Wiem, że to one shot, a poprostu.... no nie umiem wytłumaczyć ;\ Poprostu nie kumam XD Czekam na rozdział <3 Ps. u mnie tez jest next ;****

    OdpowiedzUsuń
  4. Marcesca *_*
    Genialnie napisane ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Boooooooooziuuuuuu <33
    taka cudowna historia <3

    Te amo! <3

    OdpowiedzUsuń

Proszę skomentuj :3
Chciałabym znać twoją opinię ♥
Dziękuję :*
Mrs.Dominguez