Muzyka

środa, 30 lipca 2014

Puk, puk jest tu ktoś ?

Na samym początku chcę was przeprosić że odeszłam tak bez pożegnania, powiadomienia itp. 
Po prostu wiedziałam że przez wasze piękne komentarze nie dałabym rady tego zrobić ...
Teraz wróciłam (nie wiem czy na długo) by zadać wam pytanie ....

Ktoś jeszcze chcę czytać o Dielettcie ?

Czemu o to pytam ? Od poniedziałku na DC Latino leci Violetta 3 którą pewnie większość z was ogląda i jak widać i słychać zbliża się Diecesca którą ja również bardzo polubiłam <333 
Dobra zmierzam do tego ... pisać jeszcze tą historię ? A może założyć nowego bloga o Diecesce lub innej parze ?

Mam nadzieje że pomożecie mi w wyborze, czekam na kom. od was ( jeśli jeszcze ktoś tu jest ) 
























//Mrs.Dominguez

poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział XVI ~ Przypomnienie

Diego

Przestraszyłem się. Spojrzałem na doktora który nade mną stał.
- Czy to znaczy ... ?
- Tak - przerwał mi - Ale własnie dostałem resztę wyników i wychodzi na to że to tylko amnezja krótkotrwała.
- To znaczy ? - nigdy nie rozumiałem mowy lekarzy.
- To znaczy że niedługo pamieć sama zacznie powracać, ale żeby to przyśpieszyć może Pan razem z przyjaciółmi pokazać coś, opowiedzieć jakąś historię ... - zaczął wymieniać.
- A kiedy będę mógł zabrać ją do domu ?
- Dopiero jutro, tak dla ostrożności - odpowiedział na moje pytanie mężczyzna w białym fartuchu.
- Dobrze, w takim razie przyjadę jutro - powiedziałem i spojrzałem na Violettę która wciąż patrzyła na mnie obojętnym wzrokiem. Wyszedł z sali w której się znajdowała, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Wróciłem do naszych przyjaciół i wszystko im opowiedziałem.
- Spokojnie, pomożemy Ci - powiedziała na koniec Fran klepiąc mnie po ramieniu.
- Dzięki - było to jedyne słowo które w tej chwili dawałem radę wypowiedzieć. Francesca odwiozła mnie do domu za co również jej podziękowałem.

Usiadłem na kanapie biorąc do ręki ramkę w której znajdowało się nasze wspólne zdjęcie ze ślubu. Była taka piękna, młoda, szczęśliwa ... nie mogłem uwierzyć że teraz tego nie pamiętała. Zastanawiałem się czemu to właśnie jej musiało się coś przytrafić i to w najwspanialszym dniu jej życia. Czy to znak ? Czy nasza miłość zostanie poddana próbie ? Na żadne z pytań nie umiałem odpowiedzieć. Nagle poczułem czyjąś rękę na moich plecach. Lekko obróciłem głowę w bok - stała nade mną Fran. Francesca od wyjazdu Marco była w naszym domu częstym gościem dzięki czemu mogłem jeszcze bardziej się z nią zaprzyjaźnić. Miałem z nią bardzo dobry kontakt, może jest to spowodowane tym że jest żoną mojego najlepszego przyjaciela ? A może po prostu chodzi o jej osobowość ? Gdy ja tak rozmyślałem ona usiadła obok mnie i po prostu mnie przytuliła. To przypomniało mi Violettę ... pod niektórymi względami są naprawdę podobne. Ona również zamiast używać zbędnych słów, okazywała mi swoją miłość, zrozumienie i wsparcie w taki sposób. Kolejne łzy spłynęły po moich policzkach, już nawet nie potrafiłem ich zliczyć.
- Też się boję - szepnęła mi do ucha powoli wypuszczając mnie ze swojego uścisku - Ale musimy wierzyć że będzie dobrze, prawda ? - powiedziała z lekkim uśmiechem. Płakała. Wydziałem to po jej oczach. Pokiwałem twierdząco głową na jej pytanie.
- Pojedziemy po nią jutro razem ? - zaproponowałem na co ona od razu się zgodziła. Chciała już wracać do domu. Spytałem czy nie potrzebuje podwózki. Ona z uśmiechem odmówiła mówiąc że przejdzie się spacerkiem. Nie nalegałem i puściłem ją wolno. Na koniec mocno ją przytuliłem i szepnąłem do ucha ,,Dziękuję''. Gdy opuściła już moje mieszkanie poszedłem na górę wziąć szybki prysznic. Nie wiem czemu w jednej chwili moja pięść mocno zetknęła się ze ścianą. Może potrzebowałem wyładować wszystkie kumulujące się we mnie emocję ? W końcu postanowiłem opuścić kabinę prysznicową. Wytarłem się ręcznikiem, założyłem jak zwykle krótkie spodenki do spania i udałem się do ... naszej sypialni. Położyłem się na swoim miejscu i obróciłem się w stronę gdzie powinna leżeć Violetta, lekko otarłem swoje palce o jej poduszkę. Obróciłem się na plecy, założyłem ręce za głowę i próbowałem zasnąć, co jakiś czas spoglądałem na puste miejsce obok mnie.
- Nie, ja tak nie mogę - powiedziałem do siebie. Wstałem z łóżka, chwyciłem moją poduszkę w dłoń i zszedłem do salonu. Położyłem się na kanapie na której momentalnie zasnąłem.


*Następnego dnia*

- Diego ! - usłyszałem krzykniecie przez które wylądowałem na podłodze.
- Co jest ? - spytałem ospale wstając - Co ty tu robisz ? Przecież drzwi były zamknięte - Włoszka w tym momencie zakręciła na palcu naszym kluczem zapasowym.
- Pod doniczką - powiedziała i lekko się zaśmiała - Tak właściwie to czemu tu spałeś ? - zapytała. Nie odpowiedziałem na to pytania bo ona po chwili się domyśliła.
- Dobra zbieraj się, jedziemy po Violę - wydała polecenie.
- Daj mi 10 minut - powiedziałem będąc już na schodach. Szybko ogarnąłem poranną toaletę i ubrałem się.
Zbiegłem do niej prawie wywracając się na schodach z czego się śmiałem.
- Ty uważaj jeszcze Ciebie brakuje w szpitalu ! - krzyknęła w moją stronę. Bez dalszego owijania w bawełnę wsiadłem do jej auta i ruszyliśmy w stronę szpitala. Cały się trząsłem ale nie umiałem wyjaśnić nawet dlaczego. Gdy tylko zatrzymała auto na szpitalnym parkingu wybiegłem z niego jak oszalały i pobiegłem do sali w której leżała Violetta. Otworzyłem gwałtownie drzwi. Nie było jej w łóżku .... zacząłem rozglądać się po sali wchodząc głębiej.
- Diego ? - usłyszałem ten głos ... ten melodyjny, cudny głos. Od razu wiedziałem do kogo należy. Odwróciłem się w stronę drzwi w których stała Violetta ubrana w biały szpitalny szlafrok.
- Pamiętasz mnie ? - spytałem dla pewności.
- Jak mogłabym nie pamiętać moje męża ? - odpowiedziała pytająco z uśmiechem na twarzy.
Podbiegłem do niej podnosząc ją i obracając w koło. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
- Diego możesz mnie już odstawić ? - zapytała lekko się śmiejąc. Posłusznie spełniłem jej prośbę. Zaprowadziłem ją za rękę do łóżka na którym się ułożyła się w pozycji pół leżącej. Zaczęła mi wszystko opowiadać, a raczej to co pamiętała. Obecnie nie pamiętała niczego z ostatnich dwóch tygodni,a dokładnie od momentu naszej małej imprezy w ogródku. Zauważyłem że strasznie się z tym czuła, nie dziwie się. Zapomniała przecież jednego z najważniejszy dni - jej pierwszego solowego koncertu. Wykonałem przy niej szybki telefon do Maxiego.
- Hej mógłbyś mi podrzucić tą płytę do domu ... jakby co to zostaw ją pod drzwiami ... dzięki - na tym skończyła się moja rozmowa z naszym tancerzem.
- Jaką płytę ? - zapytała Violetta.
- Zobaczysz w domu - odpowiedziałem - Ubierz się i zaraz jedziemy - dodałem.
Ona jak powiedziałem tak zrobiła. W tym czasie zabrałem jej rzeczy i zaniosłem do auta. Gdy wróciłem po nią ona była już gotowa. Chwyciłem mocno jej dłoń i razem poszliśmy do auta po drodze podpisując wypis ze szpitala.
Francesca gdy tylko zobaczyła Violę wyszła z auta i rzuciła się na nią z uśmiechem.
Podczas drogi do domu cały czas rozmawialiśmy omijając temat przedstawienia, na to miałem inny plan.

Wyszliśmy z auta Włoszki.
- Wpadnę do was jutro ! - krzyknęła z miejsca kierowcy i odjechała.
Otworzyłem drzwi i przepuściłem w nich moją księżniczkę. Spojrzałem na torebkę która była schowana przy drzwiach za doniczką, wziąłem ją i poprosiłem Violettę by usiadła na kanapie. Była lekko zdziwiona ale wykonała moją prośbę. Podszedłem do telewizora i włączyłem płytę.
- Co to ? Jakiś film ? - zaczęła zadawać mi pytania. Usiadłem szybko obok niej obejmując ją i biorąc do drugiej ręki pilota.
- Zaraz się przekonasz - odpowiedziałem z uśmiechem i nacisnąłem przycisk ,,play'' na pilocie.
Krzyk rozniósł się po głośnikach, a diament zaczął się podnosić i w końcu było ją widać ...
- To ja ? - zdziwiła się. Lekko ją pocałowałem co ona odwzajemniła.
- Nie przerywaj, oglądaj do końca - zaśmiałem się. W ciszy oglądaliśmy koncert.
Gdy na scenie pojawiłem się ja i wykonaliśmy naszą piosenkę wzruszyła się co zauważyłem po łzie swobodnie spływającej po jej policzku. Po godzinie, a nawet dłużej nagranie dobiegło końca.
- I jak ? - spytałem. Wciąż wpatrywała się w telewizor. Wszystko zaczęła sobie przypominać.
Usiadła na mnie okrakiem i spojrzała głęboko w moje oczy.
- Kocham Cię - powiedziała cicho i pocałowała mnie delikatnie. Odwzajemniłem jej pocałunek bardziej namiętnie. Poczułem jak lekko się uśmiecha. Powoli wstałem z nią z kanapy. Skrzyżowała nogi na moich plechach by nie spaść pogłębiając coraz bardziej nasze pocałunki. Powoli wchodziłem po schodach do naszej sypialni. Otworzyłem drzwi nogą i od razu skierowałem się w stronę dużego łóżka na środku pokoju. Usiadłem na nim wraz z nią powoli rozpinając jej sukienkę. Parę chwili później oboje byliśmy w samej bieliźnie a ja leżałem na niej całując jej aksamitna szyję. Ona smyrała mnie delikatnie po szyi, co jakiś czas mierzwiąc moje włosy. Delikatnie jeździłem koniuszkami palców po całym jej ciele. Całowałem jej szyję, następnie schodząc niżej do brzucha. Odchyliła głowę do tyłu. Jednym ruchem rozpiąłem jej stanik który znalazł się na podłodze. Ona nie została mi dłużna zsuwając ze mnie bokserki, uczyniłem to samo wobec niej.
- Chcesz tego ? - szepnąłem jej do ucha lekko je podgryzając na co ona zachichotała. Swoją odpowiedź oddała mi w pełnym miłość pocałunku. Jednym ruchem wszedłem w nią na co ona delikatnie jęknęła.
Cała noc była pełna namiętności, miłość, pożądania, rozkoszy i pozytywnych emocji.
Czasem nie mogę uwierzyć jak bardzo poszczęściło mi się w życiu, a to wszystko że ona stanęła na mojej drodze.


_________________________________

Co tu dużo pisać, mam pewien pomył i myślę że wam się spodoba szczególnie po komentarzach z hmmm 2/3 rozdziału tego sezonu :3 A jeśli nadal się nie domyślacie to musicie spokojnie czekać na rozdziały :D
A jak ktoś się domyśla to niech zostawi to dla ciebie by nie zepsuć innym zaskoczenia xD

Powróciłam po ... ilu ? 10 dniach ? Coś takiego ... czy nie tęskniliście za bardzo co ? 

Dobra koniec bo i tak tego nie czytacie xD

10 kom. -NEXT


//Mrs.Dominguez