Muzyka

wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział XXXVIII ~ Mam dla kogo

*Trzy dni później*

Violetta
To już dziś. Dzień w którym w końcu mogę wyjść ze szpitala, a przyszli po mnie dwaj najważniejsi mężczyźni w moim życiu: tata i Diego.
- Gotowe - powiedział lekarz przyczepiając coś do mojego paska.
- Co to ? - spytałam patrząc na to.
- Już tłumaczę, panowie niech lepiej też posłuchają - spojrzał na mojego tatę i chłopaka - Jest to glukometr który będzie mierzył poziom cukru w twoim organizmie. Musisz tego bardzo pilnować, gdy zauważysz ze cukier bardzo zmalał lub bardzo wzrósł użyj - wyjął z torebki pudełeczko - Są tu strzykawki i zapas insuliny, która unormuję poziom cukru. Wystarczy że wykonasz sobie sama ,,zastrzyk''. W przypadku lekkiego spadku cukry wystarczy zjeść coś słodkiego, a jak lekko wzrośnie odpocząć sobie i najlepiej wypić wodę.
- A w jakim miejscu ? - spytałam.
- Jest parę miejsc w których najlepiej wstrzykiwać insulinę a są to miejsce pod łopatką, w środkową część ramienia, okolice brzucha oraz udo. Tylko pamiętaj by zmieniać miejsce wkłucia by nie wystąpiły działania niepożądane - zaczęłam się bać przez co mocniej ścisnęłam rękę Diego - Spokojnie, może brzmi to strasznie ale tak nie jest jeśli będziesz się pilnować, chodzi tu o to byś nie robiła na przykład cały czas zastrzyku w okolice brzucha tylko raz w jedno miejsce a raz w drugie - odepchnęłam z ulgą - Rozmawiałaś wczoraj z dietetyczką, prawda ?
- Tak rozmawiałam, wszystko mam zapisane na kartce którą tata zaniósł już naszej gosposi - odpowiedziałam.
- To świetnie, chcielibyśmy byś co miesiąc odwiedzała nas i robiła badania kontrolne, dobrze ?
- Dobrze - odpowiedział za mnie mój tata.
- A co z gardłem ? - zapytałam.
- Tak jak mówiłem na początku, wystarczy ze nie będziesz forsować głosu i będziesz przychodziła na specjalne zabiegi, pamiętaj by pod żadnym pozorem nie śpiewać bo może być gorzej. Zapisałaś się już na te zabiegi, prawda ?
- Tak, tata zapisał mnie już wczoraj.
- W takim razie to tyle, tutaj masz insulinę wraz ze strzykawkami inaczej ,,pen'ami''. Jeśli Ci zabraknie wystarczy kupić w aptece.
-Dobrze, bardzo dziękuje - powiedziałam i wraz z moimi towarzyszami skierowałam się w stronę drzwi.
- Ooooo - zaczął wołać lekarz - Jakby co to glukometr trzeba zdejmować na noc, ale nie możesz zapomnieć nałożyć go następnego dnia rano.
- Dobrze, bardzo dziękuję. Do widzenia - odparłam i wyszliśmy ze szpitala.

W końcu świeżę powietrze. Tego mi brakowało.
- Tato mogłabym pójść z Diego na spacer ? - zapytałam, tata spojrzał tym swoim wzrokiem na Diego.
- Tak, tylko nie za długo - odpowiedział.
- Dziękuję - pocałowałam go w policzek i trzymając się z moim chłopakiem za rękę ruszyłam w stronę parku.

*Park*

Po drodze napisałam do moich przyjaciółek że wyszłam już ze szpitala i jutro będę w Studiu, na co one bardzo się ucieszyły i powiedziały ze wszystko na urodziny jest już gotowe razem z moim prezentem.
- O czym ty tak z nimi piszesz ? - spytał w końcu Diego.
- O tobie - pokazałam mu język.
- Mhm, w takim razie mogę zobaczyć - skierował głowę w stronę mojego telefonu który od razu schowałam - No wiesz co, mi nie pokarzesz ?
- Nie - pokazałam mu język.
- Och ty - chciał mnie mocno złapać ale mu uciekłam i zaczęliśmy ganiać się po parku w wokół fontanny. Trzeba przyznać że mam szczęście gdy byłam w szpitalu pogoda była okropna a teraz jak z niego wyszłam wyszło ciepłe słoneczko.
Diego jest bardzo szybki więc nie potrzeba było dużo czasu by mnie złapał.
- I co teraz zrobisz ? - spytał, obejmując mnie od tyłu w talii.
- To - odpowiedziałam i szybkim ruchem odwracając się w jego stronę pocałowałam go.
- Chyba muszę Cię częściej tak łapać - powiedział na co oboje się zaśmialiśmy.

Jak zwykle gdy jestem z Diego straciłam poczucie czasu. Byliśmy w parku ponad 2 godziny. Pora wracać do domu.
- Violu, jak się czujesz ? - spytał kiedy byliśmy niedaleko domu.
- Dobrze - odpowiedziałam.
- A jak się z tym czujesz ? - podkreślił ,,z tym''.
- W sensie psychicznym? - zapytałam. On pokiwał twierdząco głową.
- Szczerze ? Nie na dobrze, ale musi minąć czas aż się do tego wszystkiego przyzwyczaję, do tego całego glukometr'a, diety, insuliny. Ciężko mi, ale gdy tylko pomyślę o moich przyjaciołach, rodzinie ... i o tobie. Od razu nabieram energii ponieważ wiem ze mam dla kogo żyć.
- Violetta - powiedział krótko Diego i od razu mnie przytulił - Zawszę będę przy tobie, obiecuję - w tej chwili po moim policzku spłynęła mała, pojedyncza łezka która wtopiła się w koszulę Hiszpana.
- Dziękuje - szepnęłam mu do ucha po czym odłączyliśmy się od siebie i udaliśmy pod mój dom, skąd Diego pożegnał się ze mną i poszedł do siebie.

*Dom Violetty*

W drzwiach rzuciła się na mnie Olga
- Och ty moja kochana kruszynko, Olgusia już o ciebie zadba. Jesteś może głodna ? A może chce Ci się pić ? Nic nie mów, idź do pokoju, odpocznij sobie, a Olga zaraz przyniesie Ci coś do pokoju - jak powiedziała tak zrobiłam, od razu poszłam do pokoju i zaczęłam pisać w pamiętniku:
,,Drogi Pamiętniku,
Tamten tydzień był jednym z najcięższych. Tyle rzeczy nagle na mnie spadło,choroba ,utrata głosu czy może być coś gorszego ? W szpitalu leżałam 4 dni, przez te czas oczywiście odwiedzali mnie moi najbliżsi przy których wymuszałam uśmiech, a gdy odchodzili co się działo ? Łzy bezwładnie spływały po moich policzkach, przed oczami widziałam tylko to co najgorsze. Czy myślałam że moje życie jest straszne ? Tak. Czy myślałam by z nim skończyć ? Tak, ale było coś co mnie powstrzymywało - przyjaciele,rodzina ... Diego. To dzięki nim mam nadzieję. To dzięki nim spełniają się moje marzenia. To dzięki nim chcę żyć, ponieważ mam dla kogo. Będę silna, co z tego że gdy tylko pomyśle o całej tej insulinie, diecie ... glukometrze chcę mi się płakać ? Płacz nie jest niczym złym. Lepiej płakać niż trzymać w sobie to wszystko. 
Za 4 dni urodziny mojego ukochanego chłopaka. Kończy 18 lat, przez co będzie z całej naszej paczki najstarszy. Moje kochane przyjaciółki pomogły mi w wykonaniu wszystkich rzeczy które zaplanowałam. To skarb mieć je przy sobie, nie ma na świecie większej przyjaźni niż nasza. Przez długi czas zastanawiałam się nad prezentem, aż w końcu wpadłam na genialny i romantyczny pomysł, ale nie będę go tu opisywać, to będzie taka moja mała tajemnica. Czasem się dziwie że tata na coś takiego pozwolił...
- Violu, sprawdź poziom cukru ! - usłyszałam głos taty z dołu, co przerwało mi pisanie. Nie mogłam odkrzyknąć prze to gardło.
Czas sprawdzić poziom cukru i chyba po tym pójdę spać, to dla mnie za dużo. Mam nadzieję że się przyzwyczaję i będę mogła normalnie żyć.
Dobranoc''
Okej to sprawdzamy, spojrzałam na wyświetlacz : 100 mg. Następnie spojrzałam na specjalną tabelkę, cukier mam w normie. Do pokoju wszedł tata.
- I jak ? - spytał, podchodząc bliżej.
- W normie - odpowiedziałam.
- To dobrze, teraz sobie odpocznij to był ciężki dzień - pocałował mnie w głowę i wyszedł z pokoju.
Położyłam głowę na poduszkę i zaczęłam patrzeć przez okno.
- Moje życie dopiero się zaczyna - powiedziałam do siebie i nie wiem kiedy ... zasnęłam


_________________________________________________________

Coś te rozdziały smutne, ale chwile radosne chyba są, co nie ? 
Krótszy niż tamten ale nie miałam już co pisać ...
Niedługo urodziny Diego i teraz pytanie do was:
- Pisać rozdziały z perspektywy tych 4 dni do urodzin czy napisać kolejny rozdział *cztery dni później* ?
Ja jestem za tym drugim :3 Bo jeszcze was zanudzę ;-;

Czytasz ? - Komentujesz
Komentujesz ? - Uśmiech na mojej twarzy
Uśmiech na mojej twarzy ? - Szybciej dodany rozdział :)

13 komentarzy:

  1. Rozdział fajny :3
    I też sądze abyś napisała to *cztery dni później" :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cztery dni później... tak to lepsza opcja :)
    Rozdział boski :) Diego i Violetta razem tak pięknie wszystko...
    Zamiast glukometr przeczytałam glutometr - dobra wiem, że mikogo to nie śmieszy spadam w weeeeny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba lepiej będzie... Cztery dni później :)
    Świetny rozdział czekam na next mam nadzieję że będzie szybko i pliiiis niech będzie dłuższy ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział przez który płakałam i to dobrze
    Świetny jak zawsze i czekam na następny
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Również jestem za opcja drugą, a jeśli chodzi o rozdział to świetny aż sie wzruszyłam Diego i Violetta po prostu kocham<3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze świetny <3
    Jestem za opcją *4 dni później* :)
    Nie mogę się doczekać urodzin Diegusia *-*

    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepiej by było 4 dni później ale w tym rozdziale który jest po prostu świetny było już trzy dni później ale mimo to wolę opcję drugą i urodziny Diego mam nadzieje że to będzie wielkie!!

    Pozdrawiam Serdecznie :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział ! :* Ja bym wolała już te 4 dni późnieh bo zżera mnie ciekawość :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Sliczny*-*
    Czekam na ten o urodzinkach Diego☺

    OdpowiedzUsuń
  10. Cuudo opcje 2 proszę czekam na mojego Diegoo<3333

    OdpowiedzUsuń
  11. Koffam twój blog ;***
    jestem za opcją nr.2 C:

    OdpowiedzUsuń
  12. Opcja numer dwa z całą pewnością. :P Choć tą pierwszą na pewno byś nikogo nie zanudziła. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nie będzie żadnych więcej dram, ale nigdy nic nie wiadomo.
    Przy okazji zapraszam też do mnie:
    http://new-violetta-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Opcja numer 2 ^^
    ~~~~~~~~~~
    Kochaam Twój blog *-* Dieletta jest najlepsza ^^ Cieszę się, że ktoś ( tj. Ty ;3), kto ma talent do opowiadań pisze tą historię ^^

    OdpowiedzUsuń

Proszę skomentuj :3
Chciałabym znać twoją opinię ♥
Dziękuję :*
Mrs.Dominguez