Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz[...]''
Martina Stoessel i Jorge Blanco " Podemos"
Nasze życie jest krótkie i szybko mija. Gdy ktoś kogo kochamy umiera, czujemy pustkę, jakby zniknęła część nas.
Pewien chłopak o imieniu Leon był zagubiony po utracie ukochanej. Żył w rozpaczy i smutku. Porzucił swoją pasję do śpiewu i zajął się niebezpiecznym sportem, z nadzieją że kiedyś wszystko się odmieni. Na szczęście miał jeszcze dobrych przyjaciół, którzy nigdy go nie opuścili. Odnalazł także drugą miłość, która odmienia całe jego życie.
*Leon*
Siedziałem w sali i śpiewałem piosenkę " Podemos ", piosenkę, która zmieniła całe moje życie. Pamiętam jej oczy, były takie piękne. Jej brązowe włosy lekko opadały na jej ramiona. Codziennie inne ubranie i zawsze ten sam uśmiech. Na fortepianie leżał jej pamiętnik. Bałem się po niego sięgnąć. Ale postanowiłem że to zrobię. Wyjąłem z kieszeni spodni kluczyk, włożyłem do kłódki, która przypominała kwiatka.Powoli przekręciłem nim w lewo. Pamiętnik otworzył się i wydał charakterystyczny dźwięk. Były to pierwsze dźwięki piosenki " Voy Por Ti", która była jej ulubioną. Przekręciłem kilkadziesiąt kartek i dotarłem do ostatniego wpisu. Po czym zacząłem czytać:
10 stycznia
Jestem w szpitalu. Miałam wypadek w trasie. Autobus którym jechałam wpadł w zakręt i uderzył w tira.
Na szczęście nikomu się nic nie stało. Wszyscy mówią mi że z tego wyjdę... ale ja w to nie wierzę. Dzisiaj był u mnie Leon, jest taki opiekuńczy, siedział przy mnie 4 godziny. Nareszcie wybrałam... teraz wiem że kocham Leona a Tomas to już przeszłość. Muszę mu to powiedzieć, ale na razie kończę kilkoma słowami mojej nowej piosenki :
Se siente fuerte el corazón
Es infinito el amor
Huele la luz de tu interior
Sigue mi ritmo.
Nie jest ona jeszcze skończona ale jest :) Dobra kończę. Do jutra... Violetta <3
Se siente fuerte el corazón
Es infinito el amor
Huele la luz de tu interior
Sigue mi ritmo.
Nie jest ona jeszcze skończona ale jest :) Dobra kończę. Do jutra... Violetta <3
Czytając to przypomniały mi się jej ostatnie słowa "Esto no puede terminar". Wtedy zawalił się mój cały świat. Wciąż widzę ją siedzącą przy mnie gdy razem śpiewaliśmy piosenki. Mija już rok, a ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić. Oparłem rękę o fortepian, zakryłem dłońmi oczy i zacząłem płakać. Zauważyła to Francesca i skierowała się w moją stronę.
- Leon? Znowu płaczesz...- włoszka usiadła obok mnie, była moim wsparciem, to dzięki niej jeszcze nie zrobiłem czegoś, czego bym żałował, a było tych okazji już dużo. Objęła mnie ramionami, ja popatrzyłem na nią swoimi oczami i powiedziałem:
- Dzisiaj mija rok...- dziewczyna podała mi chusteczki
- Tak wiem, ale to nie powód żeby cały dzień spędzić na płakaniu... mam pomysł... idź do niej, kup kwiaty, może wtedy ci przejdzie... Ja się z tym pogodziłam, chociaż czasami też mi jest jej brak.- troszkę mnie pocieszyła. Zdecydowałem że zrobię to co powiedziała.
- Dzięki! Idę... Pa!- wstałem i skierowałem się do drzwi wejściowych, nagle zatrzymał mnie Andress. Mówił że musi mi coś ważnego powiedzieć.
*Francesca*
Leon jest zrozpaczony. Nie może nic zrobić, nawet przestał pisać piosenki, bo jak sam mówi "Nie ma dla kogo". Nigdy w życiu nie widziałam jeszcze tak wrażliwego chłopaka. Współczuję mu. Widać było że ją kochał.
*Leonetta*
Idę korytarzem, jeszcze kilka kroków i będę na miejscu. Otworzyłam drzwi, zapukałam i usłyszałam " Dzień Dobry". Rozmawiałam z dyrektorem Studia On Beat przez 10 minut o przesłuchaniach. Okazało się że mam szczęście i zostanę przydzielona do 3 klas, oczywiście jak przejdę przesłuchania. Podziękowałam Pablo ( dyrektorowi) i wyszłam z pomieszczenia.
* Leon*
- Leon? Znowu płaczesz...- włoszka usiadła obok mnie, była moim wsparciem, to dzięki niej jeszcze nie zrobiłem czegoś, czego bym żałował, a było tych okazji już dużo. Objęła mnie ramionami, ja popatrzyłem na nią swoimi oczami i powiedziałem:
- Dzisiaj mija rok...- dziewczyna podała mi chusteczki
- Tak wiem, ale to nie powód żeby cały dzień spędzić na płakaniu... mam pomysł... idź do niej, kup kwiaty, może wtedy ci przejdzie... Ja się z tym pogodziłam, chociaż czasami też mi jest jej brak.- troszkę mnie pocieszyła. Zdecydowałem że zrobię to co powiedziała.
- Dzięki! Idę... Pa!- wstałem i skierowałem się do drzwi wejściowych, nagle zatrzymał mnie Andress. Mówił że musi mi coś ważnego powiedzieć.
*Francesca*
Leon jest zrozpaczony. Nie może nic zrobić, nawet przestał pisać piosenki, bo jak sam mówi "Nie ma dla kogo". Nigdy w życiu nie widziałam jeszcze tak wrażliwego chłopaka. Współczuję mu. Widać było że ją kochał.
*Leonetta*
Idę korytarzem, jeszcze kilka kroków i będę na miejscu. Otworzyłam drzwi, zapukałam i usłyszałam " Dzień Dobry". Rozmawiałam z dyrektorem Studia On Beat przez 10 minut o przesłuchaniach. Okazało się że mam szczęście i zostanę przydzielona do 3 klas, oczywiście jak przejdę przesłuchania. Podziękowałam Pablo ( dyrektorowi) i wyszłam z pomieszczenia.
* Leon*
Może Fran ma rację i nie powinienem tak rozpaczać. Violetta chciała bym był szczęśliwy, więc dotrzymam słowa. Wciąż szedłem korytarzem i nagle zobaczyłem dziewczynę wychodzącą z pokoju Pablo. Na początku myślałem że to Violetta, ale to nie było możliwe.
- Violetta?!- spytałem. Ona odwróciła się do mnie. Miała prawie takie same rysy twarzy jak Viola. Jej sukienka lekko powiewała, długie brązowe włosy opadały lekko na ramiona. Jej oczy były brązowe, a na jej ustach tkwił uśmiech. Podszedłem bliżej.
- Nie, jestem Leonetta ale mówią na mnie Lara...- zastanowiłem się nad jej imieniem
- Skąd takie nietypowe imię?- zawsze wydawało mi się że Leonetta to splot imion.
- Ehm... moja mama jest troszkę świrnięta.
- Witaj w klubie , moja też jest czasami nie normalna. A tak z innej beczki to Leon Verdas jestem.- podałem jej rękę a ona lekko ją uścisnęła. Patrzyłem w jej oczy, były piękne... czyżbym znów się zakochał? Ona patrzyła na mnie z tym samym spojrzeniem. Myślę że ona też coś do mnie czuje. Nagle oderwała wzrok i zaczęła się śmiać.
- Co się stało?- spytałem zdziwiony tą sytuacją.
- No... nie widziałam żeby chłopak nosił przy sobie pamiętnik... i to jeszcze różowy.- ugiąłem rękę i zorientowałem się że trzymam w niej pamiętnik Violi. Szybko zareagowałem, żeby się nie ośmieszyć.
- To nie mój tylko byłej dziewczyny... od jej śmierci noszę go przy sobie.- z twarzy dziewczyny znikł uśmiech, chyba znów uroniłem łzę. Ona to zobaczyła i starła ją z mojego policzka.
- Przepraszam... nie wiedziałam że...- dodała po chwili.
- Nic się nie stało.
- Może pójdziemy do parku się przejść.
- Ok, ale musimy wstąpić na cmentarz.
- Dobra- odpowiedziała i wyszliśmy ze studia. Szliśmy przez park i rozmawialiśmy. Coraz bardziej się w niej zakochiwałem.
- No to teraz ja pytam...- powiedziała, ponieważ to ja ciągle o coś ją wypytywałem.- Jakie jest twoje Hobby?- było to pierwsze pytanie jakie wpadło jej na myśl.
- Kiedyś była nim muzyka, ale teraz to Motocross.
- Wow... może mnie kiedyś przewieziesz?- spojrzała mi w oczy, chwyciła za ręce i wołała "Proszę" jak małe dziecko proszące, by dać mu lizaka. Zlitowałem się nad nią.
- Ok, tu niedaleko jest mój dom, potem pójdziemy i odpalimy maszynę. - Zbliżaliśmy się do cmentarza a ja bałem się tego co się ze mną stanie, gdy zobaczę jej grób. Przy bramie stał stragan z kwiatami, kupiłem dwie róże: jedną białą a drugą czerwoną . Wręczyłem czerwony kwiat Larze, a ona odwdzięczyła się całusem. Szybko złapałem się za policzek. Szliśmy dalej, było tak romantycznie. Nikt by się nie spodziewał że cmentarz to idealne miejsce na spacer z dziewczyną. Doszliśmy do grobu. Chwilę modliliśmy się a potem położyłem białą różę na grobie Violetty i powiedziałem " To za to że byłaś i jesteś".
Odwróciłem się i za Larą ujrzałem Violettę, jakby anioła ubraną w białą suknię.
- Dziwne?!- powiedziałem sam do siebie.
- Co? - spytała Lara, a ja usiadłem obok niej.
- Już nic...- odpowiedziałem i siedzieliśmy w ciszy, nie odzywając się do siebie. Po chwili ona poprosiła mnie żebym opowiedział jej historię Violetty. Zgodziłem się. Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Gdy tam dotarliśmy otworzyłem garaż i wyciągnąłem z niego motor. Ruszyliśmy na nim w magiczne miejsce, o którym wiedziałem tylko ja i Violetta. Na miejscu zeszliśmy z motoru i usiedliśmy na białej ławce. Leonetta zachwyciła się tym pięknym miejscem. Kolorowe drzewa, błękitne niebo, na którym nie było ani jednej chmurki oraz morze idealnie pasowały do siebie. Słońce powoli zachodziło, przybliżyłem się do Lary, ona do mnie też. Nasze usta dzieliły centymetry. Wiedziałem co robię, patrzyłem jej w oczy, widziałem w nich coś, co dostrzegałem kiedyś w oczach Violi. Oderwałem na chwilę wzrok i znów zobaczyłem za Larą Violettę. Odsunąłem się od Lary . Chyba bałem się że zdradzę Violettę, chociaż ona już nie żyje.
- Przepraszam, nie mogę tego zrobić... Lepiej wracajmy już 19:30.- wstaliśmy z ławki, wsiedliśmy na ,motor i odjechaliśmy. Odwiozłem ją pod jej dom, przez cały czas nie odzywaliśmy się do siebie. Po 10 minutach byłem już przed swoim domem.
# 23:30 ~ pokój Leona #
- Już 23! Muszę iść spać bo za chwilę wrócą rodzice i znowu będą się złościć że oglądam po nocy Horrory.- powiedziałem sam do siebie, wyłączyłem telewizor, położyłem się na łóżku i od razu zasnąłem.
- Violetta?!- spytałem. Ona odwróciła się do mnie. Miała prawie takie same rysy twarzy jak Viola. Jej sukienka lekko powiewała, długie brązowe włosy opadały lekko na ramiona. Jej oczy były brązowe, a na jej ustach tkwił uśmiech. Podszedłem bliżej.
- Nie, jestem Leonetta ale mówią na mnie Lara...- zastanowiłem się nad jej imieniem
- Skąd takie nietypowe imię?- zawsze wydawało mi się że Leonetta to splot imion.
- Ehm... moja mama jest troszkę świrnięta.
- Witaj w klubie , moja też jest czasami nie normalna. A tak z innej beczki to Leon Verdas jestem.- podałem jej rękę a ona lekko ją uścisnęła. Patrzyłem w jej oczy, były piękne... czyżbym znów się zakochał? Ona patrzyła na mnie z tym samym spojrzeniem. Myślę że ona też coś do mnie czuje. Nagle oderwała wzrok i zaczęła się śmiać.
- Co się stało?- spytałem zdziwiony tą sytuacją.
- No... nie widziałam żeby chłopak nosił przy sobie pamiętnik... i to jeszcze różowy.- ugiąłem rękę i zorientowałem się że trzymam w niej pamiętnik Violi. Szybko zareagowałem, żeby się nie ośmieszyć.
- To nie mój tylko byłej dziewczyny... od jej śmierci noszę go przy sobie.- z twarzy dziewczyny znikł uśmiech, chyba znów uroniłem łzę. Ona to zobaczyła i starła ją z mojego policzka.
- Przepraszam... nie wiedziałam że...- dodała po chwili.
- Nic się nie stało.
- Może pójdziemy do parku się przejść.
- Ok, ale musimy wstąpić na cmentarz.
- Dobra- odpowiedziała i wyszliśmy ze studia. Szliśmy przez park i rozmawialiśmy. Coraz bardziej się w niej zakochiwałem.
- No to teraz ja pytam...- powiedziała, ponieważ to ja ciągle o coś ją wypytywałem.- Jakie jest twoje Hobby?- było to pierwsze pytanie jakie wpadło jej na myśl.
- Kiedyś była nim muzyka, ale teraz to Motocross.
- Wow... może mnie kiedyś przewieziesz?- spojrzała mi w oczy, chwyciła za ręce i wołała "Proszę" jak małe dziecko proszące, by dać mu lizaka. Zlitowałem się nad nią.
- Ok, tu niedaleko jest mój dom, potem pójdziemy i odpalimy maszynę. - Zbliżaliśmy się do cmentarza a ja bałem się tego co się ze mną stanie, gdy zobaczę jej grób. Przy bramie stał stragan z kwiatami, kupiłem dwie róże: jedną białą a drugą czerwoną . Wręczyłem czerwony kwiat Larze, a ona odwdzięczyła się całusem. Szybko złapałem się za policzek. Szliśmy dalej, było tak romantycznie. Nikt by się nie spodziewał że cmentarz to idealne miejsce na spacer z dziewczyną. Doszliśmy do grobu. Chwilę modliliśmy się a potem położyłem białą różę na grobie Violetty i powiedziałem " To za to że byłaś i jesteś".
Odwróciłem się i za Larą ujrzałem Violettę, jakby anioła ubraną w białą suknię.
- Dziwne?!- powiedziałem sam do siebie.
- Co? - spytała Lara, a ja usiadłem obok niej.
- Już nic...- odpowiedziałem i siedzieliśmy w ciszy, nie odzywając się do siebie. Po chwili ona poprosiła mnie żebym opowiedział jej historię Violetty. Zgodziłem się. Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Gdy tam dotarliśmy otworzyłem garaż i wyciągnąłem z niego motor. Ruszyliśmy na nim w magiczne miejsce, o którym wiedziałem tylko ja i Violetta. Na miejscu zeszliśmy z motoru i usiedliśmy na białej ławce. Leonetta zachwyciła się tym pięknym miejscem. Kolorowe drzewa, błękitne niebo, na którym nie było ani jednej chmurki oraz morze idealnie pasowały do siebie. Słońce powoli zachodziło, przybliżyłem się do Lary, ona do mnie też. Nasze usta dzieliły centymetry. Wiedziałem co robię, patrzyłem jej w oczy, widziałem w nich coś, co dostrzegałem kiedyś w oczach Violi. Oderwałem na chwilę wzrok i znów zobaczyłem za Larą Violettę. Odsunąłem się od Lary . Chyba bałem się że zdradzę Violettę, chociaż ona już nie żyje.
- Przepraszam, nie mogę tego zrobić... Lepiej wracajmy już 19:30.- wstaliśmy z ławki, wsiedliśmy na ,motor i odjechaliśmy. Odwiozłem ją pod jej dom, przez cały czas nie odzywaliśmy się do siebie. Po 10 minutach byłem już przed swoim domem.
# 23:30 ~ pokój Leona #
- Już 23! Muszę iść spać bo za chwilę wrócą rodzice i znowu będą się złościć że oglądam po nocy Horrory.- powiedziałem sam do siebie, wyłączyłem telewizor, położyłem się na łóżku i od razu zasnąłem.
~Sen Leona~
- Leon! Leon!- usłyszałem ciche wołanie zza drzwi a potem śpiew jakiejś piosenki, której słowa wydawały mi się znajome. Tak to była piosenka " Esto no puede terminar".Wstałem z łóżka, otworzyłem drzwi i zobaczyłem Violettę.
- Violu!- opiąłem ją i podniosłem w górę.
- Leon puść mnie. Muszę ci coś powiedzieć.- opuściłem ją delikatnie na ziemię i zacząłem to spotkanie traktować poważnie. Usiedliśmy na łóżku.
- Wiem że jesteś zakochany w Larze, powiedz jej to.- brunetka chwyciła moje ręce.- Bądź szczęśliwy, żyj swoim życiem tak jak ja nie mogłam, spełniaj swoje marzenia, mną się nie przejmuj, kiedyś będziemy razem...- położyła swoją dłoń na moim policzku, pocałowała mnie i już chciała odejść, ale zatrzymałem ją.
- Kiedy wrócisz?- spytałem zjawy.
- Za rok, ale pojawię się też na przedstawieniu.- uśmiechnęła się, i znikła.
~-~
Obudziłem się zmęczony. Sen ten był tak rzeczywisty. Violetta ma rację, muszę jej powiedzieć co do niej czuję. Zostanę dzisiaj w domu, nie pójdę do studia... muszę przemyśleć to co się wczoraj zdarzyło.
# Następny Dzień Wieczorem #
* Leonetta*
Leon jest taki przystojny. Rozumiem że bał się zbliżyć do mnie przez Violettę. Trudno. Strasznie się stresuję dzisiaj były przesłuchania do studia i boję się że mnie nie przyjmą. Leon nawet nie przyszedł by mnie wesprzeć. Szkoda, może się obraził... no ale za co? Dobra idę spać.
~Sen Lary~
Byłam w studiu, siedziałam na sali czekając na wyniki egzaminu. Nagle przed mną pojawiła się jakaś osoba, stanęła na scenie i zaczęła śpiewać piosenkę " Esto no puede terminar". Po zakończonej piosence usiadła naprzeciwko mnie.
- Kim jesteś?
- Jestem Violetta, dawna dziewczyna Leona.- zdziwiłam się ponieważ ona nie żyje.
- Nie bój się, nie zabiorę ci go.-odparłam i już chciałam sobie pójść, obudzić się, ale ona zatrzymała mnie.
- Wiem że go kochasz. On ciebie też. Proszę was, bądźcie razem.- dziewczyna zniknęła a w drzwiach sali pojawił się Leon.
~-~
- Leon! Leon!- usłyszałem ciche wołanie zza drzwi a potem śpiew jakiejś piosenki, której słowa wydawały mi się znajome. Tak to była piosenka " Esto no puede terminar".Wstałem z łóżka, otworzyłem drzwi i zobaczyłem Violettę.
- Violu!- opiąłem ją i podniosłem w górę.
- Leon puść mnie. Muszę ci coś powiedzieć.- opuściłem ją delikatnie na ziemię i zacząłem to spotkanie traktować poważnie. Usiedliśmy na łóżku.
- Wiem że jesteś zakochany w Larze, powiedz jej to.- brunetka chwyciła moje ręce.- Bądź szczęśliwy, żyj swoim życiem tak jak ja nie mogłam, spełniaj swoje marzenia, mną się nie przejmuj, kiedyś będziemy razem...- położyła swoją dłoń na moim policzku, pocałowała mnie i już chciała odejść, ale zatrzymałem ją.
- Kiedy wrócisz?- spytałem zjawy.
- Za rok, ale pojawię się też na przedstawieniu.- uśmiechnęła się, i znikła.
~-~
Obudziłem się zmęczony. Sen ten był tak rzeczywisty. Violetta ma rację, muszę jej powiedzieć co do niej czuję. Zostanę dzisiaj w domu, nie pójdę do studia... muszę przemyśleć to co się wczoraj zdarzyło.
# Następny Dzień Wieczorem #
* Leonetta*
Leon jest taki przystojny. Rozumiem że bał się zbliżyć do mnie przez Violettę. Trudno. Strasznie się stresuję dzisiaj były przesłuchania do studia i boję się że mnie nie przyjmą. Leon nawet nie przyszedł by mnie wesprzeć. Szkoda, może się obraził... no ale za co? Dobra idę spać.
~Sen Lary~
Byłam w studiu, siedziałam na sali czekając na wyniki egzaminu. Nagle przed mną pojawiła się jakaś osoba, stanęła na scenie i zaczęła śpiewać piosenkę " Esto no puede terminar". Po zakończonej piosence usiadła naprzeciwko mnie.
- Kim jesteś?
- Jestem Violetta, dawna dziewczyna Leona.- zdziwiłam się ponieważ ona nie żyje.
- Nie bój się, nie zabiorę ci go.-odparłam i już chciałam sobie pójść, obudzić się, ale ona zatrzymała mnie.
- Wiem że go kochasz. On ciebie też. Proszę was, bądźcie razem.- dziewczyna zniknęła a w drzwiach sali pojawił się Leon.
~-~
Gdy otworzyłam oczy była godzina 7:30. Szybko ubrałam się, umyłam i zjadłam śniadanie. Włosy związałam szybko w kucyk. Wybiegłam z myślą że spóźnię się na ogłoszenie wyników.
*Leon*
Jestem w studiu. Teraz wiem że Violetta miała rację. Muszę powiedzieć Larze co do niej czuję.
Widzę ją, siedzi w sali od muzyki.
- Lara!- zawołałem widząc dziewczynę.- Muszę ci coś powiedzieć.- brunetka założyła obojętnie ręce i odwróciła się do mnie.
- Co?- złość przeszywała jej ciało.Pochyliłem się , wziąłem gitarę i zacząłem śpiewać Te Creo. Po zakończonej piosence, odłożyłem instrument na miejsce, stanąłem naprzeciwko niej i chciałem ją pocałować. Lara położyła swoje ręce na moim torsie i to ona zmniejszyła odległość dzielącą nasze usta. Ten pocałunek był tak niezwykły jak ten z Violettą.
- Kocham Cię.- powiedziałem, gdy wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
- Ja ciebie też!- powiedziała, stanęła przy keyboardzie i zaśpiewała zwrotkę piosenki z mojego snu. Razem zaśpiewaliśmy refren, po czym ona pokazała mi swój akt przyjęcia do Studia On Beat. Ucieszyłem się, że ją mam, że zawsze będzie blisko mnie.
# 10 miesięcy później #
- Wszyscy na scenę! Lara, Leon... szybko.- uczniowie wparowali na scenę jak burza. Zajęli swoje miejsca i zaczęli występ. Był to ostatnie przedstawienie i ostatnia wspólna piosenka w murach Studia. Zabrzmiały pierwsze dźwięki " Esto No Puede Terminar". Główne role dostali Diego, syn Gregoria i Lara. Na końcu mięli się pocałować, ale Leon był szybszy i złożył pocałunek na jej ustach. Spojrzał na Larę, za nią widział Violettę. Kłaniała się razem z nimi. Uśmiechnął się a ona odwzajemniła jego gest. Wszyscy żegnali się z nauczycielami i odeszli. Wreszcie byli dorośli. Nikt im nie przeszkadzał w tworzeniu swojego własnego życia.
*Leon*
Jestem w studiu. Teraz wiem że Violetta miała rację. Muszę powiedzieć Larze co do niej czuję.
Widzę ją, siedzi w sali od muzyki.
- Lara!- zawołałem widząc dziewczynę.- Muszę ci coś powiedzieć.- brunetka założyła obojętnie ręce i odwróciła się do mnie.
- Co?- złość przeszywała jej ciało.Pochyliłem się , wziąłem gitarę i zacząłem śpiewać Te Creo. Po zakończonej piosence, odłożyłem instrument na miejsce, stanąłem naprzeciwko niej i chciałem ją pocałować. Lara położyła swoje ręce na moim torsie i to ona zmniejszyła odległość dzielącą nasze usta. Ten pocałunek był tak niezwykły jak ten z Violettą.
- Kocham Cię.- powiedziałem, gdy wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
- Ja ciebie też!- powiedziała, stanęła przy keyboardzie i zaśpiewała zwrotkę piosenki z mojego snu. Razem zaśpiewaliśmy refren, po czym ona pokazała mi swój akt przyjęcia do Studia On Beat. Ucieszyłem się, że ją mam, że zawsze będzie blisko mnie.
# 10 miesięcy później #
- Wszyscy na scenę! Lara, Leon... szybko.- uczniowie wparowali na scenę jak burza. Zajęli swoje miejsca i zaczęli występ. Był to ostatnie przedstawienie i ostatnia wspólna piosenka w murach Studia. Zabrzmiały pierwsze dźwięki " Esto No Puede Terminar". Główne role dostali Diego, syn Gregoria i Lara. Na końcu mięli się pocałować, ale Leon był szybszy i złożył pocałunek na jej ustach. Spojrzał na Larę, za nią widział Violettę. Kłaniała się razem z nimi. Uśmiechnął się a ona odwzajemniła jego gest. Wszyscy żegnali się z nauczycielami i odeszli. Wreszcie byli dorośli. Nikt im nie przeszkadzał w tworzeniu swojego własnego życia.
Jejku*.* JAKIE TO KOCHANE <3
OdpowiedzUsuńPiękne <3 Jeśli to ma trzecie to co może mieć pierwsze?
Już teraz jest cudowny OS <3
I jeszcze mała wiadomość:
Zostałaś nominowana u mnie do LBA <3 Szczegóły na moim blogu: life-as-leon-and-violetta.blogspot.com <333
O matko ! To jest taaaakie piękne <3 naprawdę jeśli to jest na 3 miejsce to co musi być na pierwszym ?
OdpowiedzUsuńWow, cudne to było <3333
OdpowiedzUsuń